Siła emocji
2008-09-05 12:00:57Jeśli ktoś lub coś potrafi sprawić, by zapukał do nas inny świat, którego wiotki cień przemieszałby nasze uczucia, zainspirował do lepszego życia, otwarcia na świat, ludzi, to z całą pewnością będzie to film „ Milarepa", Netena Choklinga. Chokling to mnich z Bhutanu, który w swoim kinowym dziele przedstawia historię tybetańskiego poety i mistyka żyjącego na przełomie X i XI wieku.
Cała historia rozpoczyna się na łożu śmierci, kiedy to ojciec Milarepy powierza opiekę nad swoją rodziną i majątkiem własnemu bratu. Jednocześnie pragnie, aby majątek został zwrócony w momencie osiągnięcia dojrzałości przez Milarepe.
Niestety tak się nie dzieje, bowiem wuj czyni z Milarepy i jego rodziny niewolników. Kiedy na skromnym przyjęciu z okazji osiągnięcia odpowiedniego wieku Milarepy, matka prosi w obecności mieszkańców o ich należność i nie otrzymuje poparcia, zaczyna obmyślać zemstę. Postanawia wysłać syna do mistrza w celu praktykowania czarnej magii. Końcowe zwycięstwo Milarepy nad wrogami nie przynosi mu satysfakcji, a wręcz przeciwnie - rodzi kolejne cierpienia.
Film nasycony jest ogromem emocji. Od głębokiej nadziei, dławiącej zemsty, okrutnej chciwości po magię aż w końcu po odkupienie i oświecenie.
Reżyser zatroszczył się o odzwierciedlenie piękna Himalajów, nie oszczędzając surowości klimatu, dzięki któremu widz ma możliwość na pełne skupienie i poczucie zawieszenia czasu jakby był co najmniej w samym środku koła o niewidzialnych konturach. W filmie skrada się także magia i baśniowość, która nie przeszkadza w zobrazowaniu realiów życia w jakich żył Milarepa.
Nie można również narzekać na brak efektów specjalnych związanych z tajnikami czarów i sił natury. Wielkim urokiem towarzyszącym projekcji filmowej jest język tybetański, zachwycający swoją innością. Sama zaś gra aktorów (szczególnie postać matki Milarepy), zasługuje na najwyższe uznanie za znakomite uzewnętrznienie siły uczuć.
Film zdecydowanie jest godny polecenia. Fascynująca historia mistyka wnosi powiew świeżości, a być może i receptę, która wskazuje, jak można żyć, przełamując czarne strony własnej natury. Neten dość precyzyjnie nakreślił mechanizm zachowań, jakie mogą prowadzić na drogę oświecenia.
Ci zaś, którzy spodziewają się czysto kontemplacyjnego filmu, mogą się rozczarować, gdyż w scenariuszu nie brakuje wartkiej narracji. Nie przeszkadza to jednak na krótką chwile wyciszenia czy refleksji.
Natalia Jaworska
(natalia.jaworska@dlastudenta.pl)