Warcraft: Początek - Orkowie z CGI wypalą ci oczy [RECENZJA]
2016-06-27 11:40:22Takiego filmu fantasy jeszcze nie było. Efekty CGI w tym filmie to kolejny przełom technologiczny w historii kina, a jeśli chodzi o animacje komputerowe postaci - największy od czasu "Avatara". Zacznijmy jednak od początku, jak sam tytuł tej superprodukcji by nakazywał. "Warcraft: Początek" to ekranizacja kultowej serii gier komputerowych, w które wciąż grają miliony ludzi na całym świecie.
Przed twórcami stanęło zatem wyjątkowo trudne zadanie - nie zawieść fanów oryginału i jednocześnie przedstawić ten piękny świat fantasy zupełnie niewtajemniczonym kinomaniakom. Czy się udało? - Częściowo tak, choć zdecydowanie widać co w filmowym Warcrafcie zachwyca, a co pozostawia wiele do życzenia.
Produkcja ta powala wizualną stroną wykonania. Fenomenalnie animowani i przedstawieni bohaterowie CGI (zwłaszcza Orkowie, choć na chwilę pojawiają się także Krasnoludy i Elfy) wzbudzają trudny do ukrycia zachwyt. Absolutnie jesteśmy w stanie uwierzyć, że są to realnie żyjące postacie, które przyjechały na plan filmowy ze swoich odległych krain. To jednak nie wszystko. Cały wykreowany świat, jaki zaserwowali nam twórcy to stuprocentowe, epickie fantasy pełną gębą!
Królowie, magowie, rycerze, królowe, ich miasta, osady i zamki - to wszystko aż pęka od pieczołowicie przygotowanej scenografii, kostiumów i rekwizytów. Choć czasem green screen kłuje w oczy i widać, że większość powstawała w zamkniętych halach filmowych, zamiast w plenerze, to jednak rozmach produkcji robi tu kolosalne wrażenie.
"Warcraft: Początek" znacznie gorzej prezentuje się jako fabularna opowieść. Co prawda, bohaterowie mają swoje motywacje, a zwroty akcji są tam gdzie trzeba, to jednak historia razi schematycznością, przewidywalnością i banałem. Oczywiście trzeba brać poprawkę na gatunek, ale i w nim zdarzały się ponadczasowe perełki (patrz: "Władca pierścieni"), którą Warcraft nie jest.
Paradoksalnie najlepiej wypadają bohaterowie CGI. Są zdecydowanie ciekawsi niż ci ludzcy. Wątki po stronie Orków są wiarygodne, a relacje pomiędzy nimi sprawiają, że danej postaci chce się kibicować. Po stronie ludzi w miarę interesujący jest jedynie Ragnar Lothar, którego gra charyzmatyczny Travis Fimmel. Reszta obsady to niestety "drewniane" kreacje przeciętniaków.
Warcraft od zawsze skupiał się na wojnie Przymierza z Hordą. Finałowa bitwa nie zawodzi, jest epicka i długa. Tym bardziej szkoda, że film kończy się dość nagle, pozostawiając widza w poczuciu niedosytu. "Warcraft: Początek" to zdecydowanie dopiero początek. Fajnie byłoby, gdyby mimo finansowej klapy miłośnicy tego świata dostali za kilka lat wielką dokładkę.
Michał Derkacz
Warcraft: Początek, reż. Duncan Jones, prod. USA, czas trwania 123 min, dystr. United International Pictures, polska premiera 10 czerwca 2016