Kiedy szedłem przed siebie, widziałem krótkie mgnienia piękna As I Was Moving Ahead Occasionally I Saw Brief Glimpses of Beauty
Opis filmu
Podzielony na 12 rozdziałów, niemal pięciogodzinny materiał filmowy obejmuje 30 lat nagrań (począwszy od roku 1970), na których - jak z przekorą stwierdza reżyser - nie dzieje się nic ważnego. Ale czy na pewno? Seans Kiedy szedłem przed siebie... przypomina przeglądanie odnalezionego, starego albumu ze zdjęciami, należącego do kogoś nieznajomego. Choć nie rozpoznajemy twarzy ani miejsc, to jakiś szczegół w kadrze, spojrzenie obcej osoby czy coś w ziarnistej fakturze przeszłości uderza w czułą strunę, uruchamia mechanizm pamięci. Mekas tym razem porzuca chronologiczny porządek i dając się ponieść strumieniowi wspomnień, wędruje między małymi wielkimi chwilami. Dorastanie dzieci, spotkania z przyjaciółmi (Brakhage, Ginsberg, Warhol), podróże do Europy i wciąż zmieniający się, ukochany Nowy Jork - to wszystko składa się na migotliwy kalejdoskop momentów szczęścia, historię osobistą, w której może się przejrzeć widz. (opis festiwalowy)