Rysiek z Klanu - pierwszy wywiad po śmierci
2012-02-23 14:50:47Wczoraj po raz ostatni na ekranach telewizorów można było zobaczyć kultową postać Ryśka z Klanu. Jak to jest, kiedy artysta, który większość zawodowego życia spędza w teatrze musi zmierzyć się z drwinami oraz serialową łatką opowiada Piotr Cyrwus w iWoman.pl. Aktor ujawnia też, co ma wspólnego z tegorocznymi Oscarami.
Piotr Cyrwus przyznaje, że przyjmując rolę Ryszarda Lubicza, myślał o pracy na pół roku. Jednak nie boi się zaszufladkowania po "Klanie". Wręcz przeciwnie - cieszy się, że udało mu się stworzyć kultową postać.
- Bo przecież ile jest seriali w Polsce? A Ryśków Lubiczów nie ma, jest tylko jeden, który funkcjonuje w popkulturze. Ludzie się z nim identyfikują, albo na niego psioczą. Najważniejsze, że wyzwala emocje. To jest wspaniałe - opowiada Cyrwus w iWoman.pl. Za osobisty sukces poczytuje sobie również przemycenie kultowego zdania o myciu rączek. - Wszystkich ludzi nie nauczę mycia rąk przed jedzeniem. Rzadko się jednak zdarza, żeby przydatna jednak rzecz tak przemyciła się do mediów, nawet prześmiewczo.
Aktor zdradza również kulisy odejścia z serialu. Przyznaje, że rozmowy o tym rozpoczął z producentami już dwa lata temu. - Prosiłem tylko, żeby to było ostateczne rozwiązanie, nie chciałem gdzieś wyjeżdżać, czy tajemniczo znikać. Chciałem, żeby widzowie nie mieli wątpliwości - tłumaczy. - Zresztą przecież zawsze mogę wrócić jako bliźniak Ryszarda!
Cyrwus, którego życie zawodowe toczy się głównie w teatrze, wyjawia że ma duży dystans do roli Ryszarda Lubicza i sam potrafi sobie żartować z tej postaci. Na przykład tym, że zasługuje na nominację do Oscara w kategorii "najlepsze ubieranie kurtek dzieciom". Z Oscarami ma jednak znacznie więcej wspólnego. Jego syn, Mateusz, współpracował przy animacjach do nominowanego do Oscara filmu Martina Scorsese, "Hugo i jego wynalazek".
Źródło: iWoman.pl
Fot. TVP