RP 3 1/2, boxoffice
2006-10-17 10:41:27Każda epoka ma swojego lidera, partię przewodnią i arcydzieła. Epoka, która ma dwóch liderów i trzy partie przewodnie arcydzieł ma na pęczki. Oto hity Rzeczpospolitej 3 1/2:
„Wszystko o mojej partii" - krótkometrażowa, offowa produkcja, wyprodukowana za moskiewskie pieniądze przez polskojęzyczną telewizję o obco brzmiącej nazwie (niemieckiej? dlatego popierają jego wnuka?). Za kamerą stanęło dwóch nieetycznych dziennikarzy, przed kamerą trzech etycznych polityków - Nie kryjąc złego wychowania, porozmawiał z nią, dzięki czemu wszystko o jego partii wyszło na jaw. Teraz szykują powrót - interpretuje dzieło słynny hiszpański krytyk.
„Samotność w szarej sieci" - Nadpobudliwy redaktor-jąkała skrobie wieczorami przydługie eseje... Sztywny jak cyborg prezes banku (narodowego? polskiego?, ha, ha, ha!) kreśli po nocach wykresy inflacji... Agenci ruscy pochlipują nad szklanką whisky i wspominają czasy, gdy życie miało sens... Naiwniacy Sekielski i Morozowski czyszczą językami agenturalne buty... Komunistyczni lumperliberałowie z łże elit (tzw. zomowskie wykształciuchy) tarzają się w pieniądzach, dławią krewetkami, układają w czworoboczne stoliki z pajęczej sieci... Wszyscy oni są samotni, ale nie tak bardzo jak On - jedyny, który nie kryje swych uczuć i w końcu mówi: dosyć! Wywraca stolik, rozbija czworobok, demaskuje układ, rozszarpuje sieć. I teraz tamci - redaktorzy, prezesi, szefowie dyplomacji, biznesmeni, masoni, posłanki z kurwikami, liberałowie, postkomuniści, ruscy agenci - przestają być sami, są wreszcie razem. W celi (bo „cela to wasz cel", mówi w pierwszej scenie bohater). „Samotność w szarej sieci" to piękny film o miłości, bo to miłość właśnie - do siebie, do kota i do brata (kolejność nieprzypadkowa) - stoi za Jego czynami. Olbrzymie zainteresowanie (co czwarty Polak się skusił), przełożyło się na sukces finansowy (SKOK-owy wzrost zysków), choć popularność produkcji ostatnio spada. Dlaczego? „To wszystko przez prowokacje: tageszeitung, Steinbach, Tusk, Wehrmacht, WSI, Beger, szafa Lesiaka, kartofle, TVN, Stalin, to się wszystko układa w logiczny ciąg wydarzeń - tłumaczy bohater, po czym uspokaja: - Ale możemy podjąć taką decyzję, że film obejrzą wszyscy".
„Diabeł wybiera się na parady" - film o pewnej rokicie, która jeździła platformą na parady wolności, ale tylko na takie, gdzie nad głową łopotał sztandar błękitny, a nie różowy. Liczby widzów nie ustalono, bo - jak stwierdzili wszyscy propaństwowi konserwatyści marzący o silnym państwie - policja kłamie.
„Plac Macierewicza" - tragiczny trójkąt. Radosława, sympatyczna, choć niezaradna dziewucha zza gór i oceanów (stąd ten dziwny akcent), wiąże się z Jarkiem - atrakcyjnym, tryskającym energią chłopcem. Wkrótce jednak Jarek popada w kłopoty. Domu przy Rzeczpospolitej 4 nie udaje się zbudować, a dzieci, Romek i Jędrek, wyciągają łapki po kolejne garści cukierków. Jarek decyduje się na powrót do korzeni. Młodzi zamieszkują pod dachem Antka, starego znajomego Jarka. Antek, na pierwszy rzut oka mądry, brodaty intelektualista, staje się nieznośny: wymachuje przed domem tajemniczymi dokumentami, grozi Radce i oskarża jej znajome o konszachty z wiadomymi agencjami. Czy więc Radka z powodu Antka opuści Jarosława? Odpowiedź wkrótce.
„Kto nigdy nie lżył" - nie mylić z komedią Andrzeja Seweryna. „Kto nigdy nie lżył" to film gatunkowo o wiele cięższy; autor, unikając jednoznacznych podziałów, kreśli subtelny obraz Polski dawnej i współczesnej. Z jednej strony bohaterowie kiedyś i dziś: misyjny felietonista Michalkiewicz, Adam Lipiński, który ma dosyć stanowisk, Jacek Kurski, który odda hołd należny przodkom... Z drugiej zaś wieczni zdrajcy i kanalie: komunista Michnik, ateista Pieronek, liberał Wałęsa i cała reszta ZOMO.
„Wstyd" - świetny dokument o podróżowaniu w okolicach pl. Grunwaldzkiego. Gwałt, gwałt i jeszcze raz gwałt. Film dedykowany władzom miasta spotkań z korkami.
„Statysta" - dokument o dwumetrowym cudaku. Film jest zapisem dziwnej gry: dwumetrowiec biega od kamery do kamery, stroi groźne miny i wymachuje palcem, wystarczy jednak krzyknąć: „wybory!" i pada na ziemię jak długi. Wyróżnienie na Festiwalu Filmów Narodowo-Katolicko-Heteroseksualnych w Toruniu.
Łukasz Koterba
(lukasz.koterba@dlastudenta.pl)
Obraz: myfonts.com