"Pulp fiction" znów na ekranach kin
2006-12-28 13:46:03Morderstwa przeplatają się tam z filozoficznymi wywodami z księgi Ezechiela, a hamburgery z McDonaldem w tle - z krwią, rozmowami o niczym i nieśmiertelnym "fuck". Wszystko z ogromną dawką ironii, absurdu i czarnego humoru.
Po pokazie "Wściekłych psów" Tarantino w 1992 r. krytyka popadła w zachwyt. Nikt przypuszczalnie jednak nie spodziewał się tego, co nastąpiło dwa lata później, gdy na ekrany kin wszedł film "Pulp fiction". Reżysera obwołano pierwszym postmodernistą światowego kina, "Pulp fiction" zdobyło Złotą Palmę w Cannes i siedem nominacji do Oscara, Uma Thurman i Samuel L. Jackson stali się bezsprzecznymi gwiazdami Hollywood, zaś widzowie zaczęli otwierać fankluby filmu. Zresztą, otwierają je do teraz.
Quentin Tarantino nie skończył żadnej szkoły reżyserskiej, choć kino fascynowało go od dzieciństwa. W liceum wagarował i jak wspomina w jednym z wywiadów: "nie zadawał sobie trudu, by przejeść do następnej klasy". Przez jakiś czas uczęszczał do James Best Acting School, pracował jako bileter w kinie pornograficznym, skąd wyrzucono go, gdyż był niepełnoletni, w końcu, jako dwudziestolatek, zatrudnił się w wypożyczalni kaset video w Kalifornii. To tam obejrzał "Człowieka z blizną" Briana de Palmy i stwierdził, że chce zająć się sztuką filmową na poważnie.
"Pulp fiction" składa się z trzech równoległych wątków. Dwaj gangsterzy - Jules (Samuel L. Jackson) i Vincent (John Travolta) mają odzyskać z rąk przypadkowych rabusiów walizkę, należącą do szefa miejscowej mafii, Marcellusa Wallace'a. To jednak nie jedyne zadanie Vincenta - ma on się także zaopiekować pełną uroku żoną pana Wallace'a, Mią. Tymczasem skorumpowany bokser Butch (Bruce Willis), mimo wcześniejszych obietnic, wygrywa walkę i ucieka z pieniędzmi.
"Pulp fiction" gości na ekranach polskich kin od 15 grudnia.
Małgorzata Kaczmar
(malgorzata.kaczmar@dlastudenta.pl)