Muminki – prawdziwe oblicze
2006-10-18 13:15:29Pierwsza wasza myśl - „Przecież wszyscy znamy Muminki! Milusie stworzonka, okrągłe brzuszki, biegają po Dolinie i przeżywają fantastyczne przygody". Prawda jest jednak inna.
Tove Jansson stworzyła niezwykły cykl o skandynawskich trollach, który można odczytywać na wiele sposobów. Dzieci znajdą tam niezwykłe historyjki, zabawne postacie, po prostu miłe opowiastki na dobranoc. Ale zajrzyjcie do tych książek, po wieloletniej przerwie. Szok gwarantowany. Taki Tatuś Muminka - kojarzony z kapeluszem, wyprawami i mądrością życiową. Po bliższej lekturze ukazuję się nam jednak ekstrawertyk, megaloman ze skłonnościami do depresji. Nie wierzycie? Wychował się w sierocińcu prowadzonym przez Ciotkę Paszczaka, gdzie „dzieci częściej się myje, niż bierze na ręce", a ogonek trzeba trzymać pod określonym kątem. W przyszłości wciąż będzie wyszukiwał sobie jakiś odległy cel - najpierw budowa domu, potem podróż po morzach i oceanach, zaludnienie wyspy, a skończy załamany, że już nic więcej nie potrafi zrobić. Muminkowi przekazał tylko jedną umiejętność - jak posługiwać się siekierką.
Sam Muminek to typowa projekcja dojrzewającego nastolatka. Wciąż gdzieś ucieka, cały czas kogoś kocha - Mamusię, koniki morskie, Włóczykija, Migotkę. Jego spotkanie z Buką omal nie zakończyło się tragiczną śmiercią. Żyje w domu, w którym panowała niepodważalna zasada - „Postanowili, że nigdy nie będą niepokoić się o siebie nawzajem; w ten sposób wszyscy mieli czyste sumienie i każdy tyle swobody, na ile to było możliwe.". Końcowym przejawem tej swobody jest Mała Mi, która z uśmiechem na ustach spala żywcem ukochane mrówki Muminka. Wymyśliła zabawę, podczas której „wszyscy po kolei znikają i w końcu zostaje tylko kot, który siedzi i myje się na ich grobie!". Respekt odczuwa jedynie w stosunku do Mamusi Muminka, która z nieodłączną torebką pogrąża się w coraz większej melancholii, aż przeprowadza się do wyimaginowanego świata namalowanych kwiatów. Tylko tam czuje się naprawdę dobra i potrzebna. Opuściła rodzinę, akurat wtedy, gdy przybyła Buka, pragnąca pożreć wszelkie światło i ciepło. W tej postaci widać liczne podobieństwa do demonów nocnych typu - żydowskiej Lilith, greckiej Lamii, czy swojskiej Baby Jagi. Jak opowiadał Jok: „Miałem krewnego, który studiował trygonometrię, aż mu wąsy odpadły, a kiedy już się wszystkiego nauczył, przyszła jakaś Buka i zjadła go. No i leżał potem w brzuchu Buki z całą tą mądrością.". Nie ma co! Piękna perspektywa.
Plejadę bohaterów uzupełnia Włóczykij - artysta dekadent. Przekonany, że sztuka go wyzwoli. Lubujący się we własnej samotności, wciąż uciekający, skrywający mroczne tajemnice staje się idolem Muminka. Nie możemy zapomnieć o Migotce, narcystycznej i pustej laleczce, której największym dramatem stała się przypalona blond grzywka. Można jeszcze wspomnieć o Filifionce, która tak panicznie boi się świata, że całe dnie spędza zamknięta w szafkach. Są jeszcze Paszczaki (bo było ich wielu - od botanika, przez filatelistę, po entomologa), fanatyczni zbieracze, nie liczący się z nikim i z niczym, wciąż powodujący jakieś katastrofy. Są jeszcze gryzilepki o skłonnościach kanibalistycznych i wiele, wiele innych.
Tak, cykl o Muminkach, to nie proste bajeczki opowiadane do snu. To prawdziwe traktaty filozoficzne, którym poświęcane są konferencje naukowe, wieloletnie badania. Pełne pesymizmu i rezygnacji mogą dostarczyć przeżyć godnych wielkiej literatury. Zarówno przesłanie, tematyka, jak i estetyka nie kończą się na schematycznym bajdurzeniu. Tove Jansson stworzyła dzieło potężne, niedające zaklasyfikować się w jakiekolwiek sztywne ramy. Wystarczy sięgnąć po pierwszy tom z brzegu, np. „Dolinę Muminków w listopadzie", i pogrążyć się w fantastycznej lekturze, pełnej nostalgii, baśniowości, niejednorodnych bohaterów. Jak mawia Mimbla - „nie ma tu nic gorszego, niż my sami". Zachęcam - poznajcie na nowo istoty z tej Doliny, nie zawiedziecie się.
Mariusz Skrzypek
(mariusz.skrzypek@dlastudenta.pl)