Hugh Grant uwodzi studentki
2014-10-31 13:33:32Słodkich drań Hugh Grant uwodzi studentki i grozi właścicielom komórek! Aktor zdradza, co łączy go z bohaterem komedii "Scenariusz na miłość", dlaczego ziewa pisząc tweety i czym objawia się u niego alergia na… telefony komórkowe.
28 listopada na nasze ekrany trafi "Scenariusz na miłość" - najnowsze dzieło hollywoodzkiego specjalisty od komedii Marca Lawrence'a, twórcy takich hitów, jak "Czy słyszeliście o Morganach", "Prosto w serce", czy "Dwa tygodnie na miłość". W roli głównej wystąpił niezastąpiony w kreowaniu słodkich drani, jedyny i niepowtarzalny Hugh Grant.
- Wcielam się w scenarzystę filmowego, który nie do końca potrafi odnaleźć się we współczesnym świecie. I trzeba powiedzieć, że sam mam podobnie – śmieje się Hugh Grant. - Ciągle powtarzam, że czasy sprzed internetu były piękniejsze. Teraz, w erze maili i Facebooka, człowiekowi trudniej się na czymkolwiek skoncentrować. Kiedyś pochłaniałem książkę za książką, dziś przeczytanie tweeta potrafi mnie znudzić. A jak na ulicach mijam tych wszystkich ludzi w słuchawkach na uszach, pocierających palcami ekrany telefonów, to mam ochotę krzyknąć: ‘zejdźcie mi kur.. z drogi’. Doprawdy łapię się na tym, że XXI wiek powoli zamienia mnie w wariata! – żartuje aktor.
15 lat temu
scenarzysta Ray Michaels (Grant) miał świat u stóp. Dowcipny, seksowny i
rozchwytywany laureat najbardziej pożądanej filmowej nagrody świata – Oscara.
Teraz jest spłukany, rozwiedziony i cierpi na chroniczny kryzys twórczy. Jedyne,
co mu zostało z czasów chwały, to zawyżone poczucie własnej wartości. Z
nadzieją na zarobienie łatwych pieniędzy, przyjmuje ofertę poprowadzenia kursu
pisania scenariuszy na niewielkiej uczelni. Selekcja na zajęcia, prowadzona
osobiście przez „profesora”, opiera się na prostych zasadach – przyjęte zostają
tylko ładne kobiety i brzydcy mężczyźni. Jednak wkrótce Ray, czarujący
kursantki swoją hollywoodzką przeszłością, sam ulegnie czarowi jednej z nich
(Marisa Tomei).
MAS/Kino Świat