"Gambit królowej" i szachy jako sposób myślenia w rozmowie z Michałem Kanarkiewiczem
2020-11-26 10:53:12Michał Kanarkiewicz to utytułowany szachista, ambasador tej gry oraz jej popularyzator w Polsce. Występuje też jako mówca inspiracyjny i doradca strategiczny, więc jest idealną osobą do rozmowy nie tylko o serialu "Gambit królowej", ale też wpływie szachów na sposób myślenia w biznesie i życiu codziennym. Polecamy przeczytać nasz wywiad z Michałem Kanarkiewiczem.
Rozmowa z Michałem Kanarkiewiczem
Julia Sałdan, Michał Derkacz, dlaStudenta.pl: Czy osoba, która dobrze zna się na szachach, byłaby w stanie stwierdzić, czy
bohaterka serialu "Gambit królowej" gra w jakiś specyficzny, wyróżniający się sposób?
Czy w scenach z partiami szachów,
można zauważyć, że Beth ma typowy dla siebie styl, zagrania?
Michał Kanarkiewicz: Tak, Beth głównie gra w sposób intuicyjny. Stara się omijać utarte
ścieżki i bazuje na intuicji. Dopiero po pierwszej partii (przegranej) z
Borgovem zaczyna poświęcać większą uwagę teorii i studiowaniu klasyki tj.
Partii starych mistrzów.
Czy te sceny, które pokazują partie z udziałem bohaterki, wystarczają, żeby móc stwierdzić, że Beth
gra "agresywnie"?
Tak, ona gra agresywnie i nieszablonowo. Oczywiście, sceny w serialu,
szczególnie dotyczące pozycji szachowych, są pojedynczymi klatkami,
więc potrzeba skupienia by odnaleźć się w pozycjach na szachownicy, ale
ogólnie tak, to możliwe.
Czy sceny z partiami szachów mogą być edukacyjne dla osoby, która zupełnie nie zna gry?
Czy laik byłby w stanie nauczyć się pewnych posunięć i sposobu gry na podstawie
samych scen i rozmów
o szachach w serialu?
Moim zdaniem raczej nie. Serial to inspiracja do nauki szachów.
W serialu jest sekwencja, pokazująca, jak bohaterka grając w szachy szybkie,
przegrywa raz za razem. Czy jest to faktycznie, niemal inna dyscyplina, w której genialny gracz może
okazać się słabeuszem?
Ta scena jest raczej przerysowana. Zwykle nie ma aż takiej przepaści w
poziomie gry pomiędzy szachami klasycznymi, szybkimi i błyskawicznymi.
Oczywiście różnica poziomów jest możliwa, np. w grze błyskawicznej świetnie
radzą sobie młodsi, nastawieni agresywnie gracze, ale nie aż tak duża.
Czy typowe dla Beth otwarcie w grze, czyli "gambit hetmański", jest rzeczywiście tak niezawodnym posunięciem w szachach? Czy osoby, które uczą się gry, mogłyby założyć, że gambit hetmański jest receptą na wygraną? O ile można mówić o recepcie na wygraną…
Gambit hetmański to solidne otwarcie, ale nie ma w szachach "niezawodnych" sposobów na wygraną. Każde otwarcie ma swoje niuanse i z każdego otwarcia można wygrać, ale też przegrać partię.
Brał Pan udział w licznych turniejach. Czy faktycznie szachiści to tak specyficzna, dość ekscentryczna i odosobniona grupa jak pokazuje nam to serial?
Tak, środowisko szachowe jest dość hermetyczne. Od
dziecka integrujemy się w zaufanym gronie szachistów, często
introwertyków, a gdy już stajemy się dorośli, to i tak np. w wakacje chętnie
wspólnie wyjeżdżamy na turnieje szachowe. Tak jak w dzieciństwie.
Jak współcześnie wygląda rola kobiet w świecie szachistów? Czy to faktycznie
typowo męski sport, czy jednak serial pokazywał pewien mit, który teraz należy obalić?
Stereotypowo, szachy to męski sport, ale coś zaczyna się zmieniać. Ja
jestem gorącym zwolennikiem włączania Pań do gry w szachy i zachęcam wszystkie
kobiety do spróbowania swoich sił przy szachownicy!
Jak zobaczyliśmy w serialu, szachy potrafią porządkować nam
wielki i skomplikowany świat. Realia życia są jednak sprzeczne z tą królewską grą. W biznesie
nie spotykamy graczy, którzy
zawsze trzymają się tych samych zasad, albo przeciwników, poddających się "bo tak
wypada". Jak Pan to skomentuje?
Szachy to jedna z dostępnych metafor. Ta gra nie jest receptą na
wszystkie bolączki tego świata, ale na pewno uznaję ją za wartościową inspirację do
usprawnienia procesu myślenia, podejmowania decyzji i strategicznego myślenia.
Kiedyś p. Andrzej Dadełło w wywiadzie dla Forbes'a powiedział, że szachy są
higieną dla umysłu. I ja się z nim zgadzam!
Wiemy, że szkoli Pan pracowników firm, by byli bardziej efektywni i
jednocześnie zadowoleni. Jak pomagają w tym strategie szachowych mistrzów?
Tak, zgadza się. Szkolę pracowników korporacji by byli jeszcze bardziej
skuteczni w swojej codziennej pracy i by patrzeli z szerszą perspektywą. A tego
właśnie uczą szachy. Patrzenia na tzw. "trzy ruchy do przodu". Uczą
też dużej dyscypliny we wdrażaniu opracowanych wcześniej planów. To duża
sztuka, szczególnie w zwariowanym, koronawirusowym świecie.
Na swojej stronie internetowej zamieszcza Pan dwa pytania, odnoszące się do drogi do sukcesu: Co chcemy osiągnąć? Jak dojść do zwycięstwa? W szachach odpowiedź na to pierwsze pytanie zawsze jest taka sama - wygrać! Natomiast sposobów jest wiele, tak jak definicji zwycięstwa. Proszę rozwinąć te zagadnienia.
Osobiście podchodząc do każdej partii szachów chcę stać się lepszym szachistą po jej zakończeniu. Z mojej perspektywy nie każda wygrana jest wygraną i nie każda porażka jest porażką, dlatego zachęcam do uczenia się przez całe życie. Tak samo radzę też firmom, z którymi współpracuję jako trener czy konsultant, by nastawiły się na tzw. Growth mindset, czyli pozytywne podejście i ciągłe nastawienie na rozwój.
Rozmawiali: Julia Sałdan, Michał Derkacz
zdjęcie: Michał Kanarkiewicz, fot. Karol Nycz/materiały prasowe
Polecamy przeczytać też: "Gambit królowej" - recenzja serialu >>