5x NAJ Young Film Festival
2006-12-10 19:22:05Druga edycja Young Film Festivalu dobiegła końca - pokuśmy się więc o krótkie podsumowanie.
Najlepszy film
Jak wiadomo, Konkurs zwyciężył - całkiem zasłużenie - film Holgera Ernsta „The House is Burning”. Historia jednego dnia życia młodych Amerykanów podbiła serca nie tylko publiczności, która zaraz po seansie zaczęła obraz Ernsta traktować jako faworyta Festiwalu, ale i Jury. Obraz o kilka długości pobił inne prezentowane produkcje - zarówno pod względem technicznym, montażowym, jak i treściowym.
Chociaż należałoby się zastanowić, czy najlepszym filmem całego Festiwalu nie był „Nadzór” w reżyserii przewodniczącego Jury Wiesława Saniewskiego. Szkoda, że przekroczył on o tych kilka lat regulaminowy wiek dla uczestników.
Największy problem
Young Film Festival jest festiwalem młodym, naturalnie więc mogą na nim występować nieprzewidziane trudności. I tak drugi dzień imprezy upłynął pod znakiem zacinających się filmów i niezapowiedzianych pięciominutowych „przerw technicznych”. Jednak i organizatorzy stanęli na wysokości zadania - darmowa kawa i znaczna zniżka na bilety na kolejne festiwalowe bloki pomogły nieco ostudzić emocje widzów, a nawet wzbudzić nich zrozumienie.
Najwięksi przegrani
To z całą pewnością bracia Matwiejczykowie. W sumie Piotr i Dominik nadesłali na Festiwal cztery swoje dzieła, które jednak przeszły niezauważone. Jedynym śladem ich obecności pozostaje nagroda dla najlepszego aktora dla rewelacyjnego Wojciecha Mecwaldowskiego za „Rzeźnię nr 1”.
Największy filmowy dziwak
Bohater „Błekitnej planety” Rafała Kotasa podziałał na wszystkich jak dobra mocna kawa po 80-minutowej drzemce na ”Krainie Snów”. Jego podejście do życia i świata, mnogość zainteresowań, wygłaszane teorie tchnęły we wszystkich optymizm i zmusiły do uśmiechu. Dowodzi to tego, jak wielką sympatią darzymy nieszkodliwych dziwaków, próbujących realizować swoje rozliczne pasje.
Najbardziej dynamiczny film
Jak zawrzeć maksimum treści w 17-minutowych obrazie? Na to pytanie odpowiedzi może udzielić „El Canto Del Grillo” Dany’ego Camposa. Bez zbędnych scen, nierozwlekle i nienużąco. W końcu jakiś twórca, który zdał sobie sprawę, że nagród nie przyznaje się za samą długość filmu. Zasłużony zwycięzca w kategorii Najlepszy reżyser.
Marcin Szewczyk
(marcin.szewczyk@dlastudenta.pl)