Opis filmu
Frank (Rainn Wilson, tak, ten z 'The Office'), to smutny gość o twarzy podobnej do nikogo. Całe dnie smaży steki i smętnie snuje się w kraciastej koszuli w swoim małomiasteczkowym świecie. Gdyby ten świat był komiksem, on pewnie żyłby między panelami i nigdy nie trafiłby do żadnego kadru. Zresztą sam mówi, że w jego życiu były tylko dwa naprawdę super-momenty: ten, gdy stawał przed ołtarzem ze zbyt piękną, by była prawdziwa Sarah (Liv Tyler) i ten, gdy w porywie obywatelskiego czynu wskazał policjantowi, w którą stronę ucieka przestępca. Ta pierwsza chwila, choć tak piękna, nijak nie chce trwać, Sarah to zmagająca się z nałogiem ćpunka, która przy pierwszej okazji daje się zawieść na manowce złotozębemu, nonszalanckiemu dilerowi (świetny, ironiczny Kevin Bacon). Gdzieś między jedną żarliwą modlitwą o łaskę a drugą, Frank włącza telewizor, z którego walczący dla Jezusa superbohater Holy Avenger (w trykotach sam Nathan Fillion, i to długowłosy!) głosi konieczność walki ze złem. Frank stawia więc na swój drugi super-moment, by przywrócić ten pierwszy: tknięty Bożym palcem (dosłownie) już jako Crimson Bolt wyrusza, by porachować złu kości i uratować ukochaną. Wpierw jednak zasięga porady w krynicy wiedzy o superbohaterach, sklepie z komiksami. Tam poznaje Libby (Ellen Page, wyciągająca z tej roli maksimum zabawy) rozentuzjazmowaną specjalistkę w tej dziedzinie. Dla niej wszystko jest super, a najbardziej super byłoby zostać side-kickiem (czytaj: pomocnikiem) prawdziwego superbohatera. Wspólnie wiedzę z komiksów podkręcają na 11 i ruszają do akcji. Bo właściwie czemu nikt wcześniej nie wpadł na to, żeby to robić w 'realu'? Więc strzeż się, zbrodnio i wy, którzy bezczelnie wpychacie się do kolejek.Ważną wskazówką może być to, że film powstał w legendarnym studiu Troma, znanym z szalonej żonglerki gatunkami, umiłowania rozpasanego kiczu i działania w zgodzie z zasadą 'tanie filmy, tanie efekty, bogate atrakcje i dzika jazda na całego'. Tymczasem James Gunn, wysiadłszy z tromowego rollercoastera, dosyć przewrotnie wkupił się w łaski Hollywood oraz świata 'prawdziwych' superbohaterów i... właśnie stanął za kamerą adaptacji marvellowskich 'Strażników Galaktyki' (premiera 2014). (Festiwal Transatlantyk)