Zabójcze final girls - bohaterki horrorów, które przejmowały inicjatywę
2021-06-11 10:35:18Zgodnie z tradycyjną definicją mianem "final girl" określa się postać płci żeńskiej w horrorze, która ocalała. Udało jej się to w wyniku szalonej ucieczki przed psychopatycznym mordercą i jest jedyną osobą ze swojej grupy przyjaciół, która uszła z życiem. W historii kina zapisało się mnóstwo znakomitych przedstawień tej postaci - od Nancy Thompson w "Koszmarze z ulicy wiązów", przez Sidney Prescott z "Krzyku", po naszą polską final girl Zosię Wolską z filmu "W lesie dziś nie zaśnie nikt" (w tej roli Julia Wieniawa). Co takiego odróżnia tę uwspółcześnioną wersję i dlaczego uległa ona takim zmianom?
Poznaj najciekawsze Final
girls, które pokonały swoich oprawców >>
Historia final girl
Final girl, można by powiedzieć po polsku "finałowa dziewczyna", jest oficjalnym terminem w dziedzinie filmoznawstwa. W swojej książce "Mężczyźni, kobiety i piły mechaniczne: Płeć w nowoczesnym horrorze" wprowadziła go profesor Carol J. Clover. Zasadniczo postać ta jest kobietą inteligenta, atrakcyjną i rozważną, gdyż w przeciwieństwie do rówieśników stroni od używek, co w ostatecznym rozrachunku wychodzi jej na dobre. Początkowo delikatna i niepozorna z czasem zmienia się w agresywną, silną bohaterkę, która zrobi wszystko, żeby przeżyć stracie z psychopatycznym mordercą. Motyw final girl szczególnie często pojawiał się w horrorach typu slasher, takich jak "Krzyk" czy "Teksańska masakra piłą mechaniczną".
Jaka jest współczesna final girl?
W nowszych filmach kina grozy można jednak dostrzec pewną zmianę w sposobie przedstawiania final girl. Owszem, agresji i siły, jak i wdzięku i rozsądku, im nie brakuje, ale tym razem to nie tylko zdecydowane ocalić własne życie uciekinierki. Od jakiegoś czasu "final girl" przejmują rolę zabójcy i same dokonują makabrycznych zbrodni, wszystko dla uratowania własnej skóry. Choć można posądzić je o okrucieństwo, to w rzeczywistości są to postacie niezwykle ciekawe z perspektywy dzisiejszego feminizmu.
Nie tylko pokazują, jak silne mogą być kobiety, nawet w starciu z mężczyznom, z którym, stereotypowo myśląc, nie powinny mieć szans. Ich postacie są dowodem na to, że nie muszą odgrywać wiecznie ról uciśnionych niewiast czy ofiar losu, dla których jedynym rozwiązaniem jest ucieczka. Równie dobrze mogą przejąć inicjatywę i z pozycji pionka w śmiertelnej grze, stać się osobą, wyznaczającą zasady.
Przykładem bohaterki, która w wyniku makabrycznych zdarzeń przejmuje dowodzenie, jest Grace z filmu "Zabawa w pochowanego" (przeczytajcie recenzję >>). Ta urocza, szczęśliwa, świeżo upieczona mężatka przechodzi niesamowitą przemianę, gdy zostaje zmuszona do udziału w śmiertelnie niebezpiecznej (szczególnie dla niej) grze rodzinnej. Perspektywa śmierci sprawia, że postanawia zrobić wszystko, żeby przeżyć, nawet jeśli wiąże się to z pozbawieniem życia innych. Chęć mordu można jednak usprawiedliwić, gdy potencjalne ofiary same nie zawahają się zadać śmiertelnego ciosu.
Atrakcyjnie przedstawioną, współczesną final girl będzie także główna bohaterka filmu "Halloween", a konkretniej remaku z 2018 roku. Jest to kontynuacja pierwszego filmu o tym samym tytule z 1978 roku. Zgadza się nie tylko fabuła, ale także główna bohaterka, którą zarówno w pierwowzorze, jak i remaku gra Jamie Lee Curtis. Tym razem jednak jej postać, Laurie Strode, nie zamierza uciekać, wręcz przeciwnie - planuje raz na zawsze pokonać zamaskowanego prześladowcę. Kobieta przez 40 lat przygotowywała siebie i swoją rodzinę na powrót psychopaty i nie zawahała się przed niczym. Jej postać nie tylko nabrała siły, ale uległa uwspółcześnieniu i po konwencjonalnej final girl, dla której jedynym ratunkiem jest ucieczka, niewiele zostało.
Girl power czy zwykłe morderczynie?
Nowe, ulepszone final girls to kobiety, które nie cofną się przed niczym. Są silne, wyzwolone i niezależne, nawet jeśli chodzi o posługiwanie się siekierą w celu zabicia psychopatycznego mordercy. Ich jedyną mocą nie jest już przeszywający krzyk, łzy i szybka ucieczka. Teraz to kobiety na miarę naszych czasów - zdeterminowane, ambitne i samodzielne. Być może nazwanie ich przykładem godnym naśladowania, byłoby lekką przesadą, jednak sytuacje w których się znalazły, były na wskroś skrajne i raczej nie powtórzą się w świecie rzeczywistym. Dlatego uwspółcześnione final girls powinny zachwycić nie tylko feministki, ale także wszystkie kobiety, które mogłyby czerpać od nich siłę i determinację do pokonywania codziennych trudności (nie koniecznie przemocą i siekierą).
Jeśli ten artykuł rozbudził w was ciekawości to polecamy również poczytać o Najlepszych książkach o silnych kobietach. A dla tych, którym bliższe sercu jest kino, rekomedujemy zapoznać się z kobiecymi legenda,mi Hollywood w artykule: Piękne, zdolne i kultowe. Oto kobiece legendy Hollywood.
fot. materiały prasowe