Zabij to i wyjedź z tego miasta - recenzja festiwalowa

"Zabij to i wyjedź z tego miasta" to realizowany przez 14 lat, animowany film Mariusza Wiczyńskiego, który przed startem 20. MFF Nowe Horyzonty zapowiadany był jako pozycja obowiązkowa dla widzów tej edycji festiwalu. Zobaczyliśmy go już i możemy potwierdzić, że jest to dzieło niezwykłe, ale i zdecydowanie nie wszyscy będą w stanie je docenić i rozumiemy, dlaczego...

"Zabij to i wyjedź z tego miasta" to film, który śmiało można dopisać do zestawienia polecanych filmów animowanych dla dorosłych. Faktycznie jest to zjawisko, bardziej ruchome dzieło sztuki niż typowy film, a czasem aż trudno powiedzieć, jakie techniki (naturalnie oprócz animacji poklatkowej) zostały w nim zastosowane. Czasem mamy wrażenie, że twórca filmował rysunki na kartkach, a czasem odnosimy wrażenie, że pewne elementy są stworzone i animowane komputerowo (świecące neony czy światło lamp ulicznych). Sama technika rysunku jest również bardzo interesująca i nie mamy wielu okazji do obserwacji podobnego stylu w innych filmach.

Film Mariusza Wiczyńskiego to nie tylko ciekawe doświadczenie wizualne, ale i klimatyczna opowieść o realiach PRL-u, gdzie wszelkie absurdy zostały kilkukrotnie spotęgowane przez autora. Bohaterami są tzw. zwykli ludzie, ale te realistyczne tony i ich problemy stoją w opozycji do narracji, powszechnego odrealnienia, niemal nieprzyjemnego, ale wciągającego snu, w jaki zabiera nas Wiczyński.

Jest tu brutalne, polskie piekiełko, ale też sporo kiczu i czarnego humoru. Fabularnie jednak "Zabij to i wyjedź z tego miasta" nie funduje nam wyjątkowo pamiętnej opowieści. Dzieło to z pewnością nie zainteresuje na dłużej widzów, którzy lubią przez cały seans dokładnie wiedzieć, co i dlaczego się dzieje. To bardziej impresja, przypowieść dla fanów tzw. kina ambitnego, trudnego, nieoczywistego. Dla wielu będzie to tylko zlepek szkiców, komiks bez chmurek z tekstem.

Właśnie! Tekst wypowiadają tu w formie dubbingu wielkie gwiazdy polskiego show-biznesu. Jakie? Tego nie zdradzimy, bo przyjemną zabawą staje się próba wskazania, kto sławny wciela się w daną postać. Dubbing polski jest ogromną zaletą tej produkcji, kolejnym atutem animacji, w realizację której tak wiele włożono serca i pracy. Polecamy sprawdzić efekt końcowy.

Ocena końcowa: 7/10

Michał Derkacz

fot. materiały prasowe 20. MFF Nowe Horyzonty