Wystrzałowe wesele - recenzja
2023-01-04 10:07:24Kiedyś pokazywaliśmy wam nasze zestawienie TOP 15 filmów weselnych, ale po seansie komedii „Wystrzałowe wesele” (polska premiera 5 stycznia 2023 roku) musimy chyba dodać do niego jeszcze jeden tytuł. Film w reżyserii Jasona Moore'a to typowa tzw. głupia komedia, ale w pozytywnym znaczeniu, bo akcja jest szalona, bohaterowie sympatyczni, a humor, choć prostacki, działa doskonale. To idealna propozycja na weekendowy wypad do kina w celu tzw. odmóżdżenia.
O czym jest film?
Głównymi bohaterami „Wystrzałowego wesela” są Darcy (Jennifer Lopez) i Tom (Josh Duhamel). Narzeczeni planują w końcu sformalizować swój związek i decydują się na ślub na rajskiej wyspie, choć lokacja ta, jak sami żartują, nie odpowiada nikomu z zaproszonych gości. Im bliżej uroczystości, tym więcej trudności piętrzy się przed zakochanymi, a nerwy i dawne konflikty wychodzą na pierwszy plan. W pewnym momencie na przyjęciu pojawiają się lokalni piraci, którzy biorą za zakładników wszystkich zaproszonych gości. Jedynie skłócona ze sobą para umknęła nieproszonym gościom. Teraz Darcy i Tom muszą połączyć siły, by uratować swoich bliskich.
Wybuchowa para na wystrzałowym weselu
Największą zaletą filmu jest z pewnością para głównych bohaterów, za których aż chce się trzymać kciuki. Są sympatyczni, zabawni, zwariowani, a dynamika ich relacji jest bardzo interesująca, bo cały czas dostajemy mieszankę miłości i wrogości, zarówno w naprawdę śmiesznych dialogach jak też w akcji. Ta jest absurdalna i wybitnie naciągana, ale wszystkie te elementy pasują do siebie zaskakująco dobrze.
Jak na komedię weselną, twórcy nie stronią od przemocy, a nasi niedoszli nowożeńcy przypadkiem, ale też czasem celowo, potrafią zabić członków grupy piratów, którzy zepsuli ich wyjątkowy dzień. Esencją akcji „Wystrzałowego wesela” jest chyba cały wątek z odbezpieczonym granatem, z którym Darcy nosi się niedorzecznie długo, zamiast po prostu wyrzucić go gdzieś w zarośla dżungli czy do wody, by ostatecznie posłać wybuchową niespodziankę uzbrojonym zbirom. Głupie i niewiarygodne? Tak. Czy ktokolwiek tak by się zachował? Nie! Czy w komedii, która niczego nie traktuje serio, to działa? Jasne!
Humor pierwszoplanowy
Na tym filmie można bawić się naprawdę dobrze, ale nie wolno brać ekranowych wydarzeń na poważnie. Sami twórcy mają tego świadomość, serwując nam ogromne ilości żenujących tekstów, które z jakiegoś powodu też bywają śmieszne, zwłaszcza gdy zdajemy sobie sprawę z sytuacji w jakiej są wypowiadane. Tu trzeba wspomnieć o postaci granej przez Jennifer Coolidge, która swoją charyzmą i talentem komediowym kradnie wszystkie sceny w jakich się pojawia. Pochwalić można także innych bohaterów z drugiego planu, bo gdy tylko dostają trochę czasu ekranowego pokazują pierwszorzędne umiejętności. Mowa tu o takich gwiazdach jak Cheech Marin, Sonia Braga czy Callie Hernandez.
Jeśli już o postaciach drugoplanowych mówimy, to trzeba przyznać, że „Wystrzałowe wesele” ma znakomity i zaskakujący twist fabularny, związany z postacią złoczyńcy. Chyba nie myśleliście, że piraci wybrali sobie wyspę naszych bohaterów zupełnie przypadkowo? Czarny charakter stojący za całym zamieszaniem ma swoje powody, a niemal do końca widz nie zdaje sobie sprawy, kim faktycznie jest i jakie ma motywacje.
To miłe zaskoczenie, bo przecież w tego typu komedii piraci mogli pojawić się tam po prostu, by dać tylko pretekst do całej afery. Doceniamy zatem ten element scenariusza. „Wystrzałowe wesele” to nie jest jakieś wybitne kino akcji, ale realizacyjnie film ten trzyma niezły poziom, sprawnie mieszając kolejne zabawne scenki ze strzelaninami albo walką wręcz! Jeśli macie ochotę na taką mieszankę, to z Jennifer Lopez i Joshem Duhamelem miło spędzicie równo 100 minut.
Ocena końcowa: 6/10
Michał Derkacz
fot. materiały prasowe