Wilcze stado - recenzja
2023-06-01 11:30:58Koreański film „Wilcze stado” debiutuje na polskich platformach VOD już 2 czerwca 2023 roku. Obraz ten prezentowano m.in. na festiwalach w Toronto (światowa premiera w sekcji Midnight Madness), Sitges, San Sebastian oraz na ostatniej odsłonie polskiego Splat! FilmFest. Teraz staje się on łatwo dostępny do zobaczenia online, więc postaramy się sprawdzić, czy warto go włączyć, czy jednak nie jest to udana produkcja? Przeczytajcie recenzję filmu „Wilcze stado”!
Fabuła filmu
Tytułowe „Wilcze stado” to najlepsze określenie na grupę najniebezpieczniejszych kryminalistów, którzy są transportowani do więzienia na pokładzie kontenerowca. Statek zamienia się w istne piekło, kiedy bezwzględni bandyci wydostają się z cel i zaczynają metodycznie masakrować funkcjonariuszy policji oraz załogę. Jednak obie strony nie zdają sobie sprawy z tego, że prawdziwe niebezpieczeństwo czyha na nich pod pokładem. Czy ktokolwiek ujdzie z życiem, gdy prawdziwa bestia urządzi sobie krwawą masakrę na wszystkim co się rusza?
Tyko dla widzów o mocnych żołądkach
„Wilcze stado” zaczyna się jak film akcji, ale bardzo szybko przeradza się w jeden z najbardziej krwawych horrorów jakie kiedykolwiek widzieliśmy, przywodząc szybko na myśl jedyny porównywalnie brutalny i porażający poziomem gore „Smutek” z zeszłego roku. Twórcy puścili wodze i zerwali się ze smyczy niczym tytułowe zwierzęta, wprowadzając do filmu postać w stylu zmodyfikowanego genetycznie zombie-terminatora.
To właśnie on „pogodził” policjantów i bandytów mordując 90% z nich w pierwszej scenie w jakiej się pojawia. Jeśli dacie radę oglądać jego wyczyny bez efektu robiącego przewrót w tył żołądka, to śmiało możecie chwalić się, że już nic was nie ruszy. Trudno opisać co dzieje się na ekranie, zatem trzeba tu napisać – musicie sami zobaczyć i się przekonać.
Ocena filmu "Wilcze stado"
Czy jednak warto oglądać ten film? Przez większość seansu można odnieść wrażenie, że „Wilcze stado” to tylko nastawiona na maksymalną brutalność zabawa w próbę realizacji najbardziej krwawego filmu ever, a nie traktujący na serio projekt. Fabuły nie ma prawie wcale, co nie przeszkadzałoby nam gdyby tylko bohaterowie byli ciekawi.
Niestety tak nie jest, a z masakry cało nie wychodzą nawet postacie, które początkowo zdają się pierwszoplanowe. Z drugiej strony może być to też zaletą, bo emocje są ogromne jeśli uświadomimy sobie, że nagły zgon zaliczają czołowe postacie tak samo z grupy przestępców jak i policjantów. Jeśli jednak lubicie wyzwania, azjatyckie kino i naprawdę mocne horrory, to ten seans was nie zawiedzie.
Michał Derkacz
fot. „Wilcze stado”, materiały Kino Świat