Recenzje - Kino

Wiedźmin. Sezon 1 - recenzja serialu

2019-12-23 12:31:52

Serial "Wiedźmin" jest już na platformie Netflix. Widzieliśmy już wszystkie 8 odcinków pierwszego sezonu i trzeba powiedzieć, że jest to produkcja, która z pewnością wzbudzi wiele emocji. Twórcy podjęli kilka decyzji, które z pewnością podzielą widownię. Czy warto zobaczyć serial "Wiedźmin"? Oczywiście, że tak, ale nie oznacza to, iż pozycja ta nie ma wad. Owszem, ma ich bardzo wiele, jednak plusów też nie trzeba szukać na siłę.

Wiedźmin

Najwięcej problemów z serialowym "Wiedźminem", który jak wiemy jest oparty na prozie Andrzeja Sapkowskiego, będą mieli fani twórczości polskiego pisarza. Twórcy postanowili adaptować poszczególne przygody Geralta, Ciri i Yennefer bardzo mocno zmieniając niektóre wątki, a inne zostawiając niemal całkowicie identycznie jak możemy pamiętać z niektórych opowiadań.

Oczywiście, zmiany fabularne to nic nadzwyczajnego w procesie przenoszenia słowa pisanego na ekran kina czy telewizji, ale w przypadku "Wiedźmina" można odnieść wrażenie, że twórcy serialu poprawiali po Sapkowskim i to nie wyszło tej produkcji na dobre niemal w każdym przypadku. Zobaczą to fani oryginału, jednak nawet dla widzów, którzy nic nie czytali i nie grali w wiedźmińskie gry, mogą mieć spore problemy z ogarnięciem serialowych wydarzeń i (niestety) rozwoju relacji między bohaterami, gdyż to właśnie ten element najbardziej ucierpiał podczas przenoszenia prozy Sapkowskiego na ekran TV.

Dać przykłady? Okej, zatem: Twórcy zdecydowali, że nie wszystkie wydarzenia będą pokazywać nam chronologicznie i to jest niezły zabieg i nie sprawia problemu, bo widząc postać która zginęła w poprzednim odcinku możemy domyślać się o co chodzi. Gorzej sprawa ma się jeśli chodzi o upływ czasu między wydarzeniami z następujących po sobie odcinków. Gdy w jednym Geralt poznaje Jaskra, a w kolejnym, choć ewidentnie nie są jeszcze najlepszymi kumplami, jest skłonny oddać i zrobić dla niego wszystko (odcinek z dżinem), to coś jest nie tak.

Podobnie jest z jego relacją z Yennefer, gdy w jednym odcinku się poznają, a w kolejnym (tym ze smokiem) mamy wrażenie, że minęło sporo czasu (tak jak w książkach), z tą różnicą, że Yen powinna być na niego wściekła, że ją zostawił, a kompletnie nie jest więc zamiast ciekawego rozwoju ich relacji w tym odcinku mamy drętwe dialogi o niczym. Najgorzej jest jednak z wątkiem Ciri, w którym twórcy pozmieniali najwięcej, a zmiany te są fatalne.

Fakt, że Cirilla wie, że ma szukać Geralta jest jeszcze do zaakceptowania, ale jeśli nie pokazuje nam się małej Ciri z wiedźminem w Brokilonie, to cała przygoda w lesie Driad, picie wody Brokilonu, światopogląd Eithné i wzmianki o mieczu przeznaczenia nie mają najmniejszego sensu dla rozwoju relacji między Ciri i Geraltem. Czkawką odbija się to oczywiście w ostatnim odcinku, w którym (tutaj pierwsze) spotkanie tej dwójki nie ma żadnego ładunku emocjonalnego, jeśli oni sami nie mają względem siebie żadnych uczuć i nic razem nie przeżyli.

Serial "Wiedźmin" po prostu pokazuje nam zbyt wiele i zbyt szybko, pędząc przez wydarzenia z opowiadań w ekspresowym tempie, przez co w zasadzie tylko pierwszy odcinek można uznać za znakomicie poprowadzony, zarówno jako adaptację oryginału, jak i wprowadzenie do świata i prezentację głównego bohatera. Później jest tylko gorzej. Wątek z Jeżem spłycono skandalicznie. Historię z Dżinem zrobiono najtaniej jak się dało, podobnie jak wyprawę na smoka, z którym w serialu nikt się nie pojedynkuje a i sam stwór wygląda jak jakiś jaszczur. Czepiać się rozmachu bardziej nie będziemy, bo tak to zazwyczaj jest w pierwszych sezonach seriali fantasy.

Istotne jest, że fajnie pokazano magię (w tym wiedźmińskie znaki) i sceny walk na miecze, do czego wrócimy za chwilę. Na plus w realizacji zaliczamy też scenografię (choć oszczędną), efekty komputerowe przy plenerowych ujęciach na miasta i zamki oraz charakteryzację i kostiumy, które niemal w każdym przypadku nie kłują w oko. Miło też, że twórcy zafundowali nam kategorię wiekową 18+ i korzystają z tego fakty kiedy tylko się da. Jest bardzo krwawo (scena z napadem na karetę to istne gore), a i nagości też tu nie brakuje. Także potwory wyglądają świetnie, a sceny walk wiedźmina ze strzygą czy innymi trupojadami są fantastyczne. Pozytywnym zaskoczeniem jest nawet muzyka - bardziej irlandzka niż słowiańska, ale kompletnie nie amerykańska.

Wiedźmin - serial Netflix

Wracamy do głównych bohaterów. Całe szczęście, że casting wypadł tak dobrze, bo nawet jeśli denerwuje nas sposób przedstawienia fabuły, tak sam Geralt jest znakomity. Henry Cavill (pomijając jego uwielbienie do materiału źródłowego) w roli rzeźnika z Blaviken sprawdza się idealnie. Potrafi oddać charakter tej postaci, a jego postura i ekranowa charyzma to kolejne zalety. Słowa uznania należą mu się też za sceny walk na miecze, które aktor wykonuje samodzielnie.

Freya Allan w roli Ciri także jest fantastyczna i mamy nadzieję, że jej postać w (zapowiedzianym już) drugim sezonie serialu będzie miała okazję szkolić się na wiedźminkę oraz na czarodziejkę, co było by bardzo interesujące, w przeciwieństwie do wątku tej postaci w pierwszych ośmiu odcinkach, kiedy głównie uciekała po lasach.

Jeśli chodzi o Yennefer to sprawa jest dość skomplikowana. Anya Chalotra udowadnia, że jest wielce utalentowaną aktorką, a także bardzo piękną kobietą. Niestety cała geneza postaci, którą gra jest beznadziejnie przedstawiona. Z odcinków, które skupiają się na jej pobycie w Aretuzie, możemy wywnioskować, że bohaterka niemal wcale nie potrafi czarować, a po (wymuszonej) przemianie, w kolejnym odcinku staje przed nami jako potężna, samodzielna magiczka, która wie czego chce. Trudno w to uwierzyć. Niestety nie ma też odrobiny "chemii" między nią a wiedźminem.

Jaskier (Joey Batey) to z kolei postać bardzo dobrze przedstawiona, choć w pierwszym sezonie jest raczej denerwującym Geralta przybłędą niż przyjacielem, z którym główny bohater mógłby mieć jakieś przygody, który pakowałby ich obu w kłopoty i pokazywał białowłosemu swój punkt widzenia na wszystko co ich spotyka. Postać Jaskra ma za to wielki potencjał do rozwoju w kolejnych odcinkach, a jego urok i styl bycia są dokładnie takie jakie być powinny.

Ostatecznie możemy stwierdzić, że "Wiedźmin" cierpi na wszystkie możliwe dolegliwości nowego serialu na podstawie znanych dzieł literackich. Rozczaruje wielu polskich fanów oryginalnego dzieła, zadowoli niedzielnego, amerykańskiego widza i pewnie jeszcze kogoś pozostawi obojętnym. Na szczęście wszystkie wady tej produkcji da się wyeliminować w przyszłości, a twórcy (miejmy nadzieję) wezmą nauczkę z błędów i opinii krytyków oraz zwykłych widzów. Netflix ma tytuł, w który warto zainwestować, a bardzo udany dobór aktorów to cenny kapitał, którego raczej nie da się zmarnować. Pytanie tylko, czy za kilka dni nie przestanie się mówić o serialowy "Wiedźminie", gdy już wszyscy zainteresowani skończą ośmioodcinkowy maraton.

Michał Derkacz


fot. materiały prasowe Netflix

 

 

 

Słowa kluczowe: Netflix, 2019, opinia, analiza, ocena

Wiedźmin - serial Netflix (27)

Wiedźmin - serial Netflix  - Zdjęcie nr 1
Wiedźmin - serial Netflix  - Zdjęcie nr 2
Wiedźmin - serial Netflix  - Zdjęcie nr 3
Wiedźmin - serial Netflix  - Zdjęcie nr 4
Wiedźmin - serial Netflix  - Zdjęcie nr 5
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
Zobacz także
Rebel Moon – część 2: Zadająca rany
Rebel Moon - Część 2: Zadająca rany - recenzja

Czy ten film Zacka Snydera jest lepszy niż pierwsza część?

Andrew Scott, Ripley
Ripley - recenzja serialu

Serial Netflix to nowa ekranizacja książki "Utalentowany pan Ripley".

Kolor purpury
Kolor purpury (2024) - recenzja DVD

Czy warto zobaczyć remake musicalu Stevena Spielberga?

Polecamy
Old film 2021
Old - recenzja

M. Night Shyamalan miał świetny pomysł na nowy film. A co z tego wyszło?

Rozpruci na śmierć
Rozpruci na śmierć - recenzja

Komedia dla dorosłych z Melissą McCarthy i kukiełkami. Czy warto zobaczyć?

Premiery filmowe
Zapowiedzi filmowe
O nich się mówi
Ostatnio dodane
Rebel Moon – część 2: Zadająca rany
Rebel Moon - Część 2: Zadająca rany - recenzja

Czy ten film Zacka Snydera jest lepszy niż pierwsza część?

Kolor purpury
Kolor purpury (2024) - recenzja DVD

Czy warto zobaczyć remake musicalu Stevena Spielberga?

Popularne
25 najlepszych filmów wszech czasów
25 najlepszych filmów wszech czasów

Magazyn "Empire" wybrał najlepsze filmy wszech czasów. Zapraszamy do obejrzenia ścisłej czołówki rankingu!

Najlepsze filmy dla zjaranych ludzi
Najlepsze filmy dla zjaranych ludzi

Dym w płucach często łączy się z oglądaniem filmów. Prezentujemy 20 idealnych filmów na wieczór z zielskiem.

12 najlepszych filmów psychologicznych
12 najlepszych filmów psychologicznych

Przedstawiamy najlepsze filmy psychologiczne, które każdego oglądającego zmuszą do refleksji!