Ukryte
2006-01-17 00:00:00Ukryte
Najnowszy film Michaela Haneke, twórcy „Funny Games ” i „Pianistki”. Nagrodzony za reżyserię w Cannes, mocny, trzymający w napięciu, głęboki obraz rodzinnego dramatu w obliczu niewidzialnego zagrożenia z zewnątrz. Georges i Anne to małżeństwo francuskich intelektualistów. Wraz z synem Pierrot mieszkają w eleganckim mieszkaniu, gdzie często podejmują gości (także intelektualistów) i raczą się drogim winem. W domu państwa Laurent jest więcej książek niż uczuć. Małżonkowie mijają się: on pędzi na realizację swojego programu telewizyjnego, ona do wydawnictwa – raczej realizują się zawodowo niż rodzinnie. Ich poukładane życie zaczyna się powoli rozsypywać, gdy znajdują pod drzwiami kasety wideo, świadczące o tym, że ktoś ich obserwuje. Rozpoczynają starania o identyfikację niewidzialnego intruza, które cofną George’a do pewnego wydarzenia z dzieciństwa. Dzieło Haneke drga niepokojem, od początku do końca, sugestywne obrazy odarte z muzyki trzymają w napięciu. Każda kolejna tajemnicza przesyłka obnaża rodzinę Laurent, pokazuje jak wiele w niej fałszu i jak mało zaufania. Nie wiedzieć czemu wiele polskich gazet (lub czasopism) doszukuje się w filmie Haneke jakiegoś przesłania politycznego, odniesień do wojny w Iraku , 11 września, czy ostatnich paryskich zamieszek. Dzieje się tak być może dlatego, że bardzo istotne sceny filmu rozgrywają się przy Avenue Lenine – miejscu, które jest bohaterem ostatnich relacji prasowych z Paryża. Jednak ostatniego obrazu Austriaka nie da się zaszufladkować. Reżyser pokazuje dramat rodziny w formie, która nie jest suspensem, thrillerem i prostym filmem psychologicznym. Nie można go też ślepo odnosić do aktualnych wydarzeń polityczno–społecznych. W dobie histerii po 11 września należy uchronić to dzieło od jednoznacznych interpretacji, znacznie spłaszczających jego przesłanie. Reżyser porusza o wiele bardziej niekonwencjonalną problematykę niż globalna wina za Irak, mianowicie - czy jesteśmy obarczeni odpowiedzialnością za winy popełnione w dzieciństwie? Czy cokolwiek tłumaczy nasze występki dlatego, że byliśmy jeszcze mało świadomi, czy wręcz przeciwnie – dziecko nie znające jeszcze kurtuazji, ukazuje jak bardzo okrutna i brutalna jest nasza pierwotność. Widz „Ukrytego” nie jest biernym obserwatorem. Długie ujęcia zdają się wciągać do gry, którą proponuje twórca. Kompozycja po mistrzowsku naznaczona lukami, angażuje do partycypowania w dziele filmowym. Tym samym Haneke nie daje gotowych recept – interpretacja nie jest jednoznaczna; zawsze zależy od nas. Haneke pokazuje, iż każdy z nas coś ukrywa, każdy nosi w sobie winę. Dziś możemy spać spokojnie, ale jutro ktoś może zapukać do naszych drzwi i nie ważne czy będzie to człowiek, czy przesyłka z kasetą video. Ważne, że będzie to nasz wyrzut sumienia.
|