Tsotsi - godny polecenia!
2006-05-27 00:00:00Johannesburg. Slumsy. Czterech młodych ludzi rozpoczyna łowy. Na ich czele stoi Tsotsi - pewny siebie, bezlitosny dla swoich ofiar i wspólników. Podczas samodzielnego napadu Tsotsi strzela do kobiety i kradnie jej samochód. Podczas ucieczki, na tylnym siedzeniu samochodu znajduje coś, co wiele zmieni w jego dotychczasowym życiu.
Scenariusz na podstawie powieści Athola Fugarda napisał Gavin Hood, będący jednocześnie reżyserem filmu i trzeba przyznać, że to spora odmiana po "W pustyni i w puszczy". Film opowiada historię chłopaka doświadczonego przez życie, którego frustracja i wściekłość znajduje upust w brutalnych napadach. Nasz bohater zostaje nagle postawiony w niezwykłej dla siebie sytuacji, gdzie na nic zda się prawo broni. Owa sytuacja daje pretekst do poznania przeszłości bohatera. Trudna sytuacja i codzienna bieda podsycająca w nim gniew, z którym nie może sobei poradzić. Gavin Hood nie daje oczywistej recepty, pokazuje, że nie jest łatwo i że nawet po uświadomieniu sobie swoich błędów, trzeba ponieść ich konsekwencje.
Tłem wydarzeń są slumsy Johannesburga. Film pokazuje przepaść dzielącą świat bogatych od świata biedoty, w którym działalność w półświatku bywa jedynym wyjściem zdobycia niezbędnych środków do życia. Zdjęcia Lance'a Gewera i muzyka Paula Hepkera doskonale korespondują ze sobą dając przejmujący obraz miejsca odległego, rządzącego się własnym prawem.
"Tsotsi" to rzetelnie wykonany, przejmujący film. W nietuzinkowy sposób przedstawia wewnętrzną walkę bohatera, który pod wpływem uczuć próbuje rozliczyć się ze swoim dotychczasowym życiem. Choć brzmi to dość typowo, trzeba przyznać, że całość rozwiązana jest w sposób niebanalny. Bez wątpienia jest to film godny polecenia.
Michał Czerwonka
(miachal.czerwonka@dlastudenta.pl)