Recenzje - Kino

Trzy godziny, które zmieniły historię

2009-02-20 16:07:16

 Jeśli ktoś ma ochotę na duży łyk historii, okraszony w dodatku solidnie wykonanymi scenami batalistycznymi, trzymającą w napięciu akcją i idealnie dopełniającą obraz muzyką, niech wybierze "Walkirię".

Bryan Singer, dotychczas znany głównie z wyreżyserowania dwóch pierwszych części X-Menów z kinem realnym, nie zaś fantastycznym poradził sobie nader rzetelnie. W swoim najnowszym dziele zaprezentował bowiem kunszt wiarygodnego przekazania widzom wydarzeń historycznych, nie nudząc ich przy tym i wybierając to, co najważniejsze.

Akcja filmu rozpoczyna się w Afryce, gdzie na froncie walczy główna postać Claus Von Stauffenberg. W wyniku nalotów traci on dwa palce u jednej ręki, dłoń drugiej, a także oko. Cierpi też jego słuch, co w dalszej części wydarzeń okazuje się kluczowe. Tylko bowiem dzięki tym obrażeniom udaje mu się dostać podczas narady w Wilczym Szańcu blisko Hitlera i podłożyć bombę. Operacja "Walkiria" ostatecznie kończy się zgodnie z historyczną prawdą, lecz przez cały czas widz trzymany jest w napięciu.

Dzieje się tak dzięki bardzo dobrej grze aktorów i zgrabnemu rozplanowaniu wydarzeń. W ich centrum stoi oczywiście Stauffenberg, bardzo dobrze grany przez Toma Cruise'a. Amerykanin w tym filmie wychodzi z wizerunku miękkiego wyluzowanego faceta, zamieniając się w odpowiedzialnego dowódcę, ojca i męża. Ponosi klęskę, ale walczy do końca, broniąc przy tym swoich ludzi i przekonując ich do siebie tak, że są oni gotowi oddać życie nie tyle za "Święte Niemcy", co właśnie za swojego pułkownika.

Film nie nuży, po wyjściu z kina nie sposób nawet oprzeć się wrażeniu, że jest nieco za krótki. W rzeczywistości jednak nie dało się go wydłużyć - najważniejsze wydarzenia z zamachu 20 lipca są w nim zawarte. Łącznie z ostatecznym pozbyciem się odpowiedzialnych, którzy dziś w Niemczech są bohaterami narodowymi.

Obraz ciekawi również dlatego, że pozostawia wątpliwość czy przypadkiem "Walkiria" nie mogła zakończyć się powodzeniem. Dokument zostaje bowiem zmieniony podpisem Hitlera, skracającym oddanie władzy po jego śmierci z sześciu na trzy godziny. Plan nakreślony przez Stauffenberga generał Friedrich Olbricht wprowadza właśnie o trzy godziny za późno, gdyż nie jest pewny, czy Hitler faktycznie zginął. Akcja rusza więc za późno i być może właśnie dlatego zostaje udaremniona.

Obejrzenie "Walkirii" nie będzie zatem czasem straconym i to nawet dla osób, które w szkole za historią nie przepadały. Lekka nagana należy się reżyserowi za wybielenie postaci zamachowców, którzy stawiani w opozycji do Hitlera i jego zaufanych ludzi, wydają się kryształowi. W rzeczywistości tacy nie są, bowiem sami - na czele z bohaterem Clausem Von Stauffenbergiem - prezentują nacjonalistyczne i antysemickie poglądy.

Tomasz Szuchta

(tomasz.szuchta@dlastudenta.pl)


Nad „Walkirią", najnowszym filmem wielce utalentowanego Briana Singera, od początku ciążyło niezrozumiałe fatum. Ciągłe zmiany scenariusza, zaginięcie części nakręconego już materiału, trzykrotnie odkładana premiera - nie zwiastowało to nic dobrego. „Walkiria" w istocie nie spełniła w pełni pokładanych w niej oczekiwań. Niemniej nie jest to też katastrofa jaką przed premierą zwiastowano.

Claus von Stauffenberg ma świadomość, że Niemcy pod przywództwem Hitlera nie mają szans na zwycięstwo w wojnie. Postanawia dołączyć do spisku przeciwko wodzowi III Rzeszy. Operacja pod kryptonimem „Walkiria" ma polegać na zgładzeniu Hitlera i przejęciu władzy w Berlinie przy użyciu armii. Nie wszystko jednak idzie po myśli spiskowców...

Idąc na „Walkirię" bałem się, że w sposób bardzo swobodny amerykańscy twórcy potraktują jeden z najciekawszych epizodów drugiej wojny światowej. Jednak w tym względzie moje obawy były kompletnie nieuzasadnione. Singer i jego scenarzysta Christopher McQuarrie w iście drobiazgowy sposób odtworzyli wydarzenia sprzed ponad półwiecza. Po kolei zaprezentowali etapy przygotowania do zamachu i przeprowadzenia operacji, w wyniku które spiskowcy mieli przejąć władzę. „Walkiria" też wbrew aktualnym ocenom nie gloryfikuje w całości postawy Stauffenberga.

 Reżyser pozostaje raczej stonowany w ocenie wyborów pułkownika, który zgodnie z odkrywanymi na jego temat informacjami pozostawał w dużej mierze zwolennikiem działań III Rzeszy np. w stosunku do Polski i  eksterminacji Żydów, krytykując wodza w gruncie rzeczy tylko za jego porażki militarne. Historycznie, więc „Walkiria" trzyma bardzo wysoki poziom. Jest to największy pozytyw filmu, który w pierwszej godzinie paradoksalnie dużo w tego powodu traci. Singer skupiony na precyzyjnym przedstawieniu wydarzeń historycznych zapomina, że kręci film fabularny, a nie dokument. W pierwszej części pokazującej przygotowania do operacji z ekranu wieje nudą. Interesujące momenty można policzyć na palcach jednej ręki, a próba zbudowania napięcia pozostaje fiaskiem. Później jest już nieco lepiej.

Singer wraz ze swoimi bohaterami łapie przysłowiowy wiatr w żagle. Wraz z rozpoczęciem operacji akcja przyspiesza, ładunek emocjonalny jest dużo mocniejszy. Pojawia się także bardzo dużo napięcia. Momentami Singer nie potrafi zapomnieć o ckliwości przekazu i tanich emocjonalnych chwytach jak w chwili, gdy współpracownicy okazują lojalność Stauffenbergowi czy w melodramatycznych wspomnieniach rodziny w obliczu śmierci. Niemniej drugiej części Singer i McQuarrie na pewno nie muszą się wstydzić. Jest w niej dużo naprawdę bardzo klimatycznych, dobrze zrealizowanych sekwencji.

Przed premierą „Walkirii" mówiło się sporo o oskarowych szansach Toma Cruise'a. Niestety poza nieciekawym początkiem jest on wyraźnie najsłabszym ogniwem filmu. Gwiazdor wyraźnie nie ma pomysłu jak zaprezentować swoją postać, jakie jej cechy najmocniej uwypuklić. Przez to dostajemy bardzo mdły, nieciekawy portret potencjalnie interesującego bohatera. Szukający dawno zapomnianej charyzmy Cruise gra na jedną nutę powtarzając bez przerwy tę samą minę. Dużo lepiej wygląda obsada drugoplanowa oparta na znakomitych aktorach z Wielkiej Brytanii. Ponad przeciętność wybija się szczególnie jak zawsze solidny Tom Wilkinson. Anglik pokazuje, że nawet z najmniej prawdopodobnego psychologicznie materiału jest w stanie wycisnąć wiele. Jego generał Fromm to karierowicz, bez skrupułów dążący do wyznaczonego celu. Jedną z najistotniejszych postaci rozgrywki jest generał Olbricht w interpretacji Billa Nighy.

Fanów tego wspaniałego aktora czeka niestety ogromny zawód. Nie dość, że Nighy wyraźnie nie radzi sobie z uprawdopodobnieniem rysu charakterologicznego bohatera, to jeszcze bardziej go przerysowuje. Powstaje karykaturalna postać neurotycznego, niezdecydowanego dowódcy, po którym ciężko poznać, że dzięki znakomitym umiejętnościom taktycznym uzyskał awans na generała. W mniej (Eddie Izzard) lub bardziej udanych (Kenneth Branagh, Tom Hollander, Terence Stamp) występują inne znane postaci angielskiego kina. Ciekawostką filmu opowiadającego o zamachu na Hitlera jest fakt, że sam wódz trzeciej Rzeszy jest postacią drugo- czy nawet trzecioplanową, a kreujący go mało znany aktor David Bamber występuje w zaledwie jednej scenie dialogowej.

Technicznie „Walkiria" to kawał dobrej roboty produkcyjnej. Świetnie oddano wnętrza budynków z czasów Rzeszy. Znakomicie wyglądają kostiumy bohaterów. Odpowiedzialny za muzykę i montaż John Ottman także stanął na wysokości zadania. Stworzył nienarzucający się, dobrze opisujący wydarzenia na ekranie podkład muzyczny.

„Walkiria" to kino bardzo, ale to bardzo nierówne. Z jednej strony świetnie oddające realia epoki i dobrze dokumentujący wydarzenia historyczne. Z drugiej przez długi czas ciągnący się niemiłosiernie, rozwarstwiony i niewciągający. Na dokładkę, z chlubnymi wyjątkami, zagrany także niezbyt rewelacyjnie. Można, nie trzeba.

Maciej Stasierski
(maciej.stasierski@dlastudenta.pl)


 

Słowa kluczowe: walkiria operacja recenzja adolf hitler tom cruise staufenberg bryan singer
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
Zobacz także
Wonka film 2023
Wonka - recenzja wydania Blu-ray

Na płycie są naprawdę słodkie bonusy!

Problem trzech ciał
Problem trzech ciał - recenzja serialu

Czy mamy z tym serialem problem?

Aquaman i Zaginione KrÃłlestwo
Aquaman i Zaginione Królestwo - recenzja wydania Blu-ray

Czy warto zobaczyć ten film? Jakie dodatki są na płycie Blu-ray?

Polecamy
Po omacku - film 2021 Netflix
Po omacku - recenzja

Oślepiona skrzypaczka zaczyna życie od nowa, ale czy jest bezpieczna?

Plemiona Europy - serial 2021
Plemiona Europy - recenzja serialu

Oceniamy niemiecki serial w postapokaliptycznym świecie. Czy trójka rodzeństwa zdoła przeżyć w różnych "Plemionach Europy"?

Premiery filmowe
Zapowiedzi filmowe
O nich się mówi
Ostatnio dodane
Wonka film 2023
Wonka - recenzja wydania Blu-ray

Na płycie są naprawdę słodkie bonusy!

Problem trzech ciał
Problem trzech ciał - recenzja serialu

Czy mamy z tym serialem problem?