The Rain - recenzja serialu
2018-05-07 09:51:42„The Rain” to pierwszy duński serial Netflixa. Akcję tej 8-odcinkowej produkcji osadzono w postapokaliptycznym rejonie Skandynawii, w którym grupki ocalonych walczą o przetrwanie. Jedna z takich grup złożona jest z kilkorga młodych ludzi - bohaterów serialu. Czy ich przygody są ciekawe? Czy zaprezentowane wydarzenia mają sens? Czy „The Rain” warto zobaczyć? Przeczytajcie recenzję!
Gatunek ludzki spustoszył śmiercionośny wirus, przenoszony w… deszczu. Kontakt z choćby jedną kroplą zabójczej wody powoduje błyskawiczną śmierć. Właśnie mija 6 lat, odkąd Simone i Rasmus (brat i siostra) zostali umieszczeni przez ojca w tajnym bunkrze, który miał ich chronić i zapewnić przetrwanie. To się udało, jednak wraz z kończącymi się zapasami para bohaterów zmuszona jest wyjść na powierzchnię. To zbiega się w czasie z nadejściem grupy innych, młodych ocalonych, którzy od tego czasu będą towarzyszyć Simone i jej bratu, który najwyraźniej jest kluczem do zwalczenia wirusa.
Mamy zatem główny wątek podróży, która naturalnie stopniowo zmienia bohaterów. Mamy ich wzajemne relacje i zależności. Mamy tajemnicę związaną z ojcem rodzeństwa. Mamy próby zaadaptowania się do nowo zastanej, brutalnej rzeczywistości. Mamy spotkania z wieloma, innymi grupami ludzi, którym trudno zaufać. Mamy nawet wątki miłosne i podejrzane korporacje farmaceutyczne. Czy to wszystko poprawnie skleja się w spójną i wciągającą całość? I tak i nie...
Przede wszystkim, trzeba zaznaczyć, że postapokaliptyczny świat zaprezentowano naprawdę doskonale, zarówno pod względem technicznym (zdjęcia i efekty komputerowe) jak i artystycznym. Zniszczone budynki, ludzkie szkielety, rozbite samochody i opustoszałe ulice robią spore wrażenie. Całkiem ciekawi są także bohaterowie, którzy z początku robią wrażenie jednowymiarowych, lecz z czasem, gdy w retrospekcjach poznajemy ich przeszłość, stają się bardziej ludzcy i intrygujący.
Bardzo dobrze zaprezentowano przemiany bohaterów, które obserwujemy nie poprzez dialogi, a poprzez akcję, działanie. To, jakich rzeczy są świadkami, jakich ludzi spotykają i jak zmieniają swe cele i motywacje w trakcie podróży, sprawia, że z zaciekawieniem oglądamy kolejne odcinki. Serial nie jest długi, bo 8 odcinków (pomiędzy 36 a 49 minut) składa się na zwięzłą całość, która nie dłuży się ani przez chwilę. Tu jednak można mieć zarzuty do zakończenia, które zdecydowanie zakłada powstanie drugiego sezonu i zostawia widza w niepewności, dotyczącej rozwiązania wszystkich najważniejszych spraw.
Jednak zanim nastąpi ten ostatni odcinek, który bardziej mąci wątki niż je wyjaśnia, jesteśmy świadkami bardzo ciekawej historii, w której motyw drogi zaprezentowano na wysokim poziomie. Świetnie pokazano psychologiczne aspekty życia w sytuacji ekstremalnej, w której człowiek walczący o pożywienie bardziej przypomina zwierzę niż reprezentanta własnego gatunku. Zdecydowanie gorzej twórcom wyszły wątki miłosne, które są infantylne, mało wiarygodne i kiepsko poprowadzone. Na szczęście na pochwały zasługuje obsada serialu z bardzo ciekawym, młodym pokoleniem skandynawskich aktorów na czele.
Jeśli lubicie klimaty postapokalipsy, wirusów i walki o przetrwanie, to „The Rain” zdecydowanie wam się spodoba. Serial prezentuje dość innowacyjny motyw deszczu, który zabija, a także dostarcza wiele emocjonującej rozrywki na wysokim poziomie. Trzeba tylko przymknąć oko na liczne fabularne niedociągnięcia i nastawić się na brak rozwiązania problemów w finale.
Michał Derkacz
fot. materiały prasowe