Też go kocham - recenzja
2018-08-28 10:57:28Kiedy idol nagle znika w niewyjaśnionych okolicznościach, pojawia się sporo różnych teorii na ten temat. Warto wspomnieć choćby o zaginięciu Richeya Edwardsa z Manic Street Preachers, czy hipotezach dotyczących śmierci Tupaca Shakura. Romantyczna wizja często ma jednak niewiele wspólnego z rzeczywistością, co znakomicie pokazał film "Sugar Man", opowiadający historię Sixto Rodrigueza. Podobna tematyka została przedstawiona także w komedii romantycznej "Też go kocham". Jak Ethan Hawke wpadł w roli muzyka, który zrezygnował nagle z kariery? Przeczytaj recenzję filmu!
Duncan (Chris O'Dowd, znany z serialu "Technicy-magicy") to wykładowca, miłośnik kultury, ale przede wszystkim wielki fan twórczości Tuckera Crowe'a (Ethan Hawke). Bohater prowadzi stronę internetową poświęconą artyście, który niedługo po wydaniu debiutanckiego albumu zniknął bez śladu. Większość wolnego czasu Duncan poświęca sprawom związanym ze swoim idolem, przez co zaniedbuje wieloletni związek z Anne (Rose Byrne).
Historia opowiedziana jest z kobiecej perspektywy. Anne ma wrażenie, że straciła ostatnie 15 lat życia. Mieszka w małym angielskim miasteczku, gdzie zajmuje się organizowaniem wystaw muzealnych. Od jakiegoś czasu przestaje jej się układać w związku. Na dodatek zaczyna odczuwać silną potrzebę posiadania dziecka. Życiową monotonię przerywa pewna przypadkowa, internetowa znajomość.
Film na podstawie powieści Nicka Hornby'ego (autora m.in. "Wierności w stereo", "Był sobie chłopiec", czy "Futbolowej gorączki") został wyreżyserowany przez Jessego Peretza. Do tej pory twórca znany był głównie z pracy przy takich serialach, jak "Biuro" (w wersji amerykańskiej), "Dziewczyny" i "Orange Is the New Black". Reżyser miał też jednak doświadczenie podczas pracy nad filmami kinowymi. "Też go kocham" to z pewnością jeden z jaśniejszych punktów w twórczości Peretza. Nie tylko ze względu na sprawność warsztatową i umiejętność ciekawego opowiadania historii, ale także dzięki odtwórcom głównych ról.
Znakomita jest Rose Byrne, która dość mocno kojarzy się z rolami w komediach obyczajowych. Po raz kolejny aktorka potwierdza, że w takiej konwencji czuje się jak ryba w wodzie. Anne jednocześnie potrafi bawić i wzruszać. To postać, której się kibicuje i łatwo przejąć się jej losem. W przeciwieństwie do Duncana, który gra typowego, "beznadziejnego" partnera głównej bohaterki. Chris O'Dowd po raz kolejny udowadnia wielki talent do roli komediowych. Mimo, że jego postać wydaje się nie posiadać wielu pozytywnych cech, dzięki aktorowi ciężko jest czuć negatywne emocji w stosunku do Duncana. Także Ethan Hawke jest świetny jako były muzyk z poważnym bagażem życiowych doświadczeń. Jego relacje z filmowymi dziećmi zostały pokazane w autentyczny i poruszający sposób. Ethan Hawke jako Tucker Crowe to z pewnością bardzo udany wybór obsadowy.
"Też go kocham" to film, który dotyka poważnych problemów jak rodzicielstwo, czy odpowiedzialność. Całość rzecz jasna ukazana jest w dość luźnej formie. Niewiele ponad 100 minut seansu wydaje się zatem upływać dość szybko. Na seansie z pewnością będą się dobrze bawić nie tylko fani komedii romantycznych.
Kacper Jasztal
Też go kocham, reż. Jesse Peretz, prod. USA, czas trwania 105 min., dystr. Kino Świat, polska premiera 24 sierpnia 2018
Film zobaczyłem w kinie Cinema City Wroclavia.
Przeczytaj także inne recenzje filmów z Rose Byrne:
Naznaczony: Ostatni klucz - recenzja>>
X-Men: Apocalypse - zmutowane emocje [RECENZJA]>>
fot. materiały prasowe