Recenzje - Kino

Spider-Man: Poprzez multiwersum - recenzja

2023-06-05 09:13:52

Uwaga: Recenzja zdradza niektóre elementy fabuły.

„Spider-Man: Poprzez multiwersum” to kontynuacja nagrodzonej Oscarem animacji „Spider-Man Uniwersum” z 2018 roku. Tym razem twórcy idą jeszcze dalej w temacie funkcjonowania tytułowego wieloświata i stawiają przed bohaterami trudne wybory moralne. Czy jednak jest to film równie udany co dzieło, które kilka lat temu zachwyciło nas nie tylko wizualnie, ale też sposobem podejścia do znanych motywów z życia człowieka-pająka? Przeczytajcie recenzję spoilerową!

Spider-Man: Poprzez multiwersum

O czym jest film?

„Spider-Man: Poprzez multiwersum” ma prolog, który poświęcony jest Gwen Stacy. Widzimy nie tylko kontynuację jej losów po wydarzeniach z „Spider-Man Uniwersum”, ale także dość smutną przeszłość młodej superbohaterki oraz genezę jej konfliktu z ojcem-policjantem. To właśnie jej wątek wyjaśnia, w jaki sposób Gwen będzie w stanie ponownie spotkać swojego przyjaciela Milesa, który naturalnie nadal jest głównym bohaterem. Tu warto zaznaczyć, że styl graficzny świata Gwen jest naprawdę pięknie wykonany, a kolejne kadry przypominają dzieła malarskie, które zmieniają się na naszych oczach - coś pięknego!

Później, gdy już śledzimy dalsze losy Milesa Moralesa (w sporej części nadal z Gwen), twórcy starają się pokazać konsekwencje zniszczenia portalu do innych światów w finale poprzedniego filmu. Tak poznajemy nowego, głównego (?) złoczyńcę, jakim jest „Spot” – były naukowiec na usługach Wilsona Fiska, który niemal sam stał się człowiekiem-portalem i teraz chce zemścić się na Milesie za zrujnowane życie. Jak się okazuje, nie jest to kolejny „złol tygodnia”, tylko poważny wróg, pragnący doprowadzić do śmierci taty spider-mana.

Tutaj dochodzimy do głównego konfliktu tego filmu, który kręci się wokół sprawy przeznaczenia i kluczowych momentów w życiu każdego człowieka-pająka (choć tutaj widzimy też spider-kota i spider-dinozaura!). Miles trafiając do wspólnego świata dla wszystkich pajączków poznaje Miguela O'Harę  - lidera grupy, która sprząta bałagan w multiwersum i odsyła do przynależnych światów wszelkich złoczyńców, którzy trafili nie tam gdzie trzeba. Różnice poglądów na kluczowy temat (Miles chce ratować ojca, Miguel mu zabrania, by nie zniszczył anomaliami całego wieloświata) doprowadza do podziału wszystkich bohaterów na dwa obozy, a O-Hara zostaje na koniec przedstawiony jako główny złoczyńca (?), choć w teorii jego motywacje są słuszne.

Rozterki moralne kosztem dobrej zabawy

Tak oto kończy film, ponieważ twórcy przez ponad dwie godziny nie zdołali zakończyć opowieści, którą da się streścić w trzech akapitach. Dostajemy brutalny cliffhanger, a na rozwiązanie konfliktu i zakończenie historii będzie trzeba poczekać do premiery „Spider-Man: Beyond the Spider-Verse” w 2024 roku. Taki zabieg nie wydaje najlepszy, zwłaszcza gdy zobaczymy jak wiele czasu „Poprzez multiwersum” marnuje na rzeczy kompletnie niepotrzebne. Cały seans skonstruowano tak, jakby widzowie nie znali „Spider-Man Uniwersum”, powtarzając kto jest kim.

Co więcej, tempo i rytm filmu nie działają zbyt dobrze, kiedy co chwilę dostajemy długie dialogi na poważne tematy - od rodzicielstwa, poczucia odpowiedzialności, strachu przed stratą bliskich, aż po pierwsze miłostki, dorastanie, istotę przyjaźni i dylematy, które zostały już przewałkowane w dziesiątkach produkcji o oszukiwaniu przeznaczenia czy choćby dosłownie wpływie na linie czasowe w multiwersum, jakich ostatnio jest pełno w MCU, a nawet DC („Flash”). Taki recykling tematów i rozterek nie przeszkadzał w filmie z 2018 roku, ale teraz jest już zwyczajnie nudny. Dla widzów, którzy są poniżej wieku głównych bohaterów nowe przygody Milesa i Gwen mogą okazać się naprawdę nieciekawe i boleśnie przegadane.

Fajnie, że trudne tematy są nie tyle przemycane, co wrzucane na pierwszy plan, jednak odbywa się to kosztem akcji, której albo nie ma, albo jest, ale już bez efektu „łał” jak za pierwszym razem. „Spider-Man: Poprzez multiwersum” to jest przepięknie wykonana animacja, a obsada głosowa (znakomity polski dubbing) znów daje radę, ale nie ma tu mowy o opadzie szczęki z zachwytu, nie mówiąc już o wręczaniu Oscarów. W dodatku nie wszystko fabularnie ma sens, a w głowie rodzą się takie pytania jak – Dlaczego Miles po stracie wujka znów ma kogoś tracić w swej genezie? – Gdzie jest (i kogo ukąsi/ł?) pająk, który powinien ukąsić głównego bohatera, skoro zrobił to ten przeniesiony z innego wymiaru?

Twórcy oczywiście znów karmią nas setkami odniesień do komiksów i wszystkiego co związane z postacią Spider-Mana. Mają też sposobność, aby poprzez multiwersum pokazać nam m. in. świat poklatkowej animacji z LEGO albo… świat live action (z żywymi aktorami!), co po prostu musi zwiastować pojawienie się Toma Hollanda w trzeciej części serii o Milesie Moralesie. Czekamy na zakończenie trylogii o animowanych pajączkach, jednak już nie z tak zapartym tchem jak wcześniej. „Spider-Man: Poprzez multiwersum” to dobry film, ale w kontekście oczekiwań – tylko dobry, a gdy oczekuje się arcydzieła – to jednak jest rozczarowanie.

Ocena końcowa: 7/10

Michał Derkacz


fot. materiały prasowe

Słowa kluczowe: film animowany, 2023, ocena, opinia, analiza, fabula, filmy o multiwersum

Spider-Man: Poprzez multiwersum - kadry i plakaty (18)

Spider-Man: Poprzez multiwersum - kadry i plakaty  - Zdjęcie nr 1
Spider-Man: Poprzez multiwersum - kadry i plakaty  - Zdjęcie nr 2
Spider-Man: Poprzez multiwersum - kadry i plakaty  - Zdjęcie nr 3
Spider-Man: Poprzez multiwersum - kadry i plakaty  - Zdjęcie nr 4
Spider-Man: Poprzez multiwersum - kadry i plakaty  - Zdjęcie nr 5
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
Zobacz także
Tyle co nic
Tyle co nic - recenzja i relacja ze spotkania z twórcami

Artur Paczesny i Grzegorz Dębowski spotkali się z widzami po seansie filmu w Dolnośląskim Centrum Filmowym.

Dama plakat filmu
Dama - recenzja

Millie Bobby Brown w filmie fantasy z okazji Dnia Kobiet. Czy warto go zobaczyć?

Tylko nie ty
Tylko nie ty - recenzja

Sydney Sweeney i Glen Powell w komedii romantycznej. Czy warto zobaczyć ten film?

Polecamy
Kosmiczny mecz: Nowa era
Kosmiczny mecz: Nowa era - recenzja

LeBron James i bohaterowie Looney Tunes w meczu bez zasad!

Kraina SnÃłw, film Netflix
Kraina Snów - recenzja

Jason Momoa w familijnym filmie przygodowym, który powinien być dramatem rodzinnym...

Polecamy
Premiery filmowe
Zapowiedzi filmowe
O nich się mówi
Ostatnio dodane
Tyle co nic
Tyle co nic - recenzja i relacja ze spotkania z twórcami

Artur Paczesny i Grzegorz Dębowski spotkali się z widzami po seansie filmu w Dolnośląskim Centrum Filmowym.

Dama plakat filmu
Dama - recenzja

Millie Bobby Brown w filmie fantasy z okazji Dnia Kobiet. Czy warto go zobaczyć?

Popularne
impresjonisci film
Impresjoniści - recenzja

Film pokazuje przebieg wspólnego życia malarza Pierre Bodnarda i jego ukochanej Marthe. Czy warto to zobaczyć?