Recenzje - Kino

Scully, Mulder i tajemniczy Joe

2008-08-22 14:41:21

 „Z archiwum X" to jeden z najbardziej znanych i najciekawszych seriali telewizyjnych ostatnich lat. Dzięki niemu swoją, w konsekwencji dość nieudaną, karierę filmową rozpoczął David Duchovny. Dużo mniej interesująco wyglądała późniejsza aktorska droga jego serialowej partnerki Gillian Anderson.

A szkoda wielka, gdyż to ona zawsze grała pierwsze skrzypce w tym tandemie. I to także dzięki jej znakomitej kreacji druga fabularna odsłona „Z archiwum X", mimo wielu naiwności i błędów fabuły, daje się oglądać z niemałą przyjemnością. Szkoda, że inni nie dostosowali się do jej niezwykle wysokiego poziomu.

Dana Scully i Fox Mulder nie są już agentami FBI. Scully pracuje w szpitalu. Szczególnie zajmuje ją przypadek chłopca chorego na mało znaną, nieuleczalną chorobę. Mulder żyje na odludziu, z dala od zgiełku miasta. Pewnego dnia do pary zgłaszają się dawni pracodawcy. Proszą o pomoc w odnalezieniu zaginionej agentki i znalezienie związku między jej porwaniem a tajemniczym Joe, który utrzymuje, że jest wizjonerem i wie, co się stało z dziewczyną. Scully od początku nie ufa mężczyźnie, byłemu księdzu oskarżonemu o pedofilię. Mulder nie widzi jednak innej drogi na odnalezienie agentki jak przy pomocy ojca Joe'go...

Twórcą „Chcę wierzyć" jest Chris Carter, podstawowy reżyser serialu. Jego warsztat był wystarczający do stworzenia oryginalnego, lubianego przez widzów programu telewizyjnego. Niestety środków wyraźnie zabrakło na niemal 2-godzinną, dużo bardziej złożoną pod względem narracji fabułę.

Film rozrasta się na kilka wątków, które niestety nie równoważą się pod względem dramaturgii. Szczęśliwie całość opiera się na najbardziej interesującej części kryminalnej połączonej z wątkiem fantastycznym związanym z niezbyt oryginalną acz dobrze wyegzekwowaną postacią księdza wizjonera.

 Dzięki temu film przez długi czas ogląda się z dość dużym zainteresowaniem. Niestety im dalej rozwija się fabuła, tym większy nacisk kładzie reżyser na wątek lekarski historii. Prowadzi to do całkowitej utraty napięcia i wyraźnego utrudnienia odbioru filmu. Medyczna część historii zupełnie nie trzyma się kupy. Zbyt wiele tutaj naiwności, kuriozalnych zwrotów i scen, które nawet dla laika mogą wydać z medycznego punktu widzenia nieprawdopodobne.

Decyzja o zastosowaniu eksperymentalnej metody w ciągu kilku godzin, zbieranie informacji na jej temat w wyszukiwarce internetowej, zgoda na leczenie komórkami macierzystymi w szpitalu prowadzonym przez związek wyznaniowy to tylko kilka przykładów.

Najgorzej wygląda jednak ostatni kwadrans filmu. W porównaniu z całkiem dobrym początkiem, końcówka jest istną tragedią. Błąd na błędzie, brak stylu, w sposób skrajnie nieprzekonujący przedstawiony problem nielegalnej transplantologii oraz oblana sosem politycznej poprawności i melodramatyzmu ostatnia scena to najlepiej opisujące ją określenia. Carter i jego scenarzyści nie poprzestają jednak na tym. W między czasie próbują nadać relacji Scully i Muldera nieco prawdziwości i tajemniczości. Gdyby nie charyzma aktorów kreujących główne role, nigdy by się to nie udało.

Aktorstwo jest  najmocniejszą, jeśli nie jedyną całkowicie przekonującą, stroną „Z archiwum X: Chcę wierzyć". Jak zaznaczyłem na wstępie króluje tutaj Gillian Anderson. Jej znakomita rola to przykład inteligentnego aktorstwa i charyzmy tak rzadko spotykanej w filmach gatunku science-fiction.

Nie najgorzej, choć swoim zwyczajem grając trochę na jedną nutę, partneruje jej David Duchovny. Udaje mu się stworzyć interesującą postać agenta Muldera, wciąż targanego myślami o swojej zmarłej siostrze. Drugi plan to królestwo znakomitego Billy'ego Connolly, kreującego postać księdza-wizjonera. Świetna mimika, ukochany przeze mnie szkocki akcent i bardzo solidne nakreślenie portretu tajemniczego duchownego budzą uznanie. Ksiądz w wykonaniu Connolly'ego nie jest postacią opartą na schematach. Solidnie na drugim planie prezentuje się także Amanda Peet, jako jedyna chyba inteligentna agentka FBI.

Muzycznie najnowsza odsłona „Z archiwum X" to zgodnie z oczekiwaniami przedsięwzięcie udane. Film otwiera niezapomniany temat serialowy, później kilkukrotnie powtarzany w różnych aranżacjach. Zdjęcia dodają wielu scenom określonego klimatu. Technicznie mamy do czynienia z bardzo solidnym obrazem.

„Z archiwum X: Chcę uwierzyć" to dość typowy przykład przeciętnego kina lata. Dzięki znakomitym kreacjom aktorskim ogląda się go niemal do samego końca z niemałym zadowoleniem. Szkoda, że twórcy po raz kolejny nie wiedzieli, jak i kiedy zakończyć film w sposób przekonujący. Zabrakło wyraźnie wyczucia i stylu. Było nieźle, ale skończyło się bardzo źle.

Maciej Stasierski
(maciej.stasierskie@dlastudenta.pl)


Bilety na ten film mozesz zarezerwować tu:


Słowa kluczowe: Z archiwum x chcę wierzyź x files i want to believe recenzja opinia film 2008
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
  • :) [0]
    jola
    2008-08-26 22:06:05
    widać że szanowny recenzent nie miał przyjemności oglądać innych filmy z G. Anderson np polecam W odwecie - moim skromnym zdaniem to kariera Duchovnego zaczeła się i skończyła na x files pozdrawiam
Zobacz także
Andrew Scott, Ripley
Ripley - recenzja serialu

Serial Netflix to nowa ekranizacja książki "Utalentowany pan Ripley".

Kolor purpury
Kolor purpury (2024) - recenzja DVD

Czy warto zobaczyć remake musicalu Stevena Spielberga?

Civil War
Civil War - recenzja

Dlaczego jest to jeden najlepszych filmów 2024 roku?

Polecamy
recenzja
Niewybaczalne - recenzja

Oceniamy dramat z Sandrą Bullock w roli głównej.

Były lokator - recenzja

Czy podświadome marzenie może stać się obsesją?

Polecamy
Premiery filmowe
Zapowiedzi filmowe
O nich się mówi
Ostatnio dodane
Kolor purpury
Kolor purpury (2024) - recenzja DVD

Czy warto zobaczyć remake musicalu Stevena Spielberga?

Andrew Scott, Ripley
Ripley - recenzja serialu

Serial Netflix to nowa ekranizacja książki "Utalentowany pan Ripley".

Popularne
25 najlepszych filmów wszech czasów
25 najlepszych filmów wszech czasów

Magazyn "Empire" wybrał najlepsze filmy wszech czasów. Zapraszamy do obejrzenia ścisłej czołówki rankingu!

Najlepsze filmy dla zjaranych ludzi
Najlepsze filmy dla zjaranych ludzi

Dym w płucach często łączy się z oglądaniem filmów. Prezentujemy 20 idealnych filmów na wieczór z zielskiem.

12 najlepszych filmów psychologicznych
12 najlepszych filmów psychologicznych

Przedstawiamy najlepsze filmy psychologiczne, które każdego oglądającego zmuszą do refleksji!