Ród smoka - recenzja odcinka 7.
2022-10-04 10:13:54W 7. odcinku serialu „Ród smoka” rodziny zbierają się w Driftmark na pogrzebie Lady Laeny. Początek tego epizodu jest spokojny, niemal nic się nie dzieje, a poszczególni bohaterowie obdarzają się jedynie wymownymi spojrzeniami albo ucinają krótkie pogawędki. To typowa cisza przed burzą, bo później akcja tak się rozkręca, że ostatecznie dostajemy jeden z najciekawszych odcinków w sezonie.
Uwagę zwraca powrót Otto na stanowisko królewskiego namiestnika, ale to jego córka da w tym odcinku największy popis. Zanim jednak to nastąpi, Rhaenyra i Daemon udają się na schadzkę, która kończy się seksem na plaży, w czasie gdy młodszy syn Alicent oswaja i kradnie ogromnego smoka, który niedawno pozostał bez jeźdźca (należał do Laeny). Jest to punkt zapalny do konfliktu dzieciaków, bo smok należał się teoretycznie córce zmarłej, a został bezprawnie przejęty.
Tu mamy najważniejszy punkt odcinka, czyli bójki syna Alicent z synami Rhaenyry i córkami Daemona. Walka 4 na 1 jest wyrównana, bo białowłosy chłopak jest wyraźnie starszy i silniejszy, jednak wszystko eskaluje bardzo szybko od wykorzystywania pięści i kopniaków do uderzeń kamieniami i wymachiwania sztyletem. Twórcy w tej scenie pokazali coś, co w zasadzie bardzo rzadko można zobaczyć w filmach i serialach – walkę małych dzieci zupełnie na serio, która kończy się szramą na twarzy i utratą oka przez nowego właściciela Vhagar.
Gdy myśleliśmy, że punkt kulminacyjne jest już za nami, zaczyna się zebranie kryzysowe, podczas którego rodzice poranionych dzieciaków kłócą się o winę i zadośćuczynienie. Tu widzimy idealny przykład osoby, która oszalała z nienawiści. Oto Alicent domaga się wyroku na dziecku Rhaenyry z dosłownym zastosowaniem zasady „oko za oko”, ale ponosi gigantyczną klęskę, gdy król ucina kłótnię z określeniem „bękart” w roli głównej i bierze stronę córki. Alicent w zamieszaniu stara się nawet zasztyletować księżniczkę, ale w bardzo teatralnej postawie szermierzy (dającej czas na dialog), słyszy jedynie „Teraz widzą cię, jaką jesteś”. Ten tekst aż mrozi krew, mieszając przy okazji w dotychczasowym układzie sił.
Alicent jest niemal postrzegana jako wariatka, a Viserys nawet nie ma ochoty na słuchanie jej przeprosin, które zalecał córce Otto. No właśnie, nowy-stary namiestnik otwarcie mówi Alicent, że trwa brutalna gra o tron, a jej atak szału mu zaimponował. Ważniejsze jest tu jednak samo wyznanie pozbawionego oka chłopaka, który ma rację mówiąc, że „warto było stracić oko dla takiego smoka”.
To jednak jeszcze nie koniec emocji w tym odcinku! Finał jest bowiem skupiony na postaci Laenora, który z jednej strony przysięga być teraz lepszym ojcem i mężem, a z drugiej strony godzi się na pomysłowy fortel, jaki obmyślili Rhaenyra i Daemon. W doskonale zrealizowanej scenie widzowie są tak samo oszukani jak wszyscy niewtajemniczeni bohaterowie i sądzą, że Laenor zostaje zamordowany, by Rhaenyra i Daemon mogli w końcu legalnie się pobrać. Tymczasem razem ze swoim ozłoconym kochankiem odpływa w przebraniu w stronę świętego spokoju, z dala od rodzin, które chyba wkrótce zaczną się mordować.
Michał Derkacz
fot. materiały prasowe HBO