Ród smoka - recenzja odcinka 4.
2022-09-13 09:32:354. odcinek serialu „Ród Smoka” nosi tytuł „Król Wąskiego Morza” i pokazuje, że nawet „grzeczny” Daemon Targaryen w koronie z patyków potrafi nieźle namieszać, zarówno w sercu Rhaenyry jak i w głowie Viserysa.
Po pokonaniu „krabowego króla” w poprzednim odcinku sprawy na froncie nieco się uspokajają. Obecnie pilnujący odbitych terenów Wąż morski nie jest zagrożeniem, a Daemon wraca w rodzinne strony by chwilę odpocząć i zebrać pochwały od samego króla. Tymczasem młoda Rhaenyra wraca z objazdowej wyprawy w poszukiwaniu męża, którą zaaranżował dla niej ojciec.
Dziewczyna oczywiście nie wybrała żadnego z kandydatów, a rozmowa z Alicent (dziewczyny znów się przyjaźnią) pokazuje, że ważniejsza jest dla niej wolność i prawdziwa miłość niż niespotykana do tej pory możliwość samodzielnego decydowania za kogo wyda ją ojciec. Wizja siedzenia i wypychania z siebie kolejnych potomków jakoś do niej nie przemawia, co jest aluzją do obecnego życia królowej.
Lekarstwem (a może trucizną?) na taki stan rzeczy staje się właśnie jej stryjek, bezbłędnie odczytujący jej potrzeby. Daemon pod osłoną nocy pomaga dziewczynie wymknąć się z zamku (świetnie zrealizowana scena), by ta poznała nocne życie wąskich uliczek miasta. Teatr uliczny (gdzie jak widać, nie jest popierana jako kandydatka do tronu), targowisko czy ostatecznie przybytek uciech cielesnych – to miejsca, które pokazuje jej starszy opiekun (fajna odskocznia także dla widza). Tam też dochodzi do sceny zbliżenia, którą nagle przerywa… Daemon. Choć ta dwójka ewidentnie ma się ku sobie, ich związek jest bardzo daleki do formalnego uznania.
Dziewczyna pozostając jednak w romantycznym uniesieniu odbywa stosunek z przystojnym Cristonem, który długo nie jest w stanie odmawiać. Twórcy pokazali nam bardzo gustownie i ładnie nakręconą scenę seksu – bez wulgarnej nagości, romantyczną, szczerą i przyjemną dla obojga kochanków, co ponownie w tym sezonie jest montowane na kontraście z inną sceną. Oto Viserys uprawia seks z Alicent, która już absolutnie nie ma na to ochoty, ale spełnia swoją powinność…
Ten skupiony na erotycznych uniesieniach odcinek nie pozwala jednak zapominać nam, że ciągle jesteśmy w uniwersum „Gry o tron”. Finał zatem jest totalnie polityczny, gdy do akcji wkracza Otto Hightower, który informuje króla, iż Rhaenyra nie jest już dziewicą, co umniejsza znacznie jej wartość jako panny na wydaniu. Widzowie jednak wiedzą dobrze, że Viserys zawsze jest po stronie swojej pociechy, choć bywa ona udręką, jak to nastolatka na nocnej imprezie. Otto zostaje przejrzany (szkoda, że dopiero teraz) i traci odznakę namiestnika.
Dostajemy także (jak zawsze) znakomitą scenę dialogową króla z córką, która słyszy, że koniec z samowolką w sprawie doboru męża, a polityczne aspekty zmuszą ją do ślubu z synem Węża. Co ciekawe, dziewczyna coraz lepiej rozumie lokalną politykę i zgadza się właśnie za cenę wywalenia Otto. To musi wpłynąć na jej dalsze relacje z Alicent, a bez reakcji nie zostanie pewnie także Daemon, który ostatecznie sam prosi króla o jej rękę i zostaje brutalnie odprawiony.
Jego ambicje polityczne może nie sięgają tronu, ale ten odcinek pokazał nam, że na jednej szalonej nocy z Rhaenyrą raczej się nie skończy. Bezbłędna jest jeszcze ostatnia scena, ze średniowieczną herbatką „dzień po”. Król wie bowiem, że lepiej dmuchać na zimne, a plotka jest gorsza od prawdy, gdy powiela ją więcej osób.
Michał Derkacz
fot. materiały prasowe HBO