Recenzje - Kino

Resident Evil: Remedium - recenzja serialu

2022-07-18 09:47:41

Uwaga: Recenzja serialu zdradza kilka szczegółów fabuły.

Uniwersum „Resident Evil” niemal nieustannie przeżywa wzloty i upadku. Po całej serii filmów z Millą Jovovich, kilkoma animacjami i niedawnej klęsce „Witajcie w Raccoon City”, przyszedł czas na aktorski serial na platformie Netflix. Produkcja pt. „Resident Evil: Remedium” na przestrzeni ośmiu odcinków pokazuje nam świat przyszłości, w którym wydarzenia bardzo delikatnie nawiązują do tego, co fani uniwersum znają najlepiej. Taki zabieg pozwolił twórcom zrobić to, co Netflix uwielbia najbardziej – pokazać własną historię i wymyślonych bohaterów w klimatach znanej marki.

Resident Evil: RemediumFani nie tak to widzieli

Jak łatwo się domyślić, nie zobaczymy tu żadnych znanych bohaterów, a jeśli już, to będą to kompletnie nowe wariacje na ich temat. Mamy zatem Albert Wesker, jednak nie ma on prawie nic wspólnego z tym, co zawsze charakteryzowało tego złoczyńcę. Pomijając fakt, że gra go Lance Reddick (wizualnie nie jest podobny do pierwowzoru), to bohater ten nie jest osobą dążącą do władzy i dominacji nad całą rasą ludzką (to rola antagonistki), ale jest genialnym naukowcem, który chciał, by jego badania faktycznie pomagały w leczeniu chorób. Skończyło się jak zawsze – efektem ubocznym i fatalnymi w skutkach eksperymentami na ludziach i zwierzętach.

Tak naprawdę jednak w centrum całej fabuły stoją „córki” Weskera – nastolatki Jade i Billie, dla których przeprowadzka do New Raccoon City nie jest szansą na życie w luksusowym mieście, zbudowanym wokół placówki badawczej Korporacji Umbrella, tylko niedogodnością, zmuszającą do ponownej adaptacji w dzielnicy i szkole. Siostry są pokazane typowo na zasadzie przeciwieństw. Jade jest buntownicza i zawsze pakuje się w kłopoty, robiąc ojcu na przekór. Billie jest nieśmiała i skryta, ale to jej pomysł włamania do laboratorium ojca staje się katalizatorem wszystkiego najgorszego. Dziewczyna zostaje ugryziona przez zombie-psa, a od tego czasu zaczynają się z nią dziać dziwne rzeczy. To negatywnie wpłynie na jej relacje z wszystkimi, głównie z siostrą, co będzie istotne w drugiej linii czasowej.

Połowa to serial dla nastolatków, połowa to krwawy horror

Tak, serial „Resident Evil: Remedium” ma akcję podzieloną równo po połowie na wydarzenia współczesne (tzn. w przyszłości, ze światem postapokaliptycznym, pełnym żywych trupów) oraz retrospekcje z nastoletnimi siostrami. Tu problemy fabularne dopiero się zaczynają, bo w zasadzie wszystko co dzieje się kilkanaście lat temu jest bardzo zwyczajną, obyczajową papką o dziewczynach na korporacyjnym osiedlu, które nie potrafią dogadać się z zapracowanym ojcem. Nawet po ugryzieniu Billie nie robi się ciekawiej, a raczej bardziej irytująco, gdy trudna do polubienia bohaterka staje się już kompletnie irytująca. Znacznie lepiej (choć i tak jest denerwująca z tym swoim buntem) wypada Jade, ale to jedynie zasługa Tamary Smart, która w wieku 17 lat już potrafi nieźle grać i ma zauważalną charyzmę.

Lepiej jest w serialowej współczesności, głównie dlatego, że oglądamy to, co w produkcji z „Resident Evil” w tytule powinno być najważniejsze – walkę o przetrwanie w świecie opanowanym przez zombie. Fabularnie nie ma tu niczego ciekawego (ot, zła Umbrella ściga dorosłą Jade), ale przynajmniej tempo jest dobre (szkoda, że przerywane retrospekcjami), akcja bardzo krwawa i brutalna, a wizja artystyczna świata stoi na zadowalającym poziomie (czy postapo da się zepsuć?), więc klimat i emocje nie padły ofiarą radosnej twórczości „geniuszy” z Netflix.

Zombie popsute, ale potwory fajne

Ci jednak nie byliby sobą, gdyby nie zrobili czegoś głupiego z samymi zombiakami. W serialu są one… niewidome (,bo niby wirus szybko atakuj oczy), przez co mieliśmy pewnie dostać kilka emocjonujących scen z bohaterką, która ich unika, ale ostatecznie dostajemy tylko absurdalnie głupie akcje, np. gdy horda nie może złapać jednej osoby, choć wyczuwa dosłownie kroplę krwi z wielu metrów, albo gdy Jade ucieka im po skoku z wysokości czwartego piętra (jak nie połamała nóg?). Głupot jest tu bardzo wiele także bez udziału truposzy, jak np. podczas wspomnianego włamania w wartej miliardy placówce nie ma ani jednego ochroniarza, a system monitoringu można oszukać trikiem z sieci.

Pochwalić można natomiast projekt i wykonanie (solidne efekty komputerowe) innych niż zombie potworów, a mamy tu wielkiego aligatora, dżdżownicę, pająka i znanych z uniwersum Lickerów. Twórcy nie podarowali sobie też szansy na nawiązania do pandemii koronawirusa, a nazwa COVID pada tu kilka razy w kontekście skali zagrożenia względem Wirusa T. Na koniec warto zaznaczyć, że dość dziwnie wypada samo zakończenie. Przez pół serialu mówi nam się o powodach dramy i konfliktu miedzy siostrami, bo Jade zostawiła Billie. Tymczasem ostatnie sceny retrospekcji pokazują nam jak nastolatki razem opuszczają New Raccoon City, planując odwiedziny u… Ady Wong. Jeśli to zapowiada drugi sezon, to twórcy mają nad czym pracować. Na dziś widzimy tu tylko lekko zarysowany potencjał na coś fajnego.

Ocena końcowa: 4/10

Michał Derkacz


fot. materiały Netflix

Słowa kluczowe: Netflix, 2022, ocena, opinia, horrory o zombie
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
Zobacz także
Andrew Scott, Ripley
Ripley - recenzja serialu

Serial Netflix to nowa ekranizacja książki "Utalentowany pan Ripley".

Kolor purpury
Kolor purpury (2024) - recenzja DVD

Czy warto zobaczyć remake musicalu Stevena Spielberga?

Civil War
Civil War - recenzja

Dlaczego jest to jeden najlepszych filmów 2024 roku?

Polecamy
Tylko sprawiedliwość
Tylko sprawiedliwość - recenzja festiwalowa

Absolutny top dramatów sądowych.

Wyspa Fantazji
Wyspa Fantazji - recenzja

Horror w miejscu gdzie wszystkie fantazje mogą się spełnić. Czy to dobry film?

Polecamy
Premiery filmowe
Zapowiedzi filmowe
O nich się mówi
Ostatnio dodane
Kolor purpury
Kolor purpury (2024) - recenzja DVD

Czy warto zobaczyć remake musicalu Stevena Spielberga?

Andrew Scott, Ripley
Ripley - recenzja serialu

Serial Netflix to nowa ekranizacja książki "Utalentowany pan Ripley".

Popularne
25 najlepszych filmów wszech czasów
25 najlepszych filmów wszech czasów

Magazyn "Empire" wybrał najlepsze filmy wszech czasów. Zapraszamy do obejrzenia ścisłej czołówki rankingu!

Najlepsze filmy dla zjaranych ludzi
Najlepsze filmy dla zjaranych ludzi

Dym w płucach często łączy się z oglądaniem filmów. Prezentujemy 20 idealnych filmów na wieczór z zielskiem.

12 najlepszych filmów psychologicznych
12 najlepszych filmów psychologicznych

Przedstawiamy najlepsze filmy psychologiczne, które każdego oglądającego zmuszą do refleksji!