Powrót Giganta - recenzja
2018-03-27 09:01:1426 marca 2018 w Kinie Nowe Horyzonty odbył się pokaz specjalny filmu „Powrót Giganta” reżyserii Adama Sikory. W filmie pojawia się trzech aktorów: Sławomir Żukowski, Barbara Lubos-Święs i Łukasz Sikora. Pokazowi towarzyszy wystawa zdjęć również Adama Sikory oraz rysunków przetworzonych fotograficznie - „Nigredo”. Wystawa ta nawiązuje do terminu, który początkowo oznaczało gnicie i rozkład. Psychologia analityczna mówi, że nigredo, ma na myśli stany depresyjne, początkowy stan jakim jest melancholia czyli tzw. „spotkanie z cieniem”. Wystawa ta doskonale koresponduje z filmem. Cały film powstał w ramach prowadzonych przez reżysera warsztatów na Wydziale Radia i Telewizji Uniwersytetu Śląskiego. Czy warto zobaczyć to dzieło? Przeczytaj recenzję!
Adam Sikora osadził fabułę filmu w Międzygórzu i w okolicznych terenach, a wszystko ukazane zostało wśród zimowych krajobrazów. To mocno gruntuje nam wiedzę podczas wgłębiania się w całą historię. Gigant - to słabo prosperujący pensjonat. To on jest epicentrum. Mieszkają w nim dwie osoby. Mężczyzna (Sławomir Żukowski), osoba walcząca z przeszłością i własnymi myślami. Natomiast kobieta (Barbara Lubos-Święs) to postać urealniająca ten film. On ma wiele twarzy, jest nieobecny, a innym razem skrajnie ludzki. Losy jakie ich spotkały w życiu, wbrew pozorom są nicią porozumienia.
Każde miejsce, postać, przedmiot jest owiane tajemnicą. Główny bohater poszukuje miejsc i wydarzeń, które miały miejsce w przeszłości. Zna je z różnych opowiadań, a nawet doświadczył je na własnej skórze. Ogromne znaczenie ma historia drugiej wojny i nie tylko, na terenach pogranicza polsko - czeskiego. Nadsłuchuje swojej wyobraźni. To ona mu podsuwa zasłyszane słowa popa, które wybrzmiewają w jego głowie, kiedy przeszukuje ruiny cerkwi, kościołów, domów. Pobyt w pensjonacie jest dla niego terapią. Obrazy ukazywane w filmie są melancholijne, szare, zaśnieżone, zimne, jakby ukazywały samą duszę bohatera. Bez wątpienia cierpi on na depresję. Co znów nawiązuje do nigredo.
Postaci w filmie nie mówią za wiele. Dialog pojawia się dopiero w momencie poznania się kobiety i mężczyzny. Oprócz tego słychać także głos z dyktafonu, nagrywany przez bohatera, w celu przypominania wydarzeń z przeszłości. Obraz buduje tu niesamowite napięcie. Momentami czuć obecność osób trzecich. Najwidoczniej taki był cel. Tajemnica jest zaklęta także w niedopowiedzianych postaciach. Czy to duchy? Po tej okolicy krąży wiele legend dotyczących tych metafizycznych zjawisk. Nikt nie chce z tym walczyć. Każdy przyjmuje to jako prawdę. Być może z obawy, ale przed czym? No właśnie. Ten film nasuwa wiele pytań.
Najważniejszą i najlepszą role w firmie zagrał dźwięk. Tymoteusz Bies znakomicie koreluje z obrazem. Świadczy o tym chociażby sam początek filmu. Widać tam pokonywaną drogę po bezdrożach w ponurej pogodzie, deszczu, a w tle pojawiają się cykliczne dźwięki. Dźwięki, które początkowo są ciekawe, ale ich częstotliwość przygotowując widza na coś mocnego. Mianowicie - na ciszę. Cisza gra tu tak samo jak dźwięk skrzypiących schodów czy otwieranych i zamykanych drzwi. Niewątpliwe, te sceny rozdrażniają i oczekujemy po nich szybkiej akcji i jej rozwoju. A dostajemy szeleszczącą ciszę i zastany obraz.
Światło pokazuje nam tylko czarne i białe barwy. Nie jest to film czarnobiały, ale nie ma tu eksplozji kolorów. Wszystko jest uproszczone, by bardziej ukazać sens filmu. Odrapane ściany, szarość dni, czarne postacie, wiejący smutek i tragedia kontrastują z zawiłością historii. Historii, które tak jak dźwięk mogą poirytować. Ich powolne ukazywanie i wracanie wciąż do tych samych punktów odniesienia, wszczepia nam chęć poznania czegoś nowego - wartkiej fabuły. Jednak i tu tego nie dostaniemy.
Oglądając ten film, należy się uzbroić w cierpliwość i wyrozumiałość. Tematów tych nie da się przedstawić szybko i kolorowo. To trudny film. Opowiadający o ludziach, emocjach, miejscach i historiach, które się wzajemnie łączą.
Klaudia Krajs
Powrót Giganta, reż. Adam Sikora, prod. Polska
Film zobaczyłam na pokazie specjalnym w Kinie Nowe Horyzonty we Wrocławiu.
fot. materiały prasowe