"Popiełuszko" - dokument czy panegiryk?
2009-02-27 15:19:5913 milionów złotych – tyle właśnie kosztowała produkcja filmu "Popiełuszko. Wolność jest w nas" - największego filmowego widowiska ostatnich lat. To dobry znak dla polskiej kinematografii historycznej, która do tej pory ograniczała się do ekranizacji powieści Sienkiewicza.
Niestety, mimo faktu, że „Popiełuszko” to zrealizowane z ogromnym rozmachem widowisko filmowe, trudno oprzeć się wrażeniu, że znów nie udało się uniknąć zbędnej martyrologii. Choć film aspiruje do miana paradokumentalnego, jest w istocie niczym więcej jak tylko sentymentalnym panegirykiem.
Jak deklarują twórcy, przygotowania do produkcji trwały kilka lat, w ciągu których zgromadzono obszerną dokumentację i nawiązano bezpośredni kontakt z licznymi świadkami życia Popiełuszki. W toku powstawania scenariusza konsultowano jego treść zarówno z rodziną Księdza Jerzego, jego przyjaciółmi, historykami, jak i przedstawicielami Kościoła zaangażowanymi w toczący się proces beatyfikacyjny.
Niestety – to ci ostatni mieli decydujący wpływ na ostateczny efekt filmu Rafała Wieczyńskiego. To chyba najczęściej pojawiający się zarzut wobec tej produkcji. Inny – nie mniej poważny – to uproszczenie sytuacji społecznej w Polsce w latach 80.
Gdy dołożymy do tego jeszcze kwestie formalne – powolne tempo, kiepską narrację i bardzo nieudolną charakteryzację, trudno powiedzieć, że to dobry film. Choć porusza ważny problem i musiał powstać, to z całą pewnością zawiódł. Spodziewaliśmy się obrazu ambitniejszego, odważniejszego, nie sprowadzającego sytuacji społecznej do prostych przeciwieństw. I – nie bójmy się tego słowa – mniej nadętego.
"Popiełuszko. Wolność jest w nas"
Reżyseria: Rafał Wieczyński
Scenariusz: Rafał Wieczyński
Obsada: Adam Woronowicz, Zbigniew Zamachowski
Premiera: 27 lutego 2009
Joanna Jaszczak
(joanna.jaszczak@dlastudenta.pl)
Niestety, mimo faktu, że „Popiełuszko” to zrealizowane z ogromnym rozmachem widowisko filmowe, trudno oprzeć się wrażeniu, że znów nie udało się uniknąć zbędnej martyrologii. Choć film aspiruje do miana paradokumentalnego, jest w istocie niczym więcej jak tylko sentymentalnym panegirykiem.
Jak deklarują twórcy, przygotowania do produkcji trwały kilka lat, w ciągu których zgromadzono obszerną dokumentację i nawiązano bezpośredni kontakt z licznymi świadkami życia Popiełuszki. W toku powstawania scenariusza konsultowano jego treść zarówno z rodziną Księdza Jerzego, jego przyjaciółmi, historykami, jak i przedstawicielami Kościoła zaangażowanymi w toczący się proces beatyfikacyjny.
Niestety – to ci ostatni mieli decydujący wpływ na ostateczny efekt filmu Rafała Wieczyńskiego. To chyba najczęściej pojawiający się zarzut wobec tej produkcji. Inny – nie mniej poważny – to uproszczenie sytuacji społecznej w Polsce w latach 80.
Gdy dołożymy do tego jeszcze kwestie formalne – powolne tempo, kiepską narrację i bardzo nieudolną charakteryzację, trudno powiedzieć, że to dobry film. Choć porusza ważny problem i musiał powstać, to z całą pewnością zawiódł. Spodziewaliśmy się obrazu ambitniejszego, odważniejszego, nie sprowadzającego sytuacji społecznej do prostych przeciwieństw. I – nie bójmy się tego słowa – mniej nadętego.
"Popiełuszko. Wolność jest w nas"
Reżyseria: Rafał Wieczyński
Scenariusz: Rafał Wieczyński
Obsada: Adam Woronowicz, Zbigniew Zamachowski
Premiera: 27 lutego 2009
Joanna Jaszczak
(joanna.jaszczak@dlastudenta.pl)
Słowa kluczowe: Popiełuszko. Wolność jest w nas, Popiełuszko, recenzja, zapowiedź, kino, premiery, nowości kinowe