Recenzje - Kino

POŁAMANE ŻYCIE - Broken flowers

2006-01-29 00:00:00

POŁAMANE ŻYCIE - Broken flowers

“Broken Flowers” to historia opowiedziana między słowami, czy raczej „Między Słowami”. Ten literacki wybieg oczywiście nie został zastosowany bezcelowo. Film Jarmusha w pewien magiczny sposób zdołał uchwycić ten sam bliżej nieokreślony klimat zawieszenia, jaki odczuwa widz oglądając dzieło Coppoli.

 Zapewne w dużej mierze jest to zasługa Billa Murray’a (odtwórcy głównej roli w obu produkcjach), którego gra niemal zawsze przypomina jedno wielkie zamyślenie. Jednak to, co sprawia, że oba filmy zdają się krążyć na wspólnej orbicie, to specyficzna kreacja nie tylko głównego bohatera, ale też całego tła każdej z tych historii. Jest więc mężczyzna nieco „silniejszy” niż w sile wieku, ale jednocześnie naiwnie bezbronny, czy raczej bierny wobec otaczającej go rzeczywistości. Mężczyzna nr 1 - siedzący na ogromnym łożu w drogim hotelowym pokoju, odziany w śmieszny szlafroczek i jeszcze śmieszniejsze białe, rozczłapane kapcie i mężczyzna nr 2 - trzymający przed sobą wiechcie połamanych kwiatków z wyrazem zrezygnowania na wypranej z emocji twarzy. Gdzieś spoza tych postaci wyziera niesamowita samotność, zagubienie i pustka, która rozbrzmiewa jak tykanie zegara w wielkim, opustoszałym domu. I jakkolwiek w „Między Słowami” oglądamy historię, która rozgrywa się „tu i teraz” i w której bohater mimo ciążącego nad nim piętna niezrozumienia aktywnie uczestniczy, tak w „Broken Flowers” dokonujemy wraz z pierwszoplanową postacią swoistej retrospekcji czy raczej rozrachunku z przeszłością; przeszłością, której – patrząc na głównego bohatera, jak gdyby nigdy nie było. No bo jak pogodzić wizerunek bezgranicznie znudzonego życiem, łysiejącego faceta przed pięćdziesiątką w tandetnym dresie z wizerunkiem Casanovy, łamacza kobiecych serc, wiecznego kawalera żądnego wrażeń? Nijak. Chyba, że zadamy sobie kolejne pytanie: gdzie kończą się pozory, a gdzie zaczyna prawda o człowieku? I ta właśnie kwestia wysuwa się na pierwszy plan dzieła Jarmusha. Dzieła, o którym chcę dziś opowiedzieć…

W dzień rozstania z kolejną kobietą „Casanova w dresie” dostaje anonimowy list od jednej ze swych ex (jakże by mogło być inaczej…), z którego dowiaduje się, że ma syna. Sam bohater zapewne nic by z tym faktem nie zrobił, pozostając w bezruchu na swej kanapie i wpatrując się nieobecnym wzrokiem w czarno – białe filmy. Jest jednak przyjaciel Murzyn – obowiązkowo zgodnie ze stereotypem Murzyna: żywiołowy, „z jajami”, czyste odzwierciedlenie humoru postaci. Przyjaciel organizuje więc całą podróż bohatera, rezerwuje dla niego bilety, zamawia noclegi, daje wskazówki. A wszystko po to, by odnaleźć tajemniczą kobietę – autorkę listu, matkę dziecka. Rozpoczyna się podróż, w której odgrzebywanie przeszłości przytłoczone jest bolesnym pryzmatem teraźniejszości. Podróż będąca tak naprawdę poszukiwaniem siebie i układaniem rozsypanych puzzli własnego życia; życia, które wbrew pozorom niekoniecznie było barwne i ekscytujące, a przypominało bardziej bierne uczestnictwo w rzeczywistości przeciekającej przez przystawione do oczu, uszu i ust palce…

Podróżujemy więc z głównym bohaterem, mając nadzieję, że będzie to nasze wielkie, wspólne wraz z nim dojrzewanie, sukcesywne odkrywanie prawdy i sensu tego, co było, co jest i co będzie. Jednak z każdą wizytą u kolejnej kochanki sprzed lat odnajdujemy coraz większe połacie samotności, zagubienia i rozczarowania. Bohater, który tak naprawdę nie rozliczył się jeszcze porządnie z sobą samym, zjawia się w życiu tych kobiet niczym powiew młodości, zawiedziona nadzieja, a wreszcie wyrzut sumienia, który nawet jeśli za moment zniknie – nic już nie pozostawi takim, jakim było. Im więcej kilometrów pokonujemy wraz z bohaterem, tym bardziej cofamy się do punktu wyjścia, bez odpowiedzi i recepty, bez „przepisu na siebie samych”. Jarmush jest jednak łaskawszy niż życie w rzeczywistości bywa – daje swemu bohaterowi jeszcze jedną, ostatnia szansę. Ta niesamowita kulminacja emocji nagromadzonych w trakcie trwania całej historii – w tym swoistym zawieszeniu, teraz wybucha z całą swoją siłą. Krew uderza do głowy, nieznośne oczekiwanie wstrzymuje oddech, aż wreszcie otrzymujemy upragnioną odpowiedź – brak odpowiedzi…. A życie, jak gdyby nigdy nic, toczy się dalej…


Malvina Pająk
(Agravka)

Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
Zobacz także
Władca mroku
Władca mroku - recenzja

Czy warto zobaczyć nowy horror twórcy "The Boy" i "Sierota: Narodziny zła"?

abigail film
Abigail - recenzja spoilerowa

Rodzice nie mówili, żeby nie bawić się jedzeniem?

Rebel Moon – część 2: Zadająca rany
Rebel Moon - Część 2: Zadająca rany - recenzja

Czy ten film Zacka Snydera jest lepszy niż pierwsza część?

Polecamy
Mank - film 2020
Mank - recenzja

Oceniamy czarno-biały film Davida Finchera z Garym Oldmanem w roli głównej.

Blondynka film Netflix
Blondynka - recenzja

Film biograficzny o Marilyn Monroe jest już na Netflix. Czy warto zobaczyć ten 3-godzinny seans?

Polecamy
Premiery filmowe
Zapowiedzi filmowe
O nich się mówi
Ostatnio dodane
Władca mroku
Władca mroku - recenzja

Czy warto zobaczyć nowy horror twórcy "The Boy" i "Sierota: Narodziny zła"?

abigail film
Abigail - recenzja spoilerowa

Rodzice nie mówili, żeby nie bawić się jedzeniem?

Popularne
25 najlepszych filmów wszech czasów
25 najlepszych filmów wszech czasów

Magazyn "Empire" wybrał najlepsze filmy wszech czasów. Zapraszamy do obejrzenia ścisłej czołówki rankingu!

Najlepsze filmy dla zjaranych ludzi
Najlepsze filmy dla zjaranych ludzi

Dym w płucach często łączy się z oglądaniem filmów. Prezentujemy 20 idealnych filmów na wieczór z zielskiem.

12 najlepszych filmów psychologicznych
12 najlepszych filmów psychologicznych

Przedstawiamy najlepsze filmy psychologiczne, które każdego oglądającego zmuszą do refleksji!