Piłsudski - recenzja
2019-09-16 10:56:59Doczekaliśmy się filmu biograficznego o Józefie Piłsudskim, za realizację którego zabrał się Michał Rosa (scenariusz i reżyseria). "Ziuka" gra Borys Szyc, a na ekranie zobaczymy jeszcze kilka innych gwiazd naszego kina. Pozostaje jednak najważniejsze pytanie. Czy "Piłsudski" to dobry film? Przeczytajcie recenzję!
Cała historia zaczyna się w roku 1901, kiedy Józef Piłsudski ucieka ze szpitala psychiatrycznego. Po kuracji w ramionach żony Marii, "Ziuk" zbiera zaufanych ludzi i rozpoczyna zbrojną walkę o odzyskanie niepodległości przez zniewoloną caratem Polskę. Bohatera poznajemy jako człowieka dość specyficznego, średnio dającego się lubić, z rozbuchanym ego, zdradzającego żonę i wysyłającego ludzi na śmierć, samemu pozostając w ukryciu. Jest też oczywiście wielki patriotyzm, ale ten przejawia się w zasadzie jedynie w dialogach.
Z przebiegu samego filmu Piłsudski jawi się jako samozwańczy przywódca, który po napadzie na pociąg zdobywa pieniądze na zakup prywatnej armii, z którą wyrusza do partyzanckiej walki o wolność ojczyzny. Słowne potyczki z władzami Polskiej Partii Socjalistycznej, która uznała go za terrorystę po tym jak nie unikał organizowania zamachów bombowych, romans z przyszłą drugą żoną i późniejsze dowództwo nad oddziałami paramilitarnymi, które z czasem przeistoczyły się w wojsko polskie - to wszystko obserwujemy w sposób dość chaotyczny, z wieloma przeskokami w czasie i planszami tłumaczącymi wydarzenia, których nie pokazano nam na ekranie. Przez to trudno uznać "Piłsudskiego" za wyczerpującą lekcję historii, a dla młodszych widzów seans filmu okaże się niezrozumiałą katorgą.
Twórcy poszli na kompromisy, ale w czasie seansu można odnieść wrażenie, że położono nacisk na sporo mniej istotnych szczegółów, kosztem ważniejszych wydarzeń. Postać, oprócz tego, że gra ją Borys Szyc, wydaje się nieciekawa, a po seansie nie wiemy do końca czy aktor przedstawił Piłsudskiego dobrze czy źle, a i o samym bohaterze nie można powiedzieć zbyt wiele, co jest absurdem jeśli omawiamy film biograficzny. Poprawnie grają też m. in. Magdalena Boczarska, Józef Pawłowski, Maria Dębska czy Tomasz Schuchardt, ale ich postacie tylko plączą się Piłsudskiemu pod nogami i trudno ocenić jak istotne były w całej historii walki o niepodległość.
Film zdaje się przegadany, choć jest w nim kilka krótkich scen akcji, w tym jedyna zapadająca w pamięć - napad na pociąg z forsą. Uznanie należy się autorowi zdjęć oraz ludziom odpowiedzialnym za tzw. "oddanie epoki", bo zarówno scenografia, jak i kostiumy oraz rekwizyty są zrobione znakomicie. Tym bardziej szkoda, że "Piłsudski" jest produkcją zbyt chaotyczną i spłyconą, by zainteresować widza. Zdecydowanie ciekawsze wydaje się czytanie wpisu o tej postaci w encyklopedii.
Ocena końcowa: 4/10
Michał Derkacz
Film zobaczyłem w kinie Cinema City Wroclavia.
fot. Jarosław Sosiński/materiały prasowe