Recenzje - Kino

Pewnego razu... w Hollywood - recenzja... spoilerowa

2019-08-17 11:57:59

Uwaga: Recenzja filmu zdradza kluczowe elementy fabuły.

"Pewnego razu... w Hollywood" to 9. film Quentina Tarantino, w którym słynny reżyser pokazuje nam swoje spojrzenie na tytułowe miasto z końcówki lat 60-tych, kiedy to Roman Polański i Sharon Tate świętowali po sukcesie "Dziecka Rosemary". Jednak to nie polski twórca i jego piękna żona są tu w centrum uwagi, lecz ich sąsiad - Rick Dalton - była gwiazda westernowego serialu. To właśnie on oraz jego przyjaciel i dubler-kaskader - Cliff Booth są głównymi bohaterami i to z ich perspektywy zobaczymy przebieg tragicznej nocy 9 sierpnia 1969.

Pewnego razu w Hollywood

Oczywiście Tarantino nie byłby sobą, gdyby w przeciwieństwie do swoich poprzednich filmów, nagle zafundował nam suchą kronikę kryminalną. Pamiętacie choćby sposób w jaki ginie Hitler w "Bękartach wojny"? No właśnie - alternatywne wersje historii to coś czym Tarantino bardzo lubi się bawić, zatem i tu widzowie spodziewający się próby odtworzenia morderstwa na Sharon Tate i jej przyjaciołach, mogą wiece się rozczarować. Twórca skrupulatnie igra z widzem od samego początku, buduje napięcie i podsyca oczekiwania widza, by w finale wszystkie te oczekiwania wyśmiać, serwując nam krwawą jatkę, ale bez Charlesa Mansona, za to z trójką jego wyznawców, którym nasi główni bohaterowie spuszczają srogie manto!

To jednak jest tylko (i aż) zakończenie, a zanim do niego dochodzi przez niemal 2,5 godziny śledzimy kilka dni z życia Ricka (Leonardo DiCaprio) i Cliffa (Brad Pitt), a także Sharon Tate (Margot Robbie). Sprawę tej ostatniej możemy załatwić sobie od razu, by już do tego nie wracać. jej postać jej po prostu... zbędna dla całej historii, podobnie jak migający kilkukrotnie na ekranie Rafał Zawierucha w roli Polańskiego (ma tylko jedną linijkę tekstu). Oni są tłem, jednak z jakiegoś powodu Tarantino postanowił pokazywać nam jak Tate snuj się po mieście chodząc do księgarni i do kina. Brzydko pisać, że jest jej tak dużo filmie, bo Margot Robbie to przepiękna kobieta, a wielokrotne spojrzenia kamery na jej zgrabne nogi w białych kozaczkach są efektowne, ale innego powodu trudno się doszukać.

Co innego w przypadku naszych dwóch aktorskich geniuszy. DiCaprio gra tu na miarę kolejnego Oscara! To jak ten gość potrafi "grać granie" w westernach jest zachwycające. Wszystkie sceny z jego udziałem to perełki, niezależnie od tego, czy widzimy go w życiu prywatnym, jak boryka się ze stopniową utratą popularności, czy jak gra w spaghetti westernach, których obszerne fragmenty Tarantino nam pokazuje, świadomie nawiązując do swoich "Django" czy "Nienawistnej ósemki" oraz oczywiście kultowego "Pewnego razu na Dzikim Zachodzie". Scena w garderobie czy scena dialogowa z 8-letnią aktorką (znakomita Julia Butters) to momenty filmu, w których myślisz sobie: Dlaczego on ma tylko jednego Oscara w dorobku?

Niedaleko w tyle zostaje Pitt, który nie ma do gry takich "fajerwerków" jak jego kolega z obsady, ale nadal jest to wielka rola, pełna wyrazistych dialogów, charyzmy i… scen akcji, wśród których wystarczy wymienić pojedynek z Bruce’m Lee (Mike Moh) czy finałowe starcie z gangiem Mansona. Jest też świetna sekwencja wyprawy na ranczo hipisów z uroczą autostopowiczką Pussycat (Margaret Qualley) oraz cudowna relacja z pit bullem wabiącym się Brandy (sceny karmienia i masakrowania gangu).

A o czym tak naprawdę jest "Pewnego razu... w Hollywood"? To dość zabawne, że przy tak długim filmie odpowiedź nie zdążyła się konkretnie wykrystalizować. Na pewno nie jest to film o morderstwie na Sharon Tate. To raczej opowieść o radzeniu sobie z przemijaniem – zarówno własnym, własnej sławy, jak i realiów w jakich się żyje. To wszystko pokazuje wątek Ricka, który musi pogodzić się z tym, że nie jest już na topie popularności, a przepięknie odwzorowane w filmie Hollywood zdecydowanie zmienia się na jego oczach. To także film o męskiej przyjaźni, której ramy sięgają dalej niż współpraca na linii aktor-dubler. Film jest też przepełniony dziesiątką świetnych  ról epizodycznych (Al Pacino, Tim Roth, Timothy Olyphant, Kurt Russell, Bruce Dern, Michael Madsen), zatem może stanowić ukłon w stronę fanów twórczości Tarantino i jego ulubionych aktorów.

To oczywiście jest też produkcja aż nadto "tarantinowska" – z długimi dialogami, zdecydowanie za długimi scenami jazdy samochodami (głównie w pierwszej godzinie seansu) i fetyszem filmowania butów i idących nóg. Jest też trochę makabry, jest kilka scen z niezłym napięciem i niestety jest też cała masa nic niewnoszących ujęć i fragmentów, których wycięcie znacznie polepszyło by tempo filmu.

Dla wielu widzów problemem będzie też brak jasnego celu, osi fabularnej, po której poruszaliby się bohaterowie. Faktem jest, że można odnieść wrażenie, że ich poczynania do niczego nie prowadzą. Jednak ostatecznie kunszt reżyserski Tarantino oraz wybitne aktorstwo przesądzają o tym, że zdecydowanie polecamy zobaczyć ten film. Hollywood kocha takie produkcje – film o filmach, kino w kinie i o kinie. Będą Oscary!

Ocena końcowa 7,5/10

Michał Derkacz

Film zobaczyłem w Kinie Nowe Horyzonty we Wrocławiu.

fot. materiały Sony Pictures Entertainment

Słowa kluczowe: film, opinia, analiza, ocena, 2019

Once Upon a Time in Hollywood - zdjęcia z filmu (12)

Once Upon a Time in Hollywood - zdjęcia z filmu  - Zdjęcie nr 1
Once Upon a Time in Hollywood - zdjęcia z filmu  - Zdjęcie nr 2
Once Upon a Time in Hollywood - zdjęcia z filmu  - Zdjęcie nr 3
Once Upon a Time in Hollywood - zdjęcia z filmu  - Zdjęcie nr 4
Once Upon a Time in Hollywood - zdjęcia z filmu  - Zdjęcie nr 5
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
Zobacz także
Wonka film 2023
Wonka - recenzja wydania Blu-ray

Na płycie są naprawdę słodkie bonusy!

Problem trzech ciał
Problem trzech ciał - recenzja serialu

Czy mamy z tym serialem problem?

Aquaman i Zaginione KrÃłlestwo
Aquaman i Zaginione Królestwo - recenzja wydania Blu-ray

Czy warto zobaczyć ten film? Jakie dodatki są na płycie Blu-ray?

Polecamy
fot. materiały prasowe
Igielnik - recenzja

Czy to kolejny młodzieżowy film w "indie" stylistyce, nawiązującej do twórczości Wesa Andersona? Przeczytaj recenzję!

Cząstki kobiety film 2021
Cząstki kobiety - recenzja

Vanessa Kirby i Shia LaBeouf w dramacie o utracie dziecka. Czy to dobry film?

Premiery filmowe
Zapowiedzi filmowe
O nich się mówi
Ostatnio dodane
Wonka film 2023
Wonka - recenzja wydania Blu-ray

Na płycie są naprawdę słodkie bonusy!

Problem trzech ciał
Problem trzech ciał - recenzja serialu

Czy mamy z tym serialem problem?