Recenzje - Kino

Papierowi ludzie w "Papierowych miastach" [RECENZJA]

2015-08-04 13:50:34

Quentin i Margo znają się od dziecka. Ona jest fanką tajemnic, on marzy o żonie i dzieciach przed trzydziestką. Najnowszy film, oparty na książce Johna Greena miał być sukcesem na miarę „Gwiazd naszych wina”. Czy relacja pretensjonalnej nastolatki i ułożonego chłopaka może skończyć się happy endem?

Film rozpoczyna się w momencie ostatnich tygodni Quentina w liceum. Q nie należał do szkolnej elity, ani nie udzielał się w życiu towarzyskim. Po skończonej szkole miał prosty plan. Żona, dzieci, specjalizacja onkologiczna i długie, pozbawione niezapowiedzianych zwrotów życie. Jednak wszystko zmienia się pewnej nocy. W pokoju głównego  bohatera pojawia się Margo, o pół roku młodsza sąsiadka. Dziewczyna oczekuje pomocy, dzięki której zemści się na niewiernym byłym chłopaku, a także wszystkich, którzy wiedzieli o zdradzie. Q decyduje się na wymknięcie się w środku nocy z domu i rusza na pomoc w ukaraniu winowajców. Następnego dnia dziewczyny nie ma w szkole. Margo ucieka a Quentin postanawia ją odnaleźć, w czym pomagają mu przyjaciele.

Sama fabuła nie jest zbyt oryginalna. Film ma stanowić opowieść o dojrzewaniu i przekraczaniu progu dorosłości. Scott Neustadter i Michael H. Weber, autorzy scenariuszy do „Gwiazd naszych wina” czy „500 dni miłości” nie tylko nie powtórzyli sukcesu poprzednich filmów, ale też zaliczyli wielką wpadkę, za którą odpowiadać będą przed fanami twórczości Greena.  Większość widzów jest rozczarowana nudnym i długim wstępem, ale też samą Margo.

Twórcy wyszli z założenia, że gwarancją sukcesu filmu będą przede wszystkim dobrze skonstruowane postacie. Jednak nawet to się nie udało. Margo jest wiecznie niezadowoloną i naburmuszoną nastolatką, dla której najlepszym pomysłem na zemstę jest niszczenie cudzej własności. Jej pseudofilozoficzne poszukiwanie sensu życia poprzez pakowanie się w coraz większe kłopoty dla większości widzów nie jest atrakcyjne. Nastolatka próbując udowodnić za wszelką cenę swoją wyjątkowość nie tylko jest sztuczna i pretensjonalna, ale też nie ma w sobie czegoś, co pozwoliłoby bronić jej postawę.

Dla Q Margo jest cudownym i odrealnionym bytem, zawsze nieulotnym i poza zasięgiem. Cara Delevingne, odtwórczyni roli dziewczyny, woli jednak stać się nastolatką, która przypomina pojemnik z toksyczną substancją. Jeden fałszywy ruch a cały płyn eksploduje i zakazi wszystkich wokół. Jej zachowania przypominają chorobę afektywną dwubiegunową, która jest na tyle silna, że determinuje jej zachowania. Zamiast ekscentryzmu w miłej formie widzimy ciągłe szukanie problemów i używanie wyszukanego słownictwa, które w żaden sposób nie przekłada się na erudycję.

Bohaterowie drugoplanowi to w większości przyjaciele Q. Twórcy filmu jednak i tu się nie wysilili, każdego definiuje jeden kompromitujący fakt z życia. Znajomi to kujony, które stronią od imprez i stanowią pośmiewisko całej szkoły. Margo otacza się szkolnymi gwiazdami, które trzymają szkołę w garści. Tego typu oczywiste zestawienie pogrążyło „Papierowe miasta” jeszcze bardziej, stały się  kolejnym filmem z tego samego arkusza kalki.

Prawdopodobnie grupa docelowa filmu to 12-17 lat, przez co film można traktować z lekkim przymrużeniem oka. Produkcja reklamowana jako szansa na powrót w przeszłość z pewnością nie stanowi gratki dla starszych widzów i historia będzie mało atrakcyjna.

Jednak „Papierowe miasta” mają też parę plusów. Pierwszym z nich, jest zupełnie inne przedstawienie pierwszej inicjacji seksualnej. W żaden sposób historia nie przypomina typowej licealnej historii, w której wszyscy śpią ze wszystkimi. Kolejnym plusem jest sam konstrukt przyjaźni, który mimo swojej banalności stanowi mocny atut filmu. Przyjaciele boją się rozstania, które jest nieuniknione ze względu na nowy etap edukacji.

Film ma parę dobrych i zabawnych scen, lecz żadna nie jest związana z tajemniczą Margo. Klimat w największej mierze tworzony jest z przyjaciółmi głównego bohatera. Cała historia (jeżeli nie był próbującą za wszelką cenę zwrócić na siebie uwagę nastolatką) nie przypomni starszym widzom wakacji przed studiami, stresu przed studniówką  i samej matury, ponieważ oprócz różnic kulturowych dostrzegalna jest jeszcze mentalna. Twórcy oprócz poprawnej historii, która jest ładnie zmontowana i nakręcona nie oferują nic niezwykłego.


 

Papierowe  miasta, reż. Jake Schreier, prod. USA, czas trwania 107 min, dystrybucja Imperial-Cinepix, polska premiera 31. lipca 2015

 

Słowa kluczowe: john green, papierowe miasta, gwiazd naszych wina
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
Zobacz także
Wonka film 2023
Wonka - recenzja wydania Blu-ray

Na płycie są naprawdę słodkie bonusy!

Problem trzech ciał
Problem trzech ciał - recenzja serialu

Czy mamy z tym serialem problem?

Aquaman i Zaginione KrÃłlestwo
Aquaman i Zaginione Królestwo - recenzja wydania Blu-ray

Czy warto zobaczyć ten film? Jakie dodatki są na płycie Blu-ray?

Polecamy
Cicha ziemia film
Cicha ziemia - recenzja festiwalowa

Oceniamy dramat Agi Woszczyńskiej z MFF Nowe Horyzonty 2022.

Fantastyczne zwierzęta: Zbrodnie Grindelwalda
Fantastyczne zwierzęta: Zbrodnie Grindelwalda - recenzja

Czy świat magii oczaruje nas po raz kolejny?

Premiery filmowe
Zapowiedzi filmowe
O nich się mówi
Ostatnio dodane
Wonka film 2023
Wonka - recenzja wydania Blu-ray

Na płycie są naprawdę słodkie bonusy!

Problem trzech ciał
Problem trzech ciał - recenzja serialu

Czy mamy z tym serialem problem?