Państwo młodzi Chuck i Larry
2007-09-28 11:08:49Komedia w reżyserii Dennisa Dungana jest historią perypetii dwóch serdecznych przyjaciół z brooklyńskiej straży pożarnej. Wieczny bawidamek, o niespotykanym wprost libido – Chuck (Adam Sandler) jest jak brat dla wdowca Larry'ego(Kevin James), który stara się zapewnić zasiłek socjalny dla swoich dzieci...
W urzędzie dowiaduje się, że może on mu przysługiwać tylko w przypadku ponownego małżeństwa. Wraca więc markotny do domu, bowiem na horyzoncie nie rysują się kształty żadnej przedstawicielki piękniejszej połowy tego świata. Siedząc znudzony na kanapie, przegląda gazety, przypadkiem rzuca okiem na artykuł z parady gejowskiej. I nagle – Eureka! O czwartej nad ranem oświadcza się Chuckowi. Ten z racji długu wdzięczności nie może mu odmówić. Zawierają więc związek partnerski i stają się figurami tamtejszego świata qeer. Żeby sprawy nie wykryto, muszą doskonale udawać prawdziwe gejowskie małżeństwo.
Film lekki, łatwy i przyjemny, o którym dosyć szybko się zapomina. Nie wszystkie gagi śmieszą, ale niektóre postacie są niezwykle komiczne. Mam na myśli chociażby Chińczyka załatwiającego wszystkie problemy egzystencjalne i filozoficzne metaforą kółka, albo czarnoskórego Duncana, początkowo siejącego postrach wśród strażackiej załogi, a zmieniającego się po coming-outcie. Nieco smutne, że film oparty jest na stereotypach na temat homoseksualistów. Zapewnia to bardzo prosty odbiór, ale czegóż się spodziewać. Trudno w dzisiejszych czasach o komedię ambitną, szczególnie jeśli chodzi o coraz popularniejszy temat: heteroseksualistów udających homoseksualizm. Zderzenie tych dwóch światów jest przyczynkiem, do wynikających z tego żartów.
"Państwo młodzi: Chuck i Larry" to obraz niezwykle poprawny politycznie, więc spotkamy tu akcenty przeciwko homofobii, podane w równie stereotypiarski sposób. Tę kwestię Chuck załatwia na imprezie gejowskiej, rzucając pikietującym konserwatystom aforystyczne hasełka. Kiedy zostaje wyzwany od 'ciot' przywołuje do porządku pewnego pana, stosując mocny argument w postaci prawego sierpowego, na końcu filuternie dodając, że ogólnie przyjętym słowem jest 'gej'. Wszystkiemu przygląda się niezwykle seksowna pani adwokat Alex McDonough (sic! - Jessica Biel), która już dawno wpadła w oko Chuckowi.
Ogólnie jest zabawnie, widownia czasami rży, czasami nie wszyscy łapią dowcip, chyba że mowa o homoseksualnej części publiczności śmiejącej się od czasu do czasu pod nosem. Jednakże wbrew metaforze ulubionego Chińczyka, nie jest to komedia na miarę „Poszukiwany, poszukiwana”, z której mogę śmiać się na okrągło.
Magdalena Jędrusiak