Outsider - recenzja serialu
2020-03-17 10:28:16Bardzo ładny i intrygujący plakat, duże nazwisko związane z materiałem źródłowym i dystrybucja HBO. "Outsider" to bez wątpienia serial, na który można łatwo się nakręcić. Czy jednak rzeczywiście mamy tu do czynienia z dobrą produkcją? Zapraszamy do lektury recenzji!
Zobacz też: Najlepsze filmy o mordercach>>
O czym jest "The Outsider"
Serial zaczyna się jak 1000 innych kryminałów - przypadkowy przechodzień znajduje ciało, na miejsce przyjeżdżają śledczy, a razem z nimi nasz wyraźnie zmęczony życiem główny bohater. Trup okazuje się należeć do dziecka, a obrażenia są wyjątkowo brutalne. Punkt wyjścia dla serialu w teorii nie jest więc niczym szczególnym i co ciekawe - sama sprawa morderstwa również wydaje się nie być skomplikowana… coś jednak przez te 10 odcinków musi się jeszcze wydarzyć, prawda?
Nie będziemy tutaj szli w spoilery, ponieważ akurat wszelkie odstępstwa od normy to bardzo mocna strona tej produkcji i najlepiej jest obserwować początkowe plątanie się fabuły samemu. Dość więc powiedzieć, że "Outsider" od HBO to kryminał z bardzo ciekawym twistem, który od początku mocno przykuwa oglądających do ekranu.
Takich "Outsiderów" nam trzeba
To co najbardziej zapada w pamięć w tej historii i co sprawia, że można "Outsidera" oglądać z tak dużym zaangażowaniem są bohaterowie. Jest ich tu naprawdę sporo i w zasadzie każdy ma jakąś rolę do odegrania i zapada w pamięć, bez względu na to, czy mówimy to o postaciach pierwszoplanowych czy tych pobocznych. Bez wątpienia, duża w tym zasługa aktorów, który występy robią naprawdę duże wrażenie.
Nasz główny bohater, śledczy Ralph Anderson (Ben Mendelsohn) jest ciekawą postacią. To w jaki sposób jego osoba koresponduje z historią, w której uczestniczy jest bardzo ciekawe, a spektrum emocji i nastroje, jakie musiał przy tym odegrać aktor, są bardzo szerokie. Mimo iż nie pojawia się od razu, ekscentryczna detektywka Holly Gibney (Cynthia Erivo) to również jeden z najbardziej jasnych punktów obsady. Wymieniać można by tak w sumie po kolei każdego bohatera w tej historii.
Jeżeli zaś chodzi o same wrażenia z oglądania, to tak jak zostało wspomniane wcześniej - serial jest piekielnie wciągający. Ujęcia są przyjemne i wraz z muzyką oraz motywem przewodnim na czele, świetnie budują klimat tej produkcji. Wątki podejmowane w "Outsiderze" są interesujące i skłaniające do często ciekawych refleksji, choć akurat ten główny jest raczej mało życiowy, co nie każdemu musi się spodobać.
Czy warto obejrzeć "Outsidera" od HBO?
Serial od HBO na podstawie powieści Stephena Kinga ma niestety jedną poważna wadę - zakończenie. Nie chodzi nawet o to, że jest złe. Jest po prostu… takie sobie. Z tajemnicami tak to już niestety jest, że najbardziej intrygujące i ciekawe są wtedy, kiedy są owiane mrokiem, a braki w naszej wiedzy jedynie potęgują naszą fascynację nimi. Tutaj niestety dużo rzeczy zostaje podanych na tacy, a sam finał trochę odstaje od gęstej atmosfery, jaką prezentuje reszta "Outsidera". No i jeszcze to bardzo potrzebne, wielkie "wow" na sam koniec... cytując postać z innej produkcji HBO, "Czarnobyl" - (...) not great, not terrible.
Nadal jednak jest to bardzo dobry serial, który świetnie się ogląda. Historia jest wciągająca i delikatnie obniża loty dopiero na sam koniec. Wcześniej jednak, zarówno dzięki wcześniej wspomnianym świetnym bohaterom i solidnej warstwie audiowizualnej, ciężko jest się oderwać od ekranu.
Ocena końcowa: 7,5/10
Kamil Suyon Kenig
fot. materiały prasowe