„Odgrobadogroba” - czarny humor po bałkańsku
2007-09-17 15:00:35Ludziom trudno jest myśleć, a tym bardziej mówić o śmierci. Jakiekolwiek obcowanie z nią przyprawia o dreszcze i napawa lękiem. Zbyt ciężko jest pogodzić się z przemijaniem i świadomością tego co nieuchronne. A szkoda, bo to pozwoliłoby inaczej spojrzeć na życie, mniej roszczeniowo, za to z większym spokojem i łagodnością.
Pero (Gregor Bakovic) jest profesjonalnym mówcą pogrzebowym, bardzo poważnie podchodzącym do swojego zajęcia. Mieszka z siostrami i ojcem Dedo (Brane Gruber), który od śmierci żony nieustannie próbuje popełnić samobójstwo – co okazuje się nie być taką prostą sprawą. Siostry Pero to głuchoniema, zagubiona gdzieś we własnym świecie Ida (Sonja Savic) i Vilma (Natasa Matjasec), uwikłana w nieciekawy związek z dość mało czułym i troskliwym mężczyzną. Najlepszymi przyjaciółmi Pero są Renata (Mojca Fatur) i Suki (Drago Milinovic), którzy wnoszą do jego życia odrobinę humoru, miłości i bezwarunkowej sympatii.
Jan Cvitkovic wymieszał wszystko co tylko mógł. Trudne relacje w rodzinie i mało perspektywiczną miłość. Rozpaczliwe poszukiwanie ciepła z bezwzględną i okrutną przemocą. Prozaiczną samotność i niechęć do życia z ogromnym umiłowaniem wszystkiego co piękne, radosne i doczesne. Chociaż śmierć pojawia się na każdym kroku – nie zawsze towarzyszy jej żałoba. Czasami dla bohaterów o wiele lepszą receptą na pożegnanie staje się spontaniczny taniec w rytm bałkańskiej muzyki, niejednokrotnie czerpiącej motywy ze znanych na całym świecie przebojów. „I will survive”, na którym wzorowany jest jeden z utworów, z powodzeniem można nazwać hymnem bohaterów „Odgrobadogroba”. Chociaż ich życie wydaje się toczyć od jednego pogrzebu do następnego, smutek z tym związany zagłuszają przeświadczeniem, że coś jednak po nich zostanie. Choćby to miały być same uczucia.
Być może film Cvitkovicia nie zaskakuje ani głębią ani oryginalną ideą. Być może jest zbyt senny i zbyt refleksyjny jak na bałkańskie kino znane ze swej dynamiki i żywiołowości. A być może dotyka zbyt wielu bolesnych i niepokojąco znajomych problemów, z którymi wielu ludzi boryka się na co dzień. Nawet jeśli, warto zobaczyć „Odgrobadogroba”, chociażby ze względu na kojącą grę światłocieniem i muzykę, która tak silnie obrazuje wykrzesywaną ostatkiem sił energię.
„Odgrobadogroba” został doceniony na wielu międzynarodowych festiwalach filmowych, również na TOFIFEST Toruń Film Festival 2006. Obraz uhonorowano nie tylko Nagrodą Specjalną Jury, ale także Nagrodą im. Zygmunta Kałużyńskiego, której celem było wskazanie najbardziej intrygującego elementu – w tym przypadku za taki uznano finałową scenę pochówku. Film Cvitkovicia został także słoweńskim kandydatem do Oskara w kategorii: Najlepszy Film Nieanglojęzyczny 2006.
Natalia Łach
natalia.lach@dlastudenta.pl