Oczy Tammy Faye - recenzja festiwalowa
2021-11-15 10:45:40Podczas American Film Festival 2021 we Wrocławiu zobaczyliśmy oparty na prawdziwych wydarzeniach film „Oczy Tammy Faye”. Jest to historia tytułowej bohaterki, która w latach 70. i 80. Razem z mężem (Jim Bakker) zbudowała największą na świecie religijną sieć medialną oraz chrześcijański park rozrywki. Jako telewizyjna ewangelistka z „sercem na dłoni” dała się poznać jako osoba pełna miłości i akceptacji, która nie odmawiała prawa do szczęścia także osobom z mniejszości homoseksualnej, co zdecydowanie nie podobało się bardziej radykalnym ugrupowaniom katolickim. Jednaj jej prawdziwe problemy dotyczyły zarówno życia prywatnego (gasnące przywiązanie do męża i wzajemne zdrady) jak i zawodowego (finansowe skandale).
Historia Tammy Faye Bakker
Film o Tammy Faye Bakker to nie tylko oparta na faktach sylwetka osoby, która absolutnie szczerze niosła pod strzechy biblijne wartości, ale też przestroga pod kilkoma względami. Tammy i Jim założyli telewizję PTL (skrót od Praise The Lord), która dzięki ich autorskim programom (m. in. występy muzyczne Tammy oraz jej show dla dzieci z pacynką) stała się 4. największą telewizją w USA, mającą w szczytowym momencie 20 mln odbiorców na całym świecie (przekaz satelitarny).
Sukces przyniósł wielkie pieniądze, a te przyniosły problemy. Zarabianie na wpłatach od widzów prędzej czy później musiało skończyć się oskarżeniami o przywłaszczanie pieniędzy, które miały być przeznaczone na pomoc samotnym matkom czy innym dzieciom w potrzebie. Ogrom pracy, wieczne występy i nieustanne podróże skutkowały rozkładem małżeństwa i zanikiem wzajemnego wsparcia i zaufania.
Ocena należy do nas
Michael Showalter wyreżyserował dramat biograficzny, który z jednej strony pokazuje wzloty i upadki Bakkerów, a z drugiej ucieka od jasnej oceny ich działalności. Cały skandal finansowy jest pokazany, jakby odbył się bez wiedzy głównych zainteresowanych. Sama Tammy mówi, że nie ma pojęcia ile zarabia, ale kiedy ma podliczyć swoje wydatki, okazuje się, że jej wymagania znacznie odbiegają od codzienności wiernych, którzy tak hojnie wspierali jej inicjatywy.
Jim, jako bardziej uwikłany we wszelkie umowy i układy jest rysowany jako rozhisteryzowany facet, który dla dodatkowych funduszy zrobi wszystko, nawet kosztem godności żony, a jednak w finale sam bierze winę na siebie i trafia za kraty. Twórcy dawkują nam prawdę o tych postaciach bardzo wybiórczo, a z niektórych wątków rezygnują całkowicie (np. dwójki dzieci Tammy i Jima niemal nie ma w filmie). Widz musi sam orientować się w kontekstach wydarzeń i wyciągać wnioski odnoście oceny moralności Bakkerów, co dla niektórych może być zaletą, a dla innych wadą tej produkcji.
Znakomita Jessica Chastain
Bezsprzecznie jednak wielką wartością filmu „Oczy Tammy Faye” jest genialna kreacja aktorska jaką funduje nam Jessica Chastain. Gwiazda ta jest tu nie do poznania, zwłaszcza na początku, gdy wciela się w młodą Tammy, a przez cały seans jej dziecinny głosik oraz efektowny makijaż sprawiają, że znana aktorka staje się na ekranie zupełnie kimś innym, co zawsze jest godne pochwały. Partnerujący jej Andrew Garfield także jest wyraźnie charakteryzowany (liczne przeskoki w czasie), ale to nie jest tak kapitalny efekt jak w przypadku postaci Tammy. Ogromną rolę w tzw. oddaniu epoki odgrywają też kostiumy oraz scenografie, za które twórcom należą się wielkie brawa.
Trzeba pamiętać, że „Oczy Tammy Faye” to nie jest film religijny, a jedynie prezentacja historii osób, które na religii zrobiły fortunę. Nawet (a może zwłaszcza) gdy nie jesteście wierzący, to polecamy zobaczyć opowieść o Bakkerach, bo jest to kawał ciekawego kina, niejednoznacznie rysującego drogę od miłości do Jezusa, przez miłość do siebie, na miłości do pieniędzy kończąc. Powiedzenie, że „Bóg nas kocha takimi, jakimi jesteśmy” powraca tu kilkukrotnie i bardzo dobrze, bo mimo upływu lat, reprezentanci kleru, wyklinający z ambony najróżniejsze grupy społeczne, zdają się o tym zapominać.
Michał Derkacz
fot. screen youtube.com/SearchlightPictures