Recenzje - Kino

Obsługiwałam białą kobietę (Służące – recenzja)

2011-11-09 13:25:42

„Służące” to wzruszający film o odzyskiwaniu wolności i godności, wbrew otoczeniu i duchowi czasów. Pokrzepia.

Witamy w Jackson, stolicy stanu Missisipi. Są lata ’60, więc nie zdziwcie się, że w niemal w każdej kuchni w domach szanujących się białych ludzi haruje czarnoskóra służąca. Wychowuje pokolenia białych dzieci, sprząta, gotuje i spełnia wszelakie zachcianki swoich pracodawców, oczywiście za grosze. W zamian nie może korzystać z ich toalety, bo przecież przenosi inne choroby, dlatego otrzymuje własne, ustronne miejsce. I tak dzień w dzień, poniżana przez białe „dzieci”, które nie dorosły jeszcze do tego, żeby mieć własne potomstwo, wyręcza konserwatywne społeczeństwo w socjalizacji nowych pokoleń. Do czasu, aż obiecująca pisarka Skeeter (Emma Stone) nie zdecyduje się przeprowadzić serii wywiadów z czarnoskórymi służącymi, które w dobie rasowej emancypacji na Północy staną się bestsellerem. Najpierw musi jednak przekonać swoje rozmówczynie, żeby zgodziły się na wypowiedzi, które odkrywają żałosną prawdę na temat białych w Jackson…

„Służące
to naprawdę mocny film pod względem aktorskim. Według mnie, na szczególne wyróżnienie zasługują trzy kobiety: Jessica Chastain w roli słodkiej Celii Foote, nieskażonej duchem rasistowskiego i konserwatywnego południa oraz dwie główne antagonistki, postacie drugoplanowe, mające jednak kluczowe znaczenie dla całego obrazu: Octavia Spencer jako Minny i fenomenalnie, prawdziwie odpychająca Bryce Dallas Howard w roli Hilly Holbrook. Nie zdziwiłbym się, gdyby któraś z nich otrzymała nominację do Oscara, bo zagrały jednym słowem brawurowo, a każde ich pojawienie się na ekranie nie pozostawia widza w obojętności.

Tak na marginesie, to krytykom niezwykle ciężko byłoby ocenić ten film, gdyby był słaby. Wyobraźcie sobie bowiem, jakie larum zostałoby podniesione, gdyby ktoś negatywnie zaczął wypowiadać się np. o tematyce filmu. Faszysta byłoby chyba najłagodniejszym określeniem, jakim by został potraktowany.

„Służące” to jeden z tych filmów, które już samym trailerem wywołują wzruszenie
podobne do tego z „Pięknego umysłu” przy scenie z oddawaniem piór Nashowi. Na szczęście okazują się być w całości bardzo wyważonym obrazem, poruszającym i często rozbawiającym, głównie ze względu na znakomicie dobraną obsadę. Nawet gdy pod koniec staje się żywym wyciskaczem łez, to zachowuje wielką dostojność, podobną do tej, jaką miały czarnoskóre kobiety, poniżane i traktowane jak niewolnice, pomimo trzynastej poprawki.

Z punktu widzenia nowoczesnego człowieka XXI wieku, to, co się dzieje na ekranie, jest obrzydliwe i odrzucające. Tym bardziej wstrząsające jest uświadomienie sobie, że zaledwie pół wieku temu, w południowych stanach USA, takie sytuacje to była codzienność, w kraju, który dzisiaj uchodzi za mekkę demokracji, praw człowieka, równości rasowej i wolności słowa.

Pięknie, idealnie wystylizowane kostiumy i scenografia tworzą znakomite tło do pokazania umysłowych ograniczeń ówczesnej społeczności. Co ciekawe, w tym filmie praktycznie nie występują mężczyźni – kiedy już się pojawiają, nie odgrywają żadnej istotnej roli, a najczęściej ustępują pod naporem silnych żeńskich charakterów. Ogólnie postacie są tu raczej czarno-białe, odwrotnie do koloru skóry. Czarnoskóre służące są upokarzane, mieszkają jak w getcie i z nieufnością podchodzą do takich postaci jak Celia czy Skeeter, które widzą w nich coś więcej, niż tylko poręczny wystrój domu czy robota kuchennego. Natomiast białe kobiety – poza dwoma wymienionymi – to uosobienie hipokryzji, także kompleksów, słabego wykształcenia i emocjonalnej niedojrzałości, tłumaczące postulat osobnych toalet dla służby wygodą dla obu stron – „separate, but equal”. Personifikacją rasowej równości są tu białe dzieciaczki, wychowywane przez służące, na których miłość w żaden sposób nie wpływa kolor skóry. Bóg przecież nie patrzy na karnację, gdy zsyła tornado. Niektórzy jednak mieli się chyba za coś bardziej boskiego od Niego.

Gdy średnia wieku osób na sali porównywalna jest z tą z zajęć uniwersytetu trzeciego wieku, to znaczy, że coś wyjątkowego wyciągnęło tych starszych ludzi sprzed telewizorów, gazet i książek i zachęciło ich do wykorzystania swojego statystycznego jednego rocznie wyjścia do kina. „Służące” to godny powód udania się na salę z wielkim ekranem i refleksji nad stanem społeczeństwa niegdyś i znalezienia – niestety! – pewnych analogii do dzisiejszych czasów. Ale to już pozostawiam każdemu indywidualnie.

Służące, reż. Stephen Goldblatt, prod. Indie, USA, Zjednoczone Emiraty Arabskie. Czas trwania 137 min, dystr. Forum Film, premiera 4 listopada 2011

Wojciech Busz
(wojciech.busz@dlastudenta.pl)

Recenzja powstała dzięki uprzejmości:


Słowa kluczowe: służące film opinie recenzja Stephen Goldblatt emma stone sissy spacek

Służące (26)

Służące  - Zdjęcie nr 1
Służące  - Zdjęcie nr 2
Służące  - Zdjęcie nr 3
Służące  - Zdjęcie nr 4
Służące  - Zdjęcie nr 5
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
Zobacz także
Andrew Scott, Ripley
Ripley - recenzja serialu

Serial Netflix to nowa ekranizacja książki "Utalentowany pan Ripley".

Kolor purpury
Kolor purpury (2024) - recenzja DVD

Czy warto zobaczyć remake musicalu Stevena Spielberga?

Civil War
Civil War - recenzja

Dlaczego jest to jeden najlepszych filmów 2024 roku?

Polecamy
Pacific Rim: The Black
Pacific Rim: The Black - recenzja serialu

Jak serial animowany rozwija uniwersum, które znamy z filmów kinowych? Czy warto to zobaczyć?

Coffee i Kareem
Coffee i Kareem - recenzja

Reżyser "Stubera" znów zabiera nas w szaloną podróż z konfliktem charakterów. Czy ta komedia jest śmieszna?

Premiery filmowe
Zapowiedzi filmowe
O nich się mówi
Ostatnio dodane
Kolor purpury
Kolor purpury (2024) - recenzja DVD

Czy warto zobaczyć remake musicalu Stevena Spielberga?

Andrew Scott, Ripley
Ripley - recenzja serialu

Serial Netflix to nowa ekranizacja książki "Utalentowany pan Ripley".

Popularne
25 najlepszych filmów wszech czasów
25 najlepszych filmów wszech czasów

Magazyn "Empire" wybrał najlepsze filmy wszech czasów. Zapraszamy do obejrzenia ścisłej czołówki rankingu!

Najlepsze filmy dla zjaranych ludzi
Najlepsze filmy dla zjaranych ludzi

Dym w płucach często łączy się z oglądaniem filmów. Prezentujemy 20 idealnych filmów na wieczór z zielskiem.

12 najlepszych filmów psychologicznych
12 najlepszych filmów psychologicznych

Przedstawiamy najlepsze filmy psychologiczne, które każdego oglądającego zmuszą do refleksji!