Dzieje się - Kino

Obejrzenie filmu to dopiero połowa [WYWIAD]

2013-10-21 12:25:42

- Dla mnie atmosfera sali kinowej miała w sobie zawsze coś magicznego, a podczas Akademii było to jeszcze bardziej odczuwalne. Filmy nieme oglądaliśmy przy akompaniamencie tapera, w dodatku nikt nie chrupał popcornu ani orzeszków - opowiada w rozmowie z portalem dlaStudenta.pl Dominika Luśniak, nałogowy oglądacz filmów i niestrudzony uczestnik Akademii Filmowych w Kinie Nowe Horyzonty we Wrocławiu.

Czym jest dla Ciebie kino?

Zdecydowanie najlepszym sposobem spędzania wolnego czasu. Chodzę do kina bardzo często, nawet pięć, sześć razy w tygodniu. Staram się brać udział we wszystkich możliwych festiwalach i przeglądach. Przy wielu z nich pracowałam jako wolontariuszka. Cieszę się, że mam możliwość uczestniczenia w tak wielu interesujących wydarzeniach filmowych, których tutaj we Wrocławiu jest naprawdę sporo. Na pewno mogę powiedzieć, że kino to moja pasja.

Uczestniczysz również w Akademii Filmowej, projekcie Kina Nowe Horyzonty. Jak narodził się ten pomysł?
O tej inicjatywie dowiedziałam się z materiałów informacyjnych Nowych Horyzontów. Nie pamiętam czy ze strony internetowej, czy z ulotek, które były w kinie. Pomyślałam, że to coś dla mnie, ponieważ moja wiedza o historii kina zawsze była bardzo wyrywkowa i niesystematyczna. Spodobała mi się idea tego projektu – zajęcia akademickie organizowane przez kino i odbywające się w sali kinowej, w których mogą brać udział nie tylko studenci filmoznawstwa, ale i wszyscy zainteresowani. Okazało się, że był to strzał w dziesiątkę. Połączenie projekcji z wykładami pozwala poznać różnorodne filmy, często trudno dostępne, oraz dowiedzieć się więcej o ich twórcach, kontekście ich powstania czy odbiorze, z jakim się spotkały.

Cykle edukacyjne to zarówno Akademia Filmowa - Historia Kina Światowego, jak i Akademia Filmu Polskiego. Uczestniczysz w obu projektach?
Tak, oczywiście!

Jak "od kuchni" wygląda ich organizacja?
Zarówno Akademia Filmu Polskiego, jak i Historia Kina Światowego składają się z cotygodniowych spotkań, odbywających się przez cały semestr (film polski poznajemy przez cztery, a kinematografię światową przez osiem semestrów). Każde takie spotkanie to mniej więcej godzinny wykład połączony z projekcją – najczęściej dwóch – filmów (niekiedy trzech lub więcej, w zależności od metrażu). Zajęcia prowadzą zaproszeni w tym celu wykładowcy z różnych polskich uczelni, każde wystąpienie inna osoba, przeważnie specjalizująca się w twórczości danego reżysera, kraju, czy okresu. Dzięki temu poszczególne wykłady są inaczej skonstruowane; czasami koncentrują się na sylwetce twórcy, przybliżając ciekawostki z jego biografii, kiedy indziej pokazują charakterystyczne cechy pewnego nurtu, dominującego w określonym czasie albo wskazują te elementy omawianych filmów, na które powinniśmy zwrócić szczególną uwagę podczas seansu. Po prelekcji następuje krótka przerwa na kawę i projekcje filmowe. W sumie każde spotkanie zajmuje około 4,5 godziny.

Co do tej pory zainteresowało Cię najbardziej?
Na Historii Kina Światowego bardzo podobały mi się zwłaszcza pierwsze pokazy, dotyczące początków kina. Filmy braci Lumière czy George’a Mélièsa są oczywiście dostępne w internecie, jednak obejrzenie chociażby "Podróży na Księżyc" w wersji barwionej, na wielkim ekranie przy pełnej sali, było niesamowite! Miałam wrażenie, że na chwilę przenieśliśmy się w czasie i zastanawiałam się, jak musieli odbierać te filmy ich pierwsi widzowie. Na kolejnych zajęciach można było obejrzeć m.in. filmy Charlesa Chaplina, uzupełnioną wersję "Metropolis" Fritza Langa, filmy skandynawskie lub rosyjskie. Większość z nich widziałam po raz pierwszy – często byłam zaskoczona ich rozmachem, zastosowanymi efektami, a przede wszystkim tym, że po tylu latach nadal tak silnie oddziałują na publiczność, bawią nas i wzruszają.

Akademia Kina Polskiego również rozpoczęła się od filmów niemych, jak odnaleziona we francuskim archiwum "Pruska kultura" z 1908 r. i "Mogiła nieznanego żołnierza", która niestety nie zachowała się w całości, została jednak pięknie odrestaurowana. Wiele tytułów, składających się na program Akademii, jest prezentowanych właśnie w takich odnowionych wersjach, z bardzo dobrej jakości obrazem i dźwiękiem. Z filmów, których dotąd nie znałam, szczególnie podobał mi się "Zimowy zmierzch" Stanisława Lenartowicza, melancholijny obraz z przepięknymi zdjęciami Mieczysława Jahody. W odróżnieniu od Historii Kina Światowego, wiele polskich tytułów znałam już wcześniej (niektóre nawet zaliczam do swoich ulubionych, jak "Do widzenia, do jutra" ze Zbigniewem Cybulskim), ale obejrzenie ich ponownie, w dodatku na dużym ekranie, było prawdziwą przyjemnością. I chyba nie tylko dla mnie - popularnością wśród studentów Akademii cieszyły się również takie klasyki jak "Rejs" czy "Sami swoi", widziane przez wszystkich wcześniej wiele razy w telewizji, ale prawdopodobnie nigdy w kinie.

Czyli specyficzny klimat przestrzeni kinowej wpływa na odbiór filmu?
Oczywiście, że tak! Oglądanie filmu na wielkim ekranie, z obrazem i dźwiękiem w najlepszej możliwej jakości, jest nieporównywalne do domowego seansu na ekranie komputera czy telewizora. W dodatku starsze filmy, nawet te dostępne na DVD w odnowionej wersji z polskimi napisami, nie zawsze są łatwe w odbiorze - wymagają większej koncentracji uwagi, trudnej do osiągnięcia w domowych warunkach. Dla mnie atmosfera sali kinowej miała w sobie zawsze coś magicznego, a podczas Akademii było to jeszcze bardziej odczuwalne – filmy nieme oglądaliśmy przy akompaniamencie tapera, w dodatku nikt nie chrupał popcornu ani orzeszków, bo w Kinie Nowe Horyzonty nie można wnosić jedzenia na salę.

Studenci mogą włączyć zajęcia z Akademii do programu swoich studiów w formie fakultetu i uzyskiwać z nich zaliczenia. Jesteś już po studiach, więc Ciebie ta opcja nie dotyczy, ale być może zwróciłaś uwagę, jak wiele osób korzysta z takiej możliwości?
Nie potrafię powiedzieć dokładnie, natomiast zdecydowana większość osób uczestniczących w Akademiach przystępuje do egzaminu. Test nie jest obowiązkowy dla wszystkich - można do niego przystąpić, ale nie trzeba. Dla studentów, którzy wybrali historię kina jako fakultet, egzamin jest jednak obligatoryjny. Po ilości osób podchodzących do zaliczenia wnioskuję, że spora część z nich zdecydowała się wybrać ten przedmiot jako fakultatywny.

Określasz siebie jako osobę, której pasją jest kino. Jaki jest zatem Twój ulubiony film?
To bardzo trudne pytanie, takich ulubionych filmów mam naprawdę wiele. Chyba łatwiej mi będzie wskazać te tytuły, które zrobiły na mnie wrażenie w ostatnim czasie. Bez wątpienia jednym z nich będzie "Życie Adeli. Rozdział 1 i 2" – przepiękny film o zmysłowym postrzeganiu świata, o czerpaniu z życia pełnymi garściami oraz o dojrzewaniu i poznawaniu siebie. W bardziej żartobliwej konwencji o dorastaniu do pewnych spraw opowiadał też ostatni obraz Noah Baumbacha "Frances Ha", z absolutnie czarującą bohaterką, graną przez Gretę Gerwig. Jakiś czas wcześniej oczarował mnie "Holy Motors" Leosa Caraxa, film zachwycający wizualnie, przede wszystkim o kinie, ale chyba również trochę metaforycznie o człowieku. Mogłabym tak naprawdę długo wymieniać, cofając się w czasie według dat premier przez "Wyśnione miłości" Xaviera Dolana, "Marzycieli" Bertolucciego, "Przerwaną lekcję muzyki" Jamesa Mangolda, po "La Dolce vita" Felliniego i pewnie jeszcze dalej. Przy czym oczywiście każdy z tych filmów jest dla mnie ważny w zupełnie inny sposób.

Natomiast z propozycji znajdujących się w obecnym repertuarze kinowym, chciałabym zobaczyć przede wszystkim "The story of film" - odyseję filmową. Jest to piętnastogodzinne dzieło Marka Cousinsa o historii filmu, co na pewno będzie interesujące także w zestawieniu z naszą Akademią – podczas gdy tam staramy się poznać dzieje kina w miarę chronologicznie i przekrojowo, tutaj reżyser prezentuje nam autorskie, subiektywne spojrzenie. Bardzo jestem ciekawa tego filmu.

Jakie były początki Twojej pasji? Pamiętasz moment, w którym zaczęłaś interesować się kinem?
Wbrew pozorom było to bardzo późno. W Świdnicy, z której pochodzę, do niedawna było jedynie stare kino, które działało tylko w weekendy i miało w repertuarze same najgłośniejsze, komercyjne tytuły. Nie cieszyło się ono wielką popularnością, niektóre seanse odwoływano z powodu zbyt małej liczby chętnych. Pozostawała telewizja i wypożyczalnie filmowe. W którymś momencie – byłam wtedy chyba w liceum – w bibliotece miejskiej utworzono dział multimedialny, w którym płyty z filmami i muzyką można było wypożyczać za darmo, na zwykłą kartę biblioteczną. W naszym liceum działał również klub filmowy i pracownia filmowo-telewizyjna. Jednak dopiero po rozpoczęciu studiów, kiedy przeprowadziłam się do Wrocławia, zaczęłam brać udział w festiwalach filmowych i poznawać tytuły, na które pewnie sama bym nie trafiła. Moje myślenie o kinie uległo zmianie, zaczęłam się przekonywać do filmów nieoczywistych, trudniejszych w odbiorze. Po otwarciu w zeszłym roku Kina Nowe Horyzonty zostałam wolontariuszką, dzięki czemu mogłam chodzić na seanse bezpłatnie i zaczęłam być w miarę na bieżąco z premierami filmowymi.

Myślałaś kiedyś, żeby pójść za swoją pasją i zrobić profesjonalne posunięcie w stronę sztuki filmowej? Np. studia filmoznawcze?
O studiach filmoznawczych nie myślałam, zawsze traktowałam kino tylko jako hobby. W tej chwili jednak moja praca częściowo wiąże się z filmem. Pracuję w Biurze Festiwalowym IMPART 2016, gdzie wspieram przygotowywanie projektów filmowych Europejskiej Stolicy Kultury. Można więc powiedzieć, że łączę pracę z pasją.

Wspomniałaś, że byłaś wolontariuszką w Kinie Nowe Horyzonty. Na czym polegały Twoje zadania?
W zależności od potrzeb. Najczęściej była to pomoc przy organizowaniu różnych wydarzeń. W Kinie wiele się dzieje - oprócz Akademii, przy których również pomagałam, są też rozmaite przeglądy filmowe, transmisje oper czy seanse dla seniorów. W tym wypadku pomoc polegała na wskazywaniu widzom wolnych miejsc, rozdawaniu ankiet i udzielaniu informacji, w zamian za co można było zostać na seansie. Na porankach rodzinnych pomagałam animatorkom w prowadzeniu warsztatów plastycznych i zabaw dla dzieci. Wolontariat w instytucjach kultury, niestety, nie zawsze jest postrzegany do końca pozytywnie. Wielu osobom wydaje się, że to tylko roznoszenie ulotek albo rozwieszanie plakatów, tymczasem wcale tak nie jest. Zadania są naprawdę zróżnicowane, a udział w programie wolontariatu pozwala nie tylko oglądać filmy bezpłatnie, ale i spotykać mnóstwo fantastycznych ludzi. Z osobami, które poznałam podczas wykonywania wspólnych zadań, stanowimy dzisiaj stałą "paczkę filmową". Można powiedzieć, że jesteśmy takim nieoficjalnym klubem filmowym – regularnie umawiamy się na wspólne seanse, a potem wymieniamy wrażenia. Spotykamy się też na festiwalach w różnych miastach kilka razy do roku. Takie wspólne inicjatywy są bardzo cenne, bo samo obejrzenie filmu to dopiero połowa. Całości dopełnia rozmowa, która odbywa się potem.

Jak wiele czasu potrafisz spędzać w kinie?
Dużo… Potrafię obejrzeć trzy, cztery filmy dziennie, zwłaszcza podczas festiwali. Na co dzień staram się dozować sobie tę przyjemność z większym umiarem, choć i tak jestem w kinie kilka razy w tygodniu. Najczęściej właśnie w Kinie Nowe Horyzonty, bo oprócz sal projekcyjnych, jest tu również fajnie zaaranżowana przestrzeń, w której po prostu dobrze się czuję. Mogę tu przyjść z komputerem żeby popracować, mogę pograć ze znajomymi w gry planszowe, zjeść świetne jedzenie. Na marginesie jestem wielką fanką kinowego bistro, więc czasem wpadam tu nawet tylko na kanapkę.

Dlaczego właśnie Kino Nowe Horyzonty wybrałaś jako miejsce, w którym działasz tak aktywnie?
Głównie ze względu na repertuar – są to przemyślane, interesujące propozycje, których często nie można zobaczyć nigdzie indziej we Wrocławiu. Zwykle staram się nie czytać recenzji przed seansem, żeby nie psuć sobie przyjemności z samodzielnego odkrywania rozwoju fabuły i odnajdywania kolejnych znaczeń. Dlatego istnienie takiego kina jest dla mnie bardzo wygodne, mogę wybrać tytuł niemalże w ciemno, zakładając, że skoro znalazł się w programie, to najprawdopodobniej jest wart zobaczenia. Repertuar jest przy tym na tyle zróżnicowany, że mogę zabrać na seans także mniej „zakręconych” filmowo znajomych, czy nawet mamę albo babcię.

Kino Nowe Horyzonty wybrałam także ze względów sentymentalnych. Na pierwszym festiwalu Romana Gutka byłam, gdy tylko przeniósł się do Wrocławia, potem przez kilka kolejnych lat pracowałam tam jako wolontariuszka. Kiedy tylko dowiedziałam się, że to kino powstanie we Wrocławiu, od razu pomyślałam "to będzie moje miejsce!", pobiegłam kupić pierwszy bilet i tak już zostało. Nie ukrywam też, że chodzę tam także z wygody i przyzwyczajenia - mam blisko, mieszkam niedaleko. Czasami odwiedzam też DCF, np. podczas festiwalu Planete +Doc, ale do Nowych Horyzontów jest mi bardziej po drodze. To bez wątpienia moje ulubione kino.

Twoim zdaniem jest to ciekawy punkt na kulturalnej mapie Wrocławia?
Zdecydowanie! Do tego kina nie tylko filmy przyciągają. Są tu również wystawy, wernisaże, koncerty. Regularnie odbywają się ciekawe debaty i konferencje, na które wstęp jest w większości bezpłatny. Jest również rewelacyjna księgarnia. Ta przestrzeń daje dużo możliwości i jest świetnie wykorzystywana. To miejsce z potencjałem, gdzie cały czas bardzo dużo się dzieje - i przypuszczam, że z biegiem czasu będzie się działo jeszcze więcej.

Jako wolontariuszka współorganizowałaś działalność kina, a jako uczestnik Akademii Filmowej - współtworzysz wydarzenia filmowe i zdobywasz interesującą wiedzę. Myślisz, że doświadczenie, które stale nabywasz zaowocuje w przyszłości?
Zarówno doświadczenie organizacyjne, które zdobyłam podczas pracy w wolontariacie, jak i znajomość kina bardzo mi się przydają już w tej chwili. Ta wiedza na pewno pomoże mi też w przyszłości, ponieważ chciałabym nadal pracować przy organizacji festiwali i różnych wydarzeń kulturalnych. Poza tym, wolontariat jest niepowtarzalną okazją do poznania twórców filmowych, zapraszanych do kina na pokazy przedpremierowe i przeglądy. Jako wolontariusz można uczestniczyć nie tylko w otwartych spotkaniach z publicznością i zadawać pytania reżyserom – czasem udaje porozmawiać trochę dłużej, iść na kawę, dowiedzieć się, jak wyglądała realizacja filmu i posłuchać różnych fascynujących historii. Podobnie jest na festiwalach filmowych, to jeden z największych atutów wolontariatu. Takie rozmowy poszerzają nasz odbiór filmu i są ciekawą przygodą.

Gdybyś mogła wpłynąć na młodych ludzi i zaszczepić w nich swoją pasję, w jaki sposób zachęciłabyś ich do odwiedzenia kina?
A czy muszę kogoś jeszcze dodatkowo zachęcać? To prawda, że kino jest specyficzną dziedziną, postrzeganą często skrajnie – albo jako mało wartościowa rozrywka, w przypadku wielkich produkcji, albo jako „artystyczna nuda”, jeśli mowa o kinie niezależnym czy festiwalowym. Mówi się też często o wyższości książki czy teatru nad filmem.

Tymczasem, im więcej filmów oglądam, tym bardziej takie sądy wydają mi się niesłuszne i niesprawiedliwe. Dlatego też bardzo się cieszę, że mamy we Wrocławiu kino, w którym możemy znaleźć tytuły będące gdzieś poza tymi podziałami, opowiadające świetne historie, dobrze zrealizowane, z piękną muzyką, które jednocześnie bawią, wzruszają i skłaniają do przemyśleń. Oglądając dobry film, na dwie czy trzy godziny przenosimy się do kompletnie innego świata, w którym możemy zapomnieć o codziennym pośpiechu i bieżących problemach. Filmy dokumentalne z kolei poszerzają naszą wiedzę o świecie i pozwalają poznać miejsca, których normalnie nigdy byśmy nie zobaczyli. Jeszcze lepiej, jeśli mamy okazję uczestniczyć w tym wspólnie z naszymi przyjaciółmi, z którymi później możemy wymienić wrażenia – pójść do pobliskiej Mleczarni czy Szajby i zawzięcie podyskutować przy piwie czy grzanym winie, nieraz do bardzo późnych godzin. Każde takie doświadczenie w nas zostaje i nas wzbogaca. Jestem fanką kina właśnie ze względu na te przeżycia i wzruszenia, których ono dostarcza. Warto ich doświadczyć.

Rozmawiała Monika Branicka

fot. Krzysztof Zatycki

Słowa kluczowe: Kino Nowe Horyzonty Akademia Filmowa Wrocław
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
Zobacz także
Noe: wybrany przez Boga
Filmy w TV na Wielkanoc 2024 [Program telewizyjny]

Co warto zobaczyć w święta wielkanocne?

The Spider Within: A Spider-Verse Story
Miles Morales i pajęczy horror w krótkiej animacji ze Spider-Verse [Cały film]

Do sieci trafiła kilkuminutowa animacja "The Spider Within: A Spider-Verse Story".

Kinds of Kindness
Emma Stone i inne gwiazdy w nowym filmie twórcy "Biedych istot" [WIDEO]

Mamy już zwiastun filmu "Kinds of Kindness"!

Polecamy
On Art 2019
Ruszył On Art 2019 - Festiwal Kina i Sztuki

Festiwal odbywa się jednocześnie w sześciu miastach: Warszawie, Krakowie, Łodzi, Bydgoszczy, Lublinie i Wrocławiu.

Premiery filmowe
Zapowiedzi filmowe
O nich się mówi
Ostatnio dodane
Noe: wybrany przez Boga
Filmy w TV na Wielkanoc 2024 [Program telewizyjny]

Co warto zobaczyć w święta wielkanocne?

The Spider Within: A Spider-Verse Story
Miles Morales i pajęczy horror w krótkiej animacji ze Spider-Verse [Cały film]

Do sieci trafiła kilkuminutowa animacja "The Spider Within: A Spider-Verse Story".