Nowi mutanci - recenzja
2020-08-28 12:46:08Długo oczekiwana produkcja "Nowi mutanci" weszła do kin 26 sierpnia 2020 roku, po tym jak kilkukrotnie przesuwano jej premierę i zastanawiano się, czy tytuł ten ma trafić na wielkie ekrany, czy też bezpośrednio na VOD. Gwiazdorska obsada filmu: Maisie Williams ("Gra o tron"), Anya Taylor-Joy ("Emma") i Charlie Heaton ("Stranger Things") sprawiała wrażenie ciekawej. Czy jednak spełniła oczekiwania widzów? Czy film w reżyserii Josha Boone’a warto zobaczyć? Odpowiadamy w recenzji "Nowych mutantów".
O czym jest film "Nowi mutanci"?
Film opowiada o nastoletniej dziewczynie Danielle Moonstar (Blu Hunt), która po tragicznych wydarzeniach mających miejsce w jej rodzinnym miasteczku, trafia do specjalnego szpitala dla mutantów. Chociaż cały budynek wydaje się opustoszały, okazuje się, że oprócz lekarki (Alice Braga), opiekującej się główną bohaterką, znajdują się tam cztery inne osoby. Ich pobyt na odosobnieniu i terapia mają pomóc młodym mutantom kontrolować swoje moce, tak aby nie byli już zagrożeniem dla innych. Co zrobią pacjenci, kiedy w szpitalu zaczną się dziać niewytłumaczalne i straszne rzeczy?
Czy producenci filmu pokażą nam coś nowego?
Bohaterowie, których poznajemy podczas filmu, są skrajnie od siebie różni. Niestety, trudno jest się do nich przywiązać, bo wiemy o nich niewiele, a ich charaktery poznajemy przez proste, często do niczego prowadzące dialogi. Przedstawiona nam w podobny sposób główna bohaterka, pozostaje widzom dość obca podczas rozwijania się historii.
Film opiera się również na typowych schematach przedstawiania grupy nastolatków. Oprócz prostej koncepcji dotyczących bohaterów, producenci nie mogli zapomnieć o jednym z głównych tematów większości filmów dotyczących młodych dorosłych - odkrywanie swojej orientacji seksualnej. Romans dwóch nastoletnich dziewczyn nie był jednak czymś nadzwyczajnym. Chociaż został on przedstawiony w delikatny i dość subtelny sposób, nie budzi w widzu żadnych większych emocji.
Czy "Nowi Mutanci" mają swoje zalety?
Film ma również swoje pozytywy. To przede wszystkim odznaczająca się gra aktorska Maisie Williams, Charliego Heatona oraz Any Taylor-Joy. Słuchając ich dialogów, możemy zauważyć jak wielką rolę przyłożyli do akcentów z jakimi mówili: rosyjskim, irlandzkim czy też prosto z Kentucky. Nadali dzięki temu szczególny charakter swoim postaciom.
Kolejną zaletą produkcji mogą być efekty specjalne. Przedstawienie niektórych mocy w filmie miało wydźwięk silnie artystyczny, który przyjemnie się oglądało. Efekty specjalne szczególnie pomogły w licznych scenach grozy, które swoją postacią nie przerażały, lecz budziły niepokój. Połączenie tych dwóch elementów nadawało bardziej wyraźnego charakteru filmowi. Chociaż zaczynał się on od bardzo emocjonującego początku, to dalsza część produkcji nie wykorzystała ogromnego potencjału, jak w ciekawy sposób wprowadzić świat mutantów do kinowego uniwersum Marvela.
Czy warto iść do kina?
Pod koniec filmu wiele wątków nie zostaje całkowicie wyjaśnionych. Jednak brak tych informacji nie wzbudza na tyle zainteresowania, żeby z niecierpliwością czekać na zapowiedzi następnej części. Fanom produkcji o nastoletnich superbohaterach bardziej polecamy odświeżyć sobie film "X-men: Pierwsza klasa", niż iść do kina na "Nowych mutantów".
Ocena końcowa: 5/10
Barbara Szałasz
Seans zobaczyłam w OH Kino we Wrocławiu.
fot. materiały prasowe