Naznaczony: Ostatni klucz - recenzja
2018-01-08 09:59:16Seria horrorów „Naznaczony” straszy nas już od 2010 roku i trzeba przyznać, że ma ona w sobie coś specjalnego. Bardzo rzadko główną bohaterką dreszczowca jest bowiem starsza pani, a jak dobrym jest to pomysłem widać najlepiej właśnie w części czwartej pt. „Naznaczony: Ostatni klucz”. Film ten skupia się właśnie na postaci Elise Rainier (granej ponownie przez Lin Shaye). Tym razem bohaterka będzie musiała dosłownie zmierzyć się z demonami przeszłości,… swojej przeszłości. Przeczytaj recenzję!
„Naznaczony: Ostatni klucz” pokazuje nam dom rodzinny, gdzie Elise przez większość swojej młodości dzień po dniu przeżywała niekończący się koszmar - ten metafizyczny (widziała duchy zmarłych przestępców z pobliskiego więzienia) oraz ten całkiem realny, bo ojciec kijem próbował wybić jej z głowy niezrozumiałe przez siebie wizje.
Wszystko to doprowadziło do dramatu rodzinnego, który na zawsze zdefiniował przyszłość bohaterki i wpłynął na rozwój jej „daru”. Zatem, gdy nasza postać, już jako starsza pani, dostaje wezwanie do pomocy od obecnego lokatora jej domu rodzinnego, postanawia wrócić do miasteczka, w którym się wychowała i raz na zawsze rozprawić się z demonami przeszłości.
Trzeba przyznać, że „Naznaczony: Ostatni klucz” to jak na horror film wyjątkowo zaskakujący. Są tu dwa duże zwroty akcji, które trudno rozszyfrować. Twórcy postarali się też nieco poigrać z oczekiwaniami wytrawnych znawców gatunku, bo choć straszakami są tu głównie prostackie zabiegi typu „jump scare”, to poprzedzone są ona świetnie zbudowanym napięciem.
Do klimatu całości nie można się raczej przyczepić, choć w ten typowy seans grozy niepotrzebnie wpleciono kilka „śmiesznych” scenek, kompletnie niepasujących do reszty. Rozładować napięcie można na kilka lepszych sposobów. Fajnie zaprojektowano też wygląd demona, który zarażał dusze kolejnych domowników.
No właśnie - tu zagrożenie dotyczy bezpośrednio rodziny Elise, przez co stawka staje się większa niż kiedykolwiek. Wsparciem dla protagonistki są dla kontrastu dwaj zabawni pomocnicy od przeganiania duchów (Angus Sampson, Leigh Whannell) oraz dwie piękne blondynki (Caitlin Gerard, Spencer Locke), które okazują się bliższe bohaterce niż można było pomyśleć.
Film jest całkiem wciągający, jednak w środkowej części nieco się dłuży i ostatecznie sprawia wrażenie za długiego. Potrafi wystraszyć nas, gdy najmniej się tego spodziewamy, ale nie robi nic rewolucyjnego w swoim gatunku. W poszczególnych scenach bawi się naszymi oczekiwaniami, ale też wielokrotnie je zawodzi. Udał się jednak na tyle, że zasygnalizowana wyraźnie kontynuacja ma szansę na realizację.
Michał Derkacz
Naznaczony: Ostatni klucz, reż. Adam Robitel, prod. Kanada/USA, czas trwania 103 min, dystr. United International Pictures, polska premiera 5 stycznia 2018
Film zobaczyłem w kinie Cinema City Wroclavia.
fot. materiały prasowe