Na granicy snu
2006-11-02 10:26:28"Leming" Dominika Molla pokazuje do czego jest zdolna zdradzona kobieta - ku przestrodze.
Leming - mały gryzoń, zwany samobójcą, ponieważ w poszukiwaniu pożywienia postanawia przepłynąć morze lub ocean. Z opłakanym skutkiem. Topią się w ten sposób całe kolonie.
Kiedy w rurze odpływowej zlewu Alain Getty (Laurent Lucas) znajduje półżywego leminga, nie przypuszcza nawet, że to zwierzątko narobi tyle zamieszania w jego poukładanym życiu.
Alain mieszka w ładnej dzielnicy, w ładnym mieszkaniu, z ładną żoną. Są młodym, szczęśliwym, przykładnym małżeństwem. Jakby w opozycji do nich poznajemy drugą parę - Alice i Richarda Pollock. Są to ludzie starsi, którzy trwają w niszczącym ich związku. Richard ma kolejną kochankę, Alice jest rozgoryczoną, smutną, złą, znerwicowaną i pełna żalu kobietą.
I nagle w odpływie zlewu pojawia się leming. Nikt nie wie, jak się tam znalazł, tym bardziej, że na tych terenach gatunek nie występuje. Co ma wspólnego mały gryzoń i tragedia rodzinna? Logika podpowiada nam, że nic, a jednak...
Reżyser (Dominik Moll) przedstawia nam film przesiąknięty ludowymi mitami, wierzeniami i tajemnicą. Wszystko dzieje się na pograniczu snu i jawy, pomiędzy światami. Lokalne wierzenia w wędrówkę dusz zostają zestawione, a w konsekwencji nawet zderzone, z nowoczesnym racjonalizmem. Samobójstwo bohaterki, jest przeniesieniem jej myśli, planów i poczynań na inną osobę.
Irracjonalne zachowania bohaterów, sytuacje, które dla widza nie są jednoznaczne, czy dzieją się w rzeczywistości, czy są tylko snem sprawiają, że widz ma wrażenie uczestnictwa w jakiejś zbiorowej halucynacji.
Film wciąga, momentami hipnotyzuje, zastanawia i zaskakuje nieszablonowym podejściem do tematu śmierci i życia po życiu. Jego oryginalność polega na niedopowiedzeniach, sens ukryty jest pomiędzy wierszami. Doskonała muzyka (David Whitaker) podkreśla nastrój grozy i niepewności.
Jest mi dość trudno napisać o tym filmie obiektywną recenzję. Wierciłam się na fotelu w kinie. Bo ten film ma w sobie coś, co uwiera. Może zadaje trudne pytania? Może podaje inne odpowiedzi, niż się spodziewaliśmy? A może po prostu pozwala byśmy samemu oddzielili prawdę od fikcji? Niestety, taka samodzielność wymaga analizy nie tylko obrazu, ale naszych sądów, poglądów i przyzwyczajeń.
Może wreszcie uświadamia, że nie jesteśmy tak dobrzy, mili i grzeczni, jak sami o sobie myślimy? W każdym z nas tkwi złość, gorycz i żal. Stłumione przez lata, bagatelizowane, odbierają jasność myślenia, niszczą to, co w nas dobre.
Nieczęsto mam możliwość zaglądania do cudzych snów. A ten film po części daje taką możliwość i mnie to osobiście urzekło. Dałam się porwać na wycieczkę w głąb ludzkiej duszy, zobaczyłam utajone pragnienia i wstydliwe myśli.
Dagmara Romanek