Matka/Android - recenzja
2022-01-10 10:40:39UWAGA: Recenzja filmu zdradza niektóre istotne elementy fabuły.
„Matka/Android” to film, który 17 grudnia 2021 zadebiutował na Hulu, a od 7 stycznia 2022 możemy go oglądać na platformie Netflix. Fabuła skupia się na młodej kobiecie w zaawansowanej ciąży, która razem z chłopakiem starają się uciec ze swojego kraju, gdzie wybuchła wojna z niegdyś służącymi ludziom androidami, wyposażonymi w sztuczną inteligencję. Kilka dni przed porodem Georgia i Sam zmuszeni zostają do przejścia przez tereny opanowane przez roboty, co jest śmiertelnie niebezpiecznym wyzwaniem.
Matka/Android
Mattson Tomlin (scenariusz i reżyseria) zrobił film, który czerpie z popularnych motywów z gatunku science fiction. Widzimy nagły bunt „domowych służących za milion dolarów”, a po przeskoku w czasie (o 9 miesięcy) spotykamy głównych bohaterów na leśnym szlaku, gdzie łatwiej unikać szukających ludzi androidów. Niestety nasza para nie znajduje pomocy nawet wśród ludzi, a postapokalipstyczne plenery oraz doniesienia o fatalnej sytuacji nie napawają nas oraz ich optymizmem.
Czy Georgia i Sam zdołają dotrzeć do miejsca, skąd odpływa prom do... Korei, gdzie nie ma zagrożenia wojną? Czy przyjście na świat dziecka okaże się wielkim szczęściem czy dodatkowym problemem? O tym być może przekonacie się sami, bo „Matka/Android” to produkcja, która potrafi dostarczyć silnych emocji, a wiele scen trzyma w napięciu. Do końca seansu nie da się przewidzieć, jak to wszystko się zakończy, co jest niewątpliwym atutem filmu.
Głupoty/wpadki logiczne
Niestety, musimy was ostrzec, że widoczny tu potencjał został w sporej części zaprzepaszczony. To mógł być naprawdę ekscytujący thriller Sci-Fi, jednak wiele ciekawych scen popsuto licznymi głupotami logiczno-fabularnymi. Dla przykładu, gdy para głównych bohaterów znajduje schronienie w leśnej bazie wojskowej, Georgia dostaje zgodę na poród w asyście położnej itd., ale gdy Sam zostaje zmuszony do bójki z jednym z żołnierzy (i wygrywa), razem z Georgią zostają natychmiast wyrzuceni.
Dla dowódcy najwyraźniej ważniejsze jest jego ego i utrzymanie porządku, niż przetrwanie ludzkości i narodziny ludzkiego dziecka. Sam jak widać też okazałby się cennym nabytkiem dla jednostki, ale to nie interesowało dowódcy. Ba! Wyrzuceni na deszcz, na terenie androidów, Georgia i Sam prędzej zostaną zabici, niż poradzą sobie z odebraniem porodu, ale dla scenarzystów ważniejsza była zasada, że bohaterom powinno się rzucać kłody pod nogi, niż zachowanie logiki świata przedstawionego.
To jest tylko jeden przypadek, ale znajdziemy tu też głupoty silniej rzucające się w oczy, jak na przykład Sam uciekający z jedną zmiażdżoną stopą, czy Georgia siłująca się przez kratę z kilkoma napierającymi na nią robotami. Szkoda też, że na koniec nie pokazano nam zakończenia wątku Sama, ani jego pożegnania z Georgią. Scena śmierci Sama zupełnie została pominięta, choć jest to jeden z dwójki głównych bohaterów filmu.
Niektórzy doszukać mogą się tu także zaskakującego przesłania społeczno-politycznego. Jak wspominaliśmy, Korea zabiera (ostatecznie tylko) dzieci amerykańskich rodzin, by wychować je w swoim systemie, na obywateli, którzy dostaną nowych rodziców i będą żyli długo i szczęśliwie w kraju, gdzie zacofanie technologiczne pomogło uniknąć zagłady ze strony zbuntowanych androidów. Zabawne, prawda?
Zalety/plusy
Dla jasności, znajdujemy też zalety filmu „Matka/Android”, wśród których oprócz wizji świata i solidnie zaprezentowanej apokalipsy, za aktorstwo chwalimy Chloë Grace Moretz (zwłaszcza za scenę pożegnania z dzieckiem) oraz Algee Smitha, niepozostającego za nią daleko w tyle. Razem tworzą parę, z którą łatwo sympatyzować, która nas obchodzi, o którą się martwimy. Jeśli zatem mocno przymkniecie oko na wpadki fabularne, to „Matka/Android” może okazać się filmem, który zapamiętacie pozytywnie.
Ocena końcowa: 5/10
Michał Derkacz
fot. materiały prasowe