Recenzje - Kino

Małe szczęścia - recenzja

2020-09-21 09:22:37

18 września 2020 roku do polskich kin zawitała najnowsza produkcja w reżyserii Daniela Cohena pt. "Małe szczęścia". Jest to belgijsko-francuska komedia, przedstawiająca losy przyjaźni w obliczu niespodziewanego sukcesu jednej z bohaterek. Znane nazwiska z pewnością zachęcą do obejrzenia filmu, ale czy warto? Przeczytajcie recenzję!

Czwórka głównych bohaterów filmu siedzi przy stoliku w restauracji. Jedna z pierwszych scen filmu.

O czym są "Małe szczęścia"?

Film "Małe szczęścia" jest opowieścią o czwórce ludzi w średnim wieku. Oba małżeństwa utrzymują ze sobą kontakt dzięki wieloletniej przyjaźni głównych bohaterek. Sytuacja zaczyna się jednak komplikować, gdy Léa Monteil (Bérénice Bejo) podczas kolacji w restauracji informuje swoich współbiesiadników o planach wydania książki. Pomysł ten spotyka się z negatywnym odbiorem przyjaciół, którzy traktują go jako chwilową zachciankę, zwykłą fanaberię. Nikt nie bierze Léi na poważnie. Mają ją za wiecznie niezdecydowaną marzycielkę z brakiem ambicji, co wyraźnie widać scenę wcześniej, gdy grupa znajomych próbuje się zdecydować na deser.

Po powrocie do domów wszyscy wciąż żywo dyskutują o kontrowersyjnym pomyśle Léi. Jej mąż Marc Seyriey (Vincent Cassel) jest bardzo niezadowolony z faktu, że do pisania zachęca kobietę najlepszy pisarz w kraju i urządza jej z tego powodu awanturę. Tymczasem druga para decyduje się na rozpoczęcie poszukiwań swoich pasji, bo skoro nieogarnięta Monteil potrafi pisać, to oni tym bardziej mają szansę na sukces. Od tej pory śledzimy losy bohaterów, próbujących swoich sił w różnych dziedzinach artystycznych z rozwijającą swoją pisarską karierę Léą Monteil w tle.

Gwiazdorska obsada

Na ekranie w trakcie seansu zobaczymy m.in. Bérénice Bejo - nominowaną do Oscara w kategorii "Najlepsza aktorka drugoplanowa" za rolę w filmie "Artysta" z 2011 roku oraz Vincenta Cassela - znanego z produkcji tj. "Czarny łabędź" (2010) czy "Nieodwracalne" (2002). Oprócz nich najczęściej pojawiać się będą postacie grane przez Florence Foresti, którą znaleźć można również w filmie "Hollywoo" (2011) czy Françoisa Damiensa - czterokrotnie nominowanego do nagrody Cezar.

Co ciekawe również sam reżyser "Małych szczęść" - Daniel Cohen - wciela się w jedną z ról w filmie. Możemy go zobaczyć na ekranie kilkukrotnie jako szefa Léi, który robi wszystko, by ta dostała awans i kierownicze stanowisko w nowo otwartym butiku, jeszcze zanim ta staje się poczytną pisarką.

Role rozpisane w scenariuszu nie sprawiają, by aktorzy musieli wchodzić na wyżyny swoich umiejętności aktorskich. Kreowane postacie są mdłe, w szczególności postać wiecznie niezdecydowanej, grzecznej i potulnie słuchającej pretensji męża, Léi. Po kobiecie zdają się spływać też niektóre sytuacje. Utrata przyjaciół i ukochanego nie robią na niej większego wrażenia. Nastrój i osobowość postaci Marca Seyrieya kilkukrotnie ulegają zmianie, a bohater grany przez Vincenta Cassela przechodzi ze skrajności w skrajność. Najlepiej obsadzona, wydaje się być Florence Foresti, która zdecydowanie jest najbardziej irytującym charakterem na ekranie. Każda kolejna scena z tą bohaterką sprawia, że darzymy ją coraz mniejszą sympatią, by w końcu ją znienawidzić.

Zobacz też: Recenzja filmu o Tomaszu Komendzie.

Czy film naprawdę jest zabawną komedią?

Jeśli oczekujecie od filmu dobrej zabawy, rozrywki i salw śmiechu na sali kinowej, to niestety spotka was rozczarowanie. Przez większość czasu będzie wam towarzyszyło uczucie irytacji i nuda. Sceny ciągną się w nieskończoność, a dialogi próbują być śmieszne na siłę. Z seansu wyjdziecie zmęczeni i zawiedzeni obrazem przyjaźni przedstawionym w produkcji. Maluje się ona w ciemnych barwach. Nie jest bezinteresowna i bezwarunkowa, a raczej  zawistna. Ma rację bytu tylko, gdy druga osoba ma gorzej niż my. Jest nieszczera. Raczej nikt nie chciałby przebywać choć chwili w towarzystwie Karine Léger (Florence Foresti), która zasługuje na tytuł najgorszej przyjaciółki na świecie.

Zobacz też: Recenzja filmu "A potem tańczyliśmy"

Zdecydowanie bardziej trafne niż nazwanie tego filmu komedią, byłoby przedstawienie go jako film obyczajowy. Nieraz jesteśmy świadkami, gdy Karine wydaje się być miła i wspierająca dla Léi, by już za chwilę obgadać ją, umniejszać jej sukcesom i poddawać w wątpliwość jej talent w rozmowach ze swoim mężem Francisem Légerem (François Damiens). Sukces przyjaciółki jest dla niej nie do zniesienia. Uważa, że skoro komuś takiemu się udało, to jej przyjdzie to z większą łatwością.

Film sprawia, że stajemy się nieufni w stosunku do swoich relacji i zaczynamy wątpić w dobre intencje ludzi, gdyż przez 100 minut pokazuje się nam same negatywne zachowania i fałszywą przyjaźń. Z pewnością nie jest to leciutka francuska komedia do pośmiania się podczas wspólnego wieczoru ze znajomymi.

Ocena końcowa: 4/10

Urszula Kokot

Fot. Materiały prasowe

Słowa kluczowe: Premiera, Film, Komedia, Francja, Kino, Le bonheur des uns, 2020
Komentarze
Redakcja dlaStudenta.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
Zobacz także
Rebel Moon – część 2: Zadająca rany
Rebel Moon - Część 2: Zadająca rany - recenzja

Czy ten film Zacka Snydera jest lepszy niż pierwsza część?

Andrew Scott, Ripley
Ripley - recenzja serialu

Serial Netflix to nowa ekranizacja książki "Utalentowany pan Ripley".

Kolor purpury
Kolor purpury (2024) - recenzja DVD

Czy warto zobaczyć remake musicalu Stevena Spielberga?

Polecamy
PotrÃłjna granica
Potrójna granica - recenzja

Można mieć za dużo kasy? Jasne, że tak i to o wiele!

Niepokalana
Niepokalana - recenzja festiwalowa

Jak poradzi sobie nastolatka na kuracji metadonowej? Film walczy o nagrody na MFF Nowe Horyzonty 2022.

Polecamy
Premiery filmowe
Zapowiedzi filmowe
O nich się mówi
Ostatnio dodane
Rebel Moon – część 2: Zadająca rany
Rebel Moon - Część 2: Zadająca rany - recenzja

Czy ten film Zacka Snydera jest lepszy niż pierwsza część?

Kolor purpury
Kolor purpury (2024) - recenzja DVD

Czy warto zobaczyć remake musicalu Stevena Spielberga?

Popularne
25 najlepszych filmów wszech czasów
25 najlepszych filmów wszech czasów

Magazyn "Empire" wybrał najlepsze filmy wszech czasów. Zapraszamy do obejrzenia ścisłej czołówki rankingu!

Najlepsze filmy dla zjaranych ludzi
Najlepsze filmy dla zjaranych ludzi

Dym w płucach często łączy się z oglądaniem filmów. Prezentujemy 20 idealnych filmów na wieczór z zielskiem.

12 najlepszych filmów psychologicznych
12 najlepszych filmów psychologicznych

Przedstawiamy najlepsze filmy psychologiczne, które każdego oglądającego zmuszą do refleksji!