Madeinusa - rewelacyjny film z Peru
2007-01-09 10:24:17"Madeinusa" - pierwszy od 35 lat peruwiański film na polskich ekranach zawładnął wyobraźnią Polaków!
Wieczorne seanse w warszawskim Muranowie odbywają się przy komplecie publiczności. Jak mało który film, ma on zarówno świetne recenzje jak i pozytywne opinie widzów. "Madeinusa" ma szansę stać się ewenementem kulturowym, ponieważ zainteresowała nie tylko kinomanów, lecz także osoby zainteresowane odległymi zakątkami naszej planety. Szczególną fascynację widzów wzbudzają pokazane w "Madeinusa" obchody Świąt Wielkanocnych, tak odmienne i wręcz szokujące dla Chrześcijan z Europy.
Podczas premierowego weekendu "Madeinusa" zgromadziła ponad 1300 widzów pomimo ograniczonej dystrybucji na dwóch kopiach. Przez najbliższe dwa tygodnie film można oglądać w Muranowie i Kinotece w Warszawie. Następnie film trafi do większości miast w Polsce, lecz śledźcie pilnie repertuary, gdyż dwie kopie nie pozwalają na długie utrzymanie filmu w kinach!
Więcej informacji o filmie na http://www.manana.pl/
Madeinusa
Peru/Hiszpania, 2006, 100 minut
Reżyseria: Claudia Llosa
Nagroda FIPRESCI na MFF Rotterdam 2006
Najlepszy film latynoamerykański na MFF Mar del Plata 2006
Najlepszy film latynoamerykański na MFF Malaga 2006
Kandydat Peru do Oscara©
Nastoletnia Madeinusa mieszka w Mananaycuna - indiańskiej wiosce ukrytej głęboko w peruwiańskich Andach. Zbliżają się najważniejsze dla Indian święta - Wielkanoc. Mieszkańcy wioski postrzegają te święta jako "czas bez Boga". Od Wielkiego Piątku, kiedy Jezus umiera na krzyżu, aż do Niedzieli Zmartwychwstania, każdy z mieszkańców może robić to, na co ma ochotę. Przez trzy „święte dni" Bóg nie żyje, nic nie widzi, więc grzech nie istnieje. Rozpoczyna się orgia pijaństwa, rozwiązłości, ale i religijnej dewocji. Ojciec Madeinusy pożąda swojej pięknej córki, lecz dotychczas powstrzymywał go strach przed karą boską. Niecierpliwie czeka na początek świąt, by bezkarnie dać upust swoim żądzom. W przeddzień świąt do wioski przyjeżdża niebieskooki chłopak z Limy, którego Madeinusa bierze za swojego Zbawiciela. Gringo, nie ma pojęcia o miejscowych obyczajach, traktuje Indian z wyższością, co w zaskakującym finale opowieści okaże się dla niego zgubne.