M3GAN - recenzja
2023-01-16 09:57:47„M3GAN” to film, który trafił do naszego zestawienia najbardziej wyczekiwanych horrorów 2023 roku. Premiera w polskich kinach miła miejsce 13 stycznia i już jesteśmy gotowi zdradzić wam, czy spore oczekiwania zostały zaspokojone, czy tytuł ten jednak okazał się rozczarowaniem. Przeczytajcie recenzję filmu „M3GAN”.
M3GAN już podbiła serca widzów
„M3GAN” to horror, który już podbił serca widzów w USA, zarabiając prawie 94 miliony dolarów [stan na 16 stycznia 2023 roku] przy budżecie ledwie 12 milionów. To ogromny przebój, który bez wątpienia doczeka się kontynuacji. Co sprawia, że kolejna opowieść o morderczej lalce wzbudza takie zainteresowanie? Wpływ na oglądalność ma oczywiście kategoria wiekowa PG-13, ale „creepy” lalki chyba po prostu są uwielbiane przez fanów kina grozy. Idea, że postać niewielkich rozmiarów, mimo niepozornej aparycji i teoretycznie przyjemnym usposobieniu, ostatecznie dopuszcza się brutalnych zbrodni jest fascynująca. Nie bez powodu opowieści o „Annabelle” czy „Laleczce Chucky” to obecnie już kultowe serie.
Do tego zacnego grona dołączyła właśnie „M3GAN”, ale źródło jej zła nie bierze się z obecności demona czy opętania duszą mordercy. Jej uczynki powodowane są wyolbrzymioną i niepohamowaną… troską o dziewczynkę, której jest opiekunką, przyjaciółką i nauczycielką. To supernowoczesny prototyp zabawki ostatecznej, która dopiero ma podbić serca dzieci (i opróżnić portfele rodziców)na całym świecie. Jak wiemy (zwłaszcza w filmach), prototypy lubią się psuć, wymykać spod kontroli i obracać przeciwko swym stwórcom. Gdy dodamy do tego nieprzetestowany system samorozwoju, graniczący ze sztuczną inteligencją, mamy gotowy przepis na nieszczęście.
Nieślubne dziecko Terminatora
Przychodzące na myśl porównania z „Terminatorem” nie są nieuzasadnione. Tytułowa M3GAN nie tylko jest zaawansowanym komputerem, który wie wszystko w teorii, to jeszcze ciągle się uczy, jak naprawdę działają ludzie, jaki mają emocje, silne i słabe strony. Fani serii o Terminatorze uśmiechną się też, gdy zobaczą jak M3GAN wykorzystuje umiejętność naśladowania głosów, które wcześniej usłyszy.
Inteligentny android z filmu Gerarda Johnstone'a to także genialna hakerka (pod koniec filmu kontroluje już absolutnie wszystkie urządzenia), piosenkarka (musicalowe wstawki to złoto!) i terapeutka, pouczająca nawet prawdziwą, doświadczoną kuratorkę, w scenie pokazującej jak świadomie i sprawnie twórcy przemycają czarny humor do swego filmu. Do tego brawa należą się twórcom samego projektu postaci M3GAN, który idealnie łączy w sobie niewinność dziecięcej towarzyszki z dziwnie niepokojącym spojrzeniem, uśmieszkiem czy sposobem poruszania (zwłaszcza na czterech kończynach w scenie w lesie).
Horror z przesłaniem dla rodziców
Pozostając jeszcze przy zaletach tej produkcji, trzeba zwrócić uwagę na próby poruszenia tematu wychowania dzieci we współczesnym świecie, który idąc z postępem technologicznym, coraz bardziej odchodzi od klasycznych zabaw z rówieśnikami czy rodzicami na rzecz nowoczesnych gadżetów, wirtualnej rzeczywistości czy mediów społecznościowych.
Skutkiem ubocznym geniuszu głównej bohaterki, która stworzyła M3GAN, by ta pomogła dziewczynce w traumie po stracie rodziców, jest właśnie problem z nadmiernym przywiązaniem. To nie jest zwykła lalka czy pluszowy miś, którego w pewnym wieku dziecko na stałe odłoży do kartonu na strychu, na rzecz dojrzalszych relacji i zabaw z rówieśnikami. Z takiej relacji (szybko bardzo toksycznej) jak w „M3GAN” nie da się płynnie i bezproblemowo wyjść, co jest istotne w fabule filmu, ale też warte zastanowienia w prawdziwym życiu.
Lalki nie pokonasz?
Jak ofiary M3GAN nie uciekną przez chęcią mordu 120-centymetrowej lalki tak i my nie uciekniemy od wymienienia kilku istotnych wad tej produkcji. Przede wszystkim jako horror film ten sprawdza się dopiero pod koniec, gdy lista ofiar nowoczesnej opiekunki szybko się wydłuża. Wcześniej mamy ledwie kilka scen grozy, a i te są wyraźnie ugrzecznione i kompletnie pozbawione krwi, by dostosować kategorię wiekową pod większe grono widzów. Jedynie finałowe starcie jest satysfakcjonujące, choć znów – bardzo widać inspiracje „Terminatorem”, co dla jednych będzie super, a dla innych zwyczajnie wtórne.
Przez cały seans nie możemy też poważnie podejść do faktu, że zbudowana na wzór 10-latki lalka jest silniejsza od dorosłych mężczyzn i nikt nie jest w stanie jej powstrzymać w fizycznej konfrontacji, choć na początku pies sponiewierał ją dość swobodnie. Bardzo głupie wydaje się też to jak M3GAN przejmuje kontrolę nad własnym oprogramowaniem i nawet jej twórczyni nie jest w stanie odczytać pików z systemu, który sama programowała. Dla niektórych zauważalną wadą będzie też kiepska gra aktorska Allison Williams, której emocje wydaja się sztuczne, bez względu na to czy gra przerażenie, złość czy radość.
Czy to będzie początek serii?
Przy tych wadach, musimy stwierdzić, że seans „M3GAN” to naprawdę kawał dobrej zabawy. Twórcy kończą film w taki sposób, że ewentualny sequel nie wydaje się żadnym problemem, a możliwości na rozwój motywu nowoczesnej, zabójczo niebezpiecznej lalki jest bardzo wiele. Kontynuacja „M3GAN” musi jednak iść jeszcze mocniej w stronę krwawego horroru, zwłaszcza teraz, gdy twórcy nie będą już tracili czasu na wprowadzenie nas w reguły gry. Jeśli skupią się na scenach grozy z jakimś świeżym motywem zabawek przyszłości, to Hollywood dostanie świetną serię nowych horrorów z przerażającymi lalkami.
Ocena końcowa: 7/10
Michał Derkacz
Film zobaczyłem w kinie Cinema City Wroclavia.
fot. materiały prasowe