Luca - recenzja

Jeśli ktoś nie poczuł jeszcze lata i brakuje mu letniej atmosfery to Pixar przychodzi z pomocą! Zadbało o nią w swojej najnowszej animacji, która premierę miała 18 czerwca. Bajka "Luca" to zabawna i jednocześnie wzruszająca opowieść o wakacjach, przyjaźni, rodzinnych więziach i morskich potworach. Co tak naprawdę kryje się w głębinach lazurowych wód?

W morskich głębinach

Bajkowa opowieść rozpoczyna się na dnie morza, gdzie wraz z rodziną żyje tytułowy bohater, Luca. Poza wypasaniem morskich owiec i ukrywaniem się przed polującymi na wodne potwory rybakami chłopiec nie ma innych, ciekawych zajęć. Wszystko zmienia się, gdy zbierając artefakty z lądu, poznaje Alberto - chłopca-rybę, który większą część swojego życia spędza na lądzie. Od momentu ich spotkania losy obydwu bohaterów zmieniają się nieodwracalnie. Nie tylko na czas letniego szaleństwa, ale też na dłużej. Poprzez poznanie zwyczajów lądowych "stworów" dowiadują się, czego chcą i co jest dla nich tak naprawdę ważne. Z pewnością po wspólnych wakacjach w hierarchii wartości zabawa i chęć ucieczki od dotychczasowego życia ustępują miejsca rodzinie i prawdziwej przyjaźni. 

Zobacz też: Tom & Jerry - recenzja.

Ukochany schemat

Od początku seansu można zauważyć pewien schemat. Jest niepokorny chłopiec, który ucieka od surowych, choć kochających rodziców. Jednocześnie, choć buntuje się woli swoich wychowawców, to jest bardzo strachliwy i większość przygód przyprawia go o zawrót głowy. Jego towarzysz i przyjaciel to zupełne przeciwieństwo - jest odważnym lekkoduchem, który praktycznie niczego się nie boi. Razem jednak są duetem idealnym, oczywiście do czasu pojawienia się przeszkód w postaci trzech zbirów, którzy starają się im uprzykrzyć życie (w tym przypadku są to współzawodnicy w ważnym dla chłopców konkursie), czy trzeciego towarzysza albo towarzyszki, z którą jeden z nich dogaduje się lepiej. Schematyczne jest także zakończenie, w którym dobro wygrywa nad złem (i nie chodzi tu o wygraną człowieka nad potworem, a wręcz przeciwnie). Jednakże to schemat, który bajkom służy i sprawia, że animację ogląda się przyjemnie. 

Potwór też człowiek

Jak to zwykle z bajkami bywa, tak i w przypadku tej widz nie tylko dobrze się bawi, ale także wyciąga z niej lekcję. Dzięki "Luce" dzieci mogą przekonać się, jak ważna jest rodzina i jak zagubionym można stać się bez niej tak jak porzucony przez ojca Alberto. Jednocześnie dzięki postaciom pół-ludzi pół-potworów widzowie, nie tylko najmłodsi, uczeni są tolerancji i akceptacji każdego, kto jest inny. W końcu nie ważne, czy ktoś jest człowiekiem, czy morskim stworzeniem, jeśli ma dobre serce i czyste intencje. 

Rodzina jest najważniejsza 

Najważniejszym morałem animacji jest jednak to, że nie istnieje nic ważniejszego niż rodzina. Choć przygody i zwiedzanie świata z przyjacielem mogą być kuszące, to nie można tego robić kosztem cierpienia rodziców czy opuszczenia nowych przyjaciół. Historia Alberto pokazuje też, że rodzina to nie tylko więzy krwi, bo czasami nie wystarcza to, aby być szczęśliwym. Czasami prawdziwi krewni to Ci poznani przypadkowo, na przykład podczas wędrówki po morskim dnie!

"Luca" to niezwykle barwna i wesoła animacja, która będzie doskonałym wyborem na letni wypad do kina z dzieckiem lub samodzielnie. Pędząca akcja, ciekawe postacie, zwłaszcza diaboliczny kot Machiavelli, i piękna animowana sceneria, inspirowana urokliwymi włoskimi miasteczkami, nie zanudzą widza w żadnym wieku. 

Ocena końcowa: 8/10

Kinga Borto

Film zobaczyłam w Kinie Nowe Horyzonty we Wrocławiu.

Zwiastun filmu "Luca"

fot. materiały prasowe Disney Polska