Lato - recenzja
2018-09-07 11:57:2331 sierpnia 2018 do polskich kin trafił film "Lato" w reżyserii Kiriłła Sieriebriennikowa. Obraz jest hołdem dla dwóch wielkich postaci radzieckiego rocka lat osiemdziesiatych. Reżyser opowiada historię muzycznej przyjaźni Majka Naumienki i Wiktora Coja. Jak prezentuje się Leningrad na dużym ekranie? Przeczytaj recenzję filmu!
"Lato" opowiada historię powstania zespołu Kino – legendarnej formacji założonej w 1981 w Leningradzie. Niektóre nazwiska zostały zmienione (np. oryginalny gitarzysta grupy, Aleksiej Rybin w filmie nosi imię Leonid), natomiast fani z pewnością rozpoznają postaci i ważniejsze wydarzenia ukazane w filmie. Przede wszystkim twórcom udało się stworzyć klimat smutnego miasta bez perspektyw, w którym muzyka stanowi nie tylko formę wyrażenia siebie, czy ucieczki od rzeczywistości, ale także jest wyrazem buntu, kontestacji. Takie postaci, jak David Bowie, czy Marc Bolan inspirowały młodych ludzi. Pokazywały, że muzyka rockowa może być świetną formą sprzeciwu przeciwko otaczającej rzeczywistości.
Historia opowiedziana jest z perspektywy Wiktora Coja (w tej roli Teo Yoo). W filmie Sieriebriennikowa główna postać jest pokazana jako młody, utalentowany i bardzo wrażiwy człowiek, dla którego liczy się coś więcej niż bycie na świeczniku. Coj w "Lecie" to osoba, która posiada konkretną wizję artystyczną i nie boi się iść pod prąd. Historii oczywiście towarzyszą klasyczne kompozycje grupy Kino. W filmie zostały wykorzystane takie utwory, jak "Aljuminievye ogurcy", "Vosmiklassnica", czy "Kogda-to ty byl bitnikom".
Całość jest utrzymana w konwencji musicalu. Momentami świat realny miesza się z artystycznymi wizjami, a tajemnicza postać narratora kilkukrotnie burzy czwartą ścianę. Podczas seansu słyszymy nie tylko utwory Coja i Naumienki, ale także nowe aranżacje światowej klasyki muzyki rockowej. W szczególnie ciekawy sposób została wykorzystana kompozycja "Perfect Day" Lou Reeda, kiedy jeden z bohaterów spaceruje w deszczu z przypadkowo spotkaną osobą. Zabawna jest też scena w trolejbusie, podczas której słyszymy piosenkę "Passenger" Iggy'ego Popa.
Niektórym może nie przypaść do gustu konwencja filmu. Jednak dzięki ciekawemu scenariuszowi po seansie na pewno wiele osób może zainteresować się radziecką sceną rockową. Takie postaci, jak Majk Naumienko i Wiktor Coj z pewnością zasługują na to, żeby dowiedziało się o nich więcej osób.
Kacper Jasztal
Lato, reż. Kiriłł Sieriebriennikow, prod. Rosja, czas trwania 126 min., dystr. Gutek Film, polska premiera 31 sierpnia 2018
Film zobaczyłem w Dolnośląskim Centrum Filmowym we Wrocławiu.
fot. materiały prasowe