"Kłopotliwy człowiek" - bez śmierci, bez miłości
2007-10-30 16:10:57Na wielkim ekranie debiutował on filmem „Jonny Vang”, którego premiera odbyła się w 2003 roku na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Berlinie. Jego najnowsze dzieło, które od kilku dni można oglądać w polskich kinach, już zebrało laury na wielu zagranicznych festiwalach. Mowa oczywiście o "Kłopotliwym człowieku" i jego twórcy Jensie Lien.
Kłopotliwy człowiek
Produkcja: Norwegia/Islandia, 2006
Czas projekcji: 95’
Premiera: 26 października 2007
Reżyseria: Jens Lien
Scenariusz: Per Schreiner
Zdjęcia: John Christian Rosenlund
Muzyka: Ginge Anvik
Scenografia: Are Sjaastad
Montaż: Vidar Flataukan
Kostiumy: Anne Pedersen
Produkcja: Jorgen Storm Rosenberg
Kłopotliwy człowiek
Produkcja: Norwegia/Islandia, 2006
Czas projekcji: 95’
Premiera: 26 października 2007
Reżyseria: Jens Lien
Scenariusz: Per Schreiner
Zdjęcia: John Christian Rosenlund
Muzyka: Ginge Anvik
Scenografia: Are Sjaastad
Montaż: Vidar Flataukan
Kostiumy: Anne Pedersen
Produkcja: Jorgen Storm Rosenberg
Występują
Andreas - Trond Fausa Aurvaag
Anne-Britt - Petronella Barker
Hugo - Per Schaaning
Ingeborg - Brigitte Larsen
Havard - Johannes Joner
Trulsen - Ellen Horn
Harald - Anders T. Andersen
Liten Mann - Sigve Bøe
Vigdis - Hanne Lindbaek
O filmie:
Czterdziestoletni Andreas (Trond Fausa Aurvag) przyjeżdża do miasta nie pamiętając jak i dlaczego się w nim znalazł. Czekają na niego praca, mieszkanie, a nawet żona. Jednak wkrótce Andreas zaczyna odczuwać, iż coś jest nie tak z miejscem, do którego trafił. Otaczający go ludzie wydają się być zupełnie wyprani z emocji, komunikują się pomiędzy sobą pustymi uprzejmościami. Wszędobylscy „opiekunowie”, którzy dbają o to, by miasto wyglądało czysto i schludnie, zaczynają coraz wnikliwiej obserwować Andreasa. Ten próbuje uciec z miasta, ale okazuje się, że jest to niemożliwe. Andreas poznaje Hugo, który tak samo tęskni za prawdziwym życiem. Hugo odnalazł jednak pęknięcie w ścianie swojej piwnicy, z którego wydobywa się piękna muzyka i wspaniały, nęcący zapach, przywołujący na myśl wszystko to, czego w tym dziwnym miejscu brakuje. Może przez tą szczelinę można się przedostać na drugą stronę? Nowy plan ucieczki zaczyna kiełkować w głowach...
"Kłopotliwy człowiek" pokazuje świat zupełnie inny od naszego. Jest to sarkastyczne i przejaskrawione spojrzenie na skandynawskie kraje społecznego dobrobytu. Widzimy społeczeństwo, którego bolączki socjalne są wyśmiane i wyszydzone. W świecie tym empatię zastąpiła pusta przyjacielskość, meblowanie kuchni zastąpiło miłość, a towarzyskie rytuały zastąpiły przyjaźń. Normalność w całej swej groteskowości.
W "Kłopotliwym człowieku" nie ma ani śmierci, ani marzeń, ani miłości. Gdy Andreas Ramsfjell znajduje się w nowej społeczności, wszystko czekało na niego od dawna przygotowane. Otrzymuje swój własny kąt, pracę i ubrania – dostaje w prezencie życie. W przeciwieństwie do wielu emigrantów, którzy starają się znaleźć nowy dom w Norwegii.
Film opisuje całkowitą samotność w świecie, który jest wyposażony we wszystko, ale nic ponadto. Społeczność, która w drodze do perfekcji utraciła coś bardzo ważnego. Zupełnie martwą społeczność.
Akcja filmu toczy się w przysłowiowej przyszłości, troszkę na kształt swoistego „życia po życiu”. Główny bohater jako jedyny wydaje się być człowiekiem, pełnym ludzkich uczuć i potrzebującym czułości. Poprzez jego desperackie wysiłki może będziemy potrafili inaczej spojrzeć na nasze życie?
Nagrody i nominacje m.in.:
2006 – "Amanda" (Norwegia)
– wygrana w kategoriach:
*Najlepszy aktor pierwszoplanowy – Trond Fausa Aurvaag
*Najlepszy reżyser – Jens Lien
*Najlepszy scenariusz – Per Schreiner
- nominacja w kategoriach:
*Najlepszy film
*Najlepsza aktorka drugoplanowa – Petronella Barker
2006 – Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Cannes (Francja)
– wygrana w kategorii: Nagroda Krytyków (Jens Lien)
Andreas - Trond Fausa Aurvaag
Anne-Britt - Petronella Barker
Hugo - Per Schaaning
Ingeborg - Brigitte Larsen
Havard - Johannes Joner
Trulsen - Ellen Horn
Harald - Anders T. Andersen
Liten Mann - Sigve Bøe
Vigdis - Hanne Lindbaek
O filmie:
Czterdziestoletni Andreas (Trond Fausa Aurvag) przyjeżdża do miasta nie pamiętając jak i dlaczego się w nim znalazł. Czekają na niego praca, mieszkanie, a nawet żona. Jednak wkrótce Andreas zaczyna odczuwać, iż coś jest nie tak z miejscem, do którego trafił. Otaczający go ludzie wydają się być zupełnie wyprani z emocji, komunikują się pomiędzy sobą pustymi uprzejmościami. Wszędobylscy „opiekunowie”, którzy dbają o to, by miasto wyglądało czysto i schludnie, zaczynają coraz wnikliwiej obserwować Andreasa. Ten próbuje uciec z miasta, ale okazuje się, że jest to niemożliwe. Andreas poznaje Hugo, który tak samo tęskni za prawdziwym życiem. Hugo odnalazł jednak pęknięcie w ścianie swojej piwnicy, z którego wydobywa się piękna muzyka i wspaniały, nęcący zapach, przywołujący na myśl wszystko to, czego w tym dziwnym miejscu brakuje. Może przez tą szczelinę można się przedostać na drugą stronę? Nowy plan ucieczki zaczyna kiełkować w głowach...
"Kłopotliwy człowiek" pokazuje świat zupełnie inny od naszego. Jest to sarkastyczne i przejaskrawione spojrzenie na skandynawskie kraje społecznego dobrobytu. Widzimy społeczeństwo, którego bolączki socjalne są wyśmiane i wyszydzone. W świecie tym empatię zastąpiła pusta przyjacielskość, meblowanie kuchni zastąpiło miłość, a towarzyskie rytuały zastąpiły przyjaźń. Normalność w całej swej groteskowości.
W "Kłopotliwym człowieku" nie ma ani śmierci, ani marzeń, ani miłości. Gdy Andreas Ramsfjell znajduje się w nowej społeczności, wszystko czekało na niego od dawna przygotowane. Otrzymuje swój własny kąt, pracę i ubrania – dostaje w prezencie życie. W przeciwieństwie do wielu emigrantów, którzy starają się znaleźć nowy dom w Norwegii.
Film opisuje całkowitą samotność w świecie, który jest wyposażony we wszystko, ale nic ponadto. Społeczność, która w drodze do perfekcji utraciła coś bardzo ważnego. Zupełnie martwą społeczność.
Akcja filmu toczy się w przysłowiowej przyszłości, troszkę na kształt swoistego „życia po życiu”. Główny bohater jako jedyny wydaje się być człowiekiem, pełnym ludzkich uczuć i potrzebującym czułości. Poprzez jego desperackie wysiłki może będziemy potrafili inaczej spojrzeć na nasze życie?
Nagrody i nominacje m.in.:
2006 – "Amanda" (Norwegia)
– wygrana w kategoriach:
*Najlepszy aktor pierwszoplanowy – Trond Fausa Aurvaag
*Najlepszy reżyser – Jens Lien
*Najlepszy scenariusz – Per Schreiner
- nominacja w kategoriach:
*Najlepszy film
*Najlepsza aktorka drugoplanowa – Petronella Barker
2006 – Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Cannes (Francja)
– wygrana w kategorii: Nagroda Krytyków (Jens Lien)
2006 – Międzynarodowy Festiwal Filmowy FANTASPOROT w Porto (Portugalia)
- wygrana w kategorii: Nagroda Specjalna (Jens Lien)
2006 – Festival Filmowy w Gerardmel (Francja)
- wygrana w kategoriach:
*Nagroda główna – Jens Lien
*Nagroda Krytyków – Jens Lien
*Nagroda Jury – Jens Lien
*Nagroda Młodego Jury – Jens Lien
2006 – Hamptons International Film Festival (USA)
- wygrana w kategoriach:
*Nagroda Złota Rozgwiazda – Jens Lien
*Nagroda Jury – John Christian Rosenlund
Recenzje
„(...) Kolejnym hitem był norweski Kłopotliwy człowiek, który wcześniej święcił triumfy w Cannes. Oryginalny, sprawnie zrealizowany i bardzo śmieszy – drugie dzieło byłego studenta London Film School, Jensa Liena, opowiada o samobójstwie, egzystencjalnej pustce w gustownie udekorowanej przestrzeni w kolorach głębokiej szarości i błękitu. Wizualny aspekt filmu jest niesamowity – wizja grzecznego, dobrze wychowanego utopijnego towarzystwa jest naprawdę przerażająca.”
/Wendy Ide, „The Times”, 6 lipca 2006/
„Czerpiąc inspirację z Miltona, Kafki, Jacquesa Tati, Historii świata w 10 i ½ rozdzialach Juliana Barnesa oraz katalogu IKEA, ta surrealistyczna nowerska komedia mogłaby byś surrealistyczną wizją życia pośmiertnego, lecz wygląda niemal jak codzienność w państwach Skandynawii. Główny bohater, Andreas, jest człowiekim nowoprzybyłym do miasta, w którym od razu otrzymuje niezłą posadę, dom i piękną kobietę, i które wygląda tak, jakby nic złego czy przykrego nie mogło się w nim przydarzyć. Jednak pozorny spokój zdaje się sugerować, że znalazł się raczej w piekle niż w niebie. Jego kobieta mówi wyłącznie o urządzaniu domu, alkohol nie idzie do głowy, a jakakolwiek próba porozmawiania o czymś poważnym kończy się delikatnym nieporozumieniem. Gdy Andreas zaczyna to dostrzegać okazuje się, iż nie ma ucieczki z tego świata. Nawet, jeśli chce się uciec poprzez rzucenie się pod pędzące metro. Ze świata, w którym przestrzenie są pięknie urządzone, lecz nigdy nie ma możliwości zajrzeć za ich fasadę. Ze świata, który jest zaludniony przez człekopodobne roboty (...).
/Steve Rose, The Guardian, 25 maja 2007/
„W filmie Kłopotliwy człowiek głównemu bohaterowi, pracownikowi biurowemu Andreasowi, jedynym co pozostało w świecie, gdzie wszystko jest nieznośnie czyste, wszyscy są mili, a każdy dom wygląda jak salon wystawowy IKEI, jest samobójstwo. Niezwykle zabawne dzieło norweskiego reżysera Jensa Liena („Jonny Vang”) ukazuje nieznacznie jedynie wykrzywioną satyrę tego, czym jest codzienność w dzisiejszej Skandynawii.
(...) Andreas (Trond Fausa Aurvag – wydawałoby się, że to Vincent Cassel, gdyby nie węższy podbródek i wyższe czoło) zostaje wysadzony z autobusu pośrodku szaroburej pustyni (sfilmowanej w islandzkim Parku Narodowym Sprengisandur), a stamtąd zabrany do schludnego, bezimiennego miasta (w zasadzie, to Oslo w Norwegii), również wypranego z barw.
Otrzymuje przytulne mieszkanie i zgłasza się do nowoczesnego biurowca, w którym uśmiechnięty szef Havard (Johannes Joner) zleca mu nieskomplikowane prace księgowe.
Znajomości, które nawiązuje są płytkie i powierzchowne – wkrótce poznaje atrakcyjną dekoratorkę wnętrz Anne-Britt (Petronella Barker). Związek szybko tonie w rutynie urządzania mieszkania, kolejnych sztywnych kolacji ze znajomymi i mechanicznego, wiecznie takiego samego seksu.
Andreas nie potrafi odnaleźć się w świecie,w którym nie ma dzieci, jedzenie nie ma smaku, drinkami nie da się upić, a nikt nie jest zły, smutny czy szczęśliwy. Gdy w akcie desperacji odcina sobie palec okazuje się, że ten szybko odrasta.
Nawet próba popełnienia samobójstwa przez rzucenie się pod pędzony wagon metra spełza na niczym – nasz bohater wraca do życia niczym Kojot ze słynnej kreskówki Struś Pędziwiatr. (...)
Dialogi nigdy nie wychodzą poza wymianę uprzejmości i banałów, tak więc przesłanie przysłowiowej skandynawskiej grzeczności jest dodatkowo wypaczone. Wierzący mogą w tym obrazie dostrzec wizję nieba lub piekła, reszta – absurdalny świat w duchu Becketta (...).
Scenariusz został stworzony na podstawie sztuki radiowej, również napisanej przez Pera Schreinera – nie jest więc niespodzianką, że muzyczna oprawa muzyczna autorstwa Christiana Schaanninga odgrywa w filmie znaczny efekt komiczny. Zastosowanie w tym filmie dźwięku i niesamowitych przestrzeni przywołuje na myśl światy z filmów Davida Lyncha, a zimne krajobrazy przypominają dzieła szwedzkiego twórcy Roya Andressona (Piosenki z drugiego piętra). Lien bogato czerpie z dorobku obydwu. Widać również inspirację modernistycznymi wizjami Jacquesa Tati (...)."
/Leslie Felperin, Verity, 20 maja 2006/
„Dobra norweska satyra na konsumpcjonizm z fantastyką w tle. Akcja toczy się w mieście, które jest absolutnym marzeniem konsumentów (a właściwie producentów). Ludzie spędzają czas na chodzeniu do nieangażującej pracy (sam szef zachęca do wydłużania sobie przerwy na lunch), a czas wolny spędzają na przeglądaniu katalogów sklepów meblarskich i dekoracji wnętrz, dyskutowaniu o tym ze znajomymi. Czasem gokarty czy wyprawa do restauracji. Życie uczuciowe sprowadza się do wspólnych spacerów, kolacji w atrakcyjnych wnętrzach i dość mechanicznego seksu w każdy wieczór. Wszyscy wyglądają jakby zeszli z okładek kolorowych czasopism – uśmiechnięci, pogodni, pozytywnie nastawieni. Nikt nie burzy idylli – nawet dzieci w tym świecie nie przeszkadzają realizować marzeń dorosłych o większym domu czy nowej kuchni. Czasem jednak widać jakieś zwłoki, najprawdopodobniej samobójcy, ale nikt się tym specjalnie nie przejmuje, zresztą wszystko szybko znika. Do takiego świata przybywa – nie wiadomo skąd – Andreas, mężczyzna w średnim wieku i dość szybko wpasowuje się w tę rzeczywistość – znajduje sobie mieszkanie, pracę, dom, partnerkę życiową, potem następną. Do czasu jednak.
Pobrzękują tu z jednej strony echa „THX 1138” George’a Lucasa, bardziej może „Fahrenheita 451” Bradbury’ego. Ale całość jawi się przede wszystkim jako wizja życia pośmiertnego, raju dla współczesnego człowieka (lepiej rzec – konsumenta) – możliwość ciągłego realizowania swych potrzeb posiadania, brak nerwów i stresów związanych z jakimiś głębszymi emocjami. Jak stwierdza jeden z bohaterów filmu – większość w tym świecie jest szczęśliwa. Raj to nie aniołki i gra na harfie. Raj to katalogi Bo Concept, Ikei (nieprzypadkowo film pochodzi ze Skandynawii) i nieograniczone możliwości zakupu dóbr z tych katalogów. Swoja drogą ciekawe, czy DVD tam też mają bez ograniczeń?
Bardzo ładnie to wszystko sfotografowane, intrygujące, momentami zaskakujące, z przebłyskami pierwszorzędnego czarnego humoru, pozostawiające pole do własnych interpretacji – seans bez wątpienia udany".
/Konrad Wągrowski, www.esensja.pl/
- wygrana w kategorii: Nagroda Specjalna (Jens Lien)
2006 – Festival Filmowy w Gerardmel (Francja)
- wygrana w kategoriach:
*Nagroda główna – Jens Lien
*Nagroda Krytyków – Jens Lien
*Nagroda Jury – Jens Lien
*Nagroda Młodego Jury – Jens Lien
2006 – Hamptons International Film Festival (USA)
- wygrana w kategoriach:
*Nagroda Złota Rozgwiazda – Jens Lien
*Nagroda Jury – John Christian Rosenlund
Recenzje
„(...) Kolejnym hitem był norweski Kłopotliwy człowiek, który wcześniej święcił triumfy w Cannes. Oryginalny, sprawnie zrealizowany i bardzo śmieszy – drugie dzieło byłego studenta London Film School, Jensa Liena, opowiada o samobójstwie, egzystencjalnej pustce w gustownie udekorowanej przestrzeni w kolorach głębokiej szarości i błękitu. Wizualny aspekt filmu jest niesamowity – wizja grzecznego, dobrze wychowanego utopijnego towarzystwa jest naprawdę przerażająca.”
/Wendy Ide, „The Times”, 6 lipca 2006/
„Czerpiąc inspirację z Miltona, Kafki, Jacquesa Tati, Historii świata w 10 i ½ rozdzialach Juliana Barnesa oraz katalogu IKEA, ta surrealistyczna nowerska komedia mogłaby byś surrealistyczną wizją życia pośmiertnego, lecz wygląda niemal jak codzienność w państwach Skandynawii. Główny bohater, Andreas, jest człowiekim nowoprzybyłym do miasta, w którym od razu otrzymuje niezłą posadę, dom i piękną kobietę, i które wygląda tak, jakby nic złego czy przykrego nie mogło się w nim przydarzyć. Jednak pozorny spokój zdaje się sugerować, że znalazł się raczej w piekle niż w niebie. Jego kobieta mówi wyłącznie o urządzaniu domu, alkohol nie idzie do głowy, a jakakolwiek próba porozmawiania o czymś poważnym kończy się delikatnym nieporozumieniem. Gdy Andreas zaczyna to dostrzegać okazuje się, iż nie ma ucieczki z tego świata. Nawet, jeśli chce się uciec poprzez rzucenie się pod pędzące metro. Ze świata, w którym przestrzenie są pięknie urządzone, lecz nigdy nie ma możliwości zajrzeć za ich fasadę. Ze świata, który jest zaludniony przez człekopodobne roboty (...).
/Steve Rose, The Guardian, 25 maja 2007/
„W filmie Kłopotliwy człowiek głównemu bohaterowi, pracownikowi biurowemu Andreasowi, jedynym co pozostało w świecie, gdzie wszystko jest nieznośnie czyste, wszyscy są mili, a każdy dom wygląda jak salon wystawowy IKEI, jest samobójstwo. Niezwykle zabawne dzieło norweskiego reżysera Jensa Liena („Jonny Vang”) ukazuje nieznacznie jedynie wykrzywioną satyrę tego, czym jest codzienność w dzisiejszej Skandynawii.
(...) Andreas (Trond Fausa Aurvag – wydawałoby się, że to Vincent Cassel, gdyby nie węższy podbródek i wyższe czoło) zostaje wysadzony z autobusu pośrodku szaroburej pustyni (sfilmowanej w islandzkim Parku Narodowym Sprengisandur), a stamtąd zabrany do schludnego, bezimiennego miasta (w zasadzie, to Oslo w Norwegii), również wypranego z barw.
Otrzymuje przytulne mieszkanie i zgłasza się do nowoczesnego biurowca, w którym uśmiechnięty szef Havard (Johannes Joner) zleca mu nieskomplikowane prace księgowe.
Znajomości, które nawiązuje są płytkie i powierzchowne – wkrótce poznaje atrakcyjną dekoratorkę wnętrz Anne-Britt (Petronella Barker). Związek szybko tonie w rutynie urządzania mieszkania, kolejnych sztywnych kolacji ze znajomymi i mechanicznego, wiecznie takiego samego seksu.
Andreas nie potrafi odnaleźć się w świecie,w którym nie ma dzieci, jedzenie nie ma smaku, drinkami nie da się upić, a nikt nie jest zły, smutny czy szczęśliwy. Gdy w akcie desperacji odcina sobie palec okazuje się, że ten szybko odrasta.
Nawet próba popełnienia samobójstwa przez rzucenie się pod pędzony wagon metra spełza na niczym – nasz bohater wraca do życia niczym Kojot ze słynnej kreskówki Struś Pędziwiatr. (...)
Dialogi nigdy nie wychodzą poza wymianę uprzejmości i banałów, tak więc przesłanie przysłowiowej skandynawskiej grzeczności jest dodatkowo wypaczone. Wierzący mogą w tym obrazie dostrzec wizję nieba lub piekła, reszta – absurdalny świat w duchu Becketta (...).
Scenariusz został stworzony na podstawie sztuki radiowej, również napisanej przez Pera Schreinera – nie jest więc niespodzianką, że muzyczna oprawa muzyczna autorstwa Christiana Schaanninga odgrywa w filmie znaczny efekt komiczny. Zastosowanie w tym filmie dźwięku i niesamowitych przestrzeni przywołuje na myśl światy z filmów Davida Lyncha, a zimne krajobrazy przypominają dzieła szwedzkiego twórcy Roya Andressona (Piosenki z drugiego piętra). Lien bogato czerpie z dorobku obydwu. Widać również inspirację modernistycznymi wizjami Jacquesa Tati (...)."
/Leslie Felperin, Verity, 20 maja 2006/
„Dobra norweska satyra na konsumpcjonizm z fantastyką w tle. Akcja toczy się w mieście, które jest absolutnym marzeniem konsumentów (a właściwie producentów). Ludzie spędzają czas na chodzeniu do nieangażującej pracy (sam szef zachęca do wydłużania sobie przerwy na lunch), a czas wolny spędzają na przeglądaniu katalogów sklepów meblarskich i dekoracji wnętrz, dyskutowaniu o tym ze znajomymi. Czasem gokarty czy wyprawa do restauracji. Życie uczuciowe sprowadza się do wspólnych spacerów, kolacji w atrakcyjnych wnętrzach i dość mechanicznego seksu w każdy wieczór. Wszyscy wyglądają jakby zeszli z okładek kolorowych czasopism – uśmiechnięci, pogodni, pozytywnie nastawieni. Nikt nie burzy idylli – nawet dzieci w tym świecie nie przeszkadzają realizować marzeń dorosłych o większym domu czy nowej kuchni. Czasem jednak widać jakieś zwłoki, najprawdopodobniej samobójcy, ale nikt się tym specjalnie nie przejmuje, zresztą wszystko szybko znika. Do takiego świata przybywa – nie wiadomo skąd – Andreas, mężczyzna w średnim wieku i dość szybko wpasowuje się w tę rzeczywistość – znajduje sobie mieszkanie, pracę, dom, partnerkę życiową, potem następną. Do czasu jednak.
Pobrzękują tu z jednej strony echa „THX 1138” George’a Lucasa, bardziej może „Fahrenheita 451” Bradbury’ego. Ale całość jawi się przede wszystkim jako wizja życia pośmiertnego, raju dla współczesnego człowieka (lepiej rzec – konsumenta) – możliwość ciągłego realizowania swych potrzeb posiadania, brak nerwów i stresów związanych z jakimiś głębszymi emocjami. Jak stwierdza jeden z bohaterów filmu – większość w tym świecie jest szczęśliwa. Raj to nie aniołki i gra na harfie. Raj to katalogi Bo Concept, Ikei (nieprzypadkowo film pochodzi ze Skandynawii) i nieograniczone możliwości zakupu dóbr z tych katalogów. Swoja drogą ciekawe, czy DVD tam też mają bez ograniczeń?
Bardzo ładnie to wszystko sfotografowane, intrygujące, momentami zaskakujące, z przebłyskami pierwszorzędnego czarnego humoru, pozostawiające pole do własnych interpretacji – seans bez wątpienia udany".
/Konrad Wągrowski, www.esensja.pl/
Słowa kluczowe: "Kłopotliwy człowiek" Jans Lien norwegia filmy film nowości premiery kino kina studyjne vivarto fi