Inni ludzie - recenzja
2022-03-16 10:13:28"Inni ludzie" to mieszkańcy nowoczesnych apartamentowców i brutalistycznych osiedli. Łączy ich wiele, ale najważniejsze to potrzeba przynależności i miłości, które zostały pochłonięte przez stołeczną szarość. O tym jest historia pokazana w filmie reż. Aleksandry Terpińskiej, której wrocławska przedpremiera miała miejsce 15 marca 2022 roku w Dolnośląskim Centrum Filmowym. Przeczytajcie recenzję filmu "Inni ludzie"!
Kinowa przedpremiera z udziałem artystów
Wrocławski seans przedpremierowy "Innych ludzi" rozpoczął się od przywitania licznej publiczności przez twórców filmu: reżyserkę — Aleksandrę Terpińską, aktorkę — Sonię Bohosiewicz i Operatora — Bartosza Bienieka. Po projekcji, w Dolnośląskim Centrum Kultury odbyło się spotkanie z artystami, którzy odpowiedzieli na pytania nurtujące nie tylko organizatorów, ale i publiczność.
Zobacz też: Spotkanie z twórcami filmu "Inni Ludzie" we Wrocławiu. >>
Mów do mnie rapem
"Inni ludzie" są ekranizacją powieści Doroty Masłowskiej o tym samym tytule. W filmie widać silne przywiązanie twórców do stylu autorki oraz samego tekstu, w większości zarapowanego przez aktorów. Te bity powodują, że obraz nie tylko ma swój rytm, ale wykorzystuje go do wciągnięcia widzów do swojego świata.
Mimo że "Inni ludzie" nie są opowieścią o muzyce, to jest ona nieodłącznym elementem narracji. Rzadko spotyka się produkcje, w których główną osią konstrukcji są tak rytmiczne dialogi. Z jednej strony pochłaniają widza, lecz jeśli odbiorca nie był przygotowany na tę konwencję, to może go ona przytłoczyć.
"Ja te wszystkie Iwony kocham" - Sonia Bohosiewicz
"Inni ludzie" pokazują losy kilku bohaterów, których różni przede wszystkim status społeczny. Co ich łączy? Pragnienie miłości, po którą sięgają daleko raniąc przy tym swoich najbliższych. Ich decyzje są zmienne, kierowane uczuciami oraz własnymi potrzebami. Dzieje się tak nawet wtedy, gdy protagoniści mają świadomość tego, że ich działania nie mieszczą się w kategorii moralnych, co świetnie pokazuje przykład Iwony (Sonia Bohosiewicz).
Mimo tego widać ogromną czułość, z jaką przedstawia się postacie. Żadna z nich nie została ośmieszona przez aktorów, do czego łatwo było doprowadzić. Dostajemy wiele scen seksu i przemocy (głównie słownej), które mogłyby spłycać tę historię, a jednak pokazują jej głębszą część: samotność, niezrealizowane plany, aspiracje, żal, ból, traumę i bezkresną potrzebę bliskości, która miażdży człowieka od środka.
Stołeczna szarość
Historię ukazano w szaro-niebieskiej kolorystyce, przy której twarze przypominały te z prosektorium. Zimna barwa światła została utrzymana do ostatniej sceny, gdzie pojawiły się cieplejsze odcienie. Ten zabieg podkreślił beznadziejność położenia bohaterów. Szarość Warszawskich blokowisk przytłacza i trzyma człowieka w przekonaniu, że nie uda mu się stamtąd wyrwać, że nic nie osiągnie, bo nikt na niego nie czeka.
Podobny efekt daje muzyka towarzysząca filmowi w ramach narracji. Co ciekawe, rap Chrystusa (w koronie cierniowej nałożonej na czapkę z daszkiem) nie opisuje tego, co widzimy na ekranie. Mówi nam o tym, co dzieje się we wnętrzu bohaterów, nadając filmowi głębszy wymiar. A ile z tego znamy z pozakinowej codzienności?
- Szare twarze, szare twarze. Ludzie bez marzeń. Święta, święta i po świętach wyprzedaże. Tyle mają marzeń, ile na ekranie się rozmarzą. - Dorota masłowska
Nagrody
Aleksandra Terpińska została nagrodzona Paszportem Polityki za reżyserię. Dodatkowo "Inni Ludzie" otrzymali aż cztery Złote Lwy na festiwalu w Gdyni w kategoriach:
- Nagroda Specjalna — Nagroda Onetu: Odkrycie Festiwalu Aleksandra Terpińska;
- Nagrody Indywidualne — Najlepszy debiut reżyserski lub drugi film Aleksandra Terpińska;
- Nagrody Indywidualne — Najlepsza pierwszoplanowa rola męska Jacek Beler;
- Nagrody Indywidualne — Najlepszy montaż Magdalena Chowańska.
Karolina Kwiatek
fot. Materiały Prasowe Warner Bros