Gentleman z rewolwerem - recenzja
2018-11-23 01:26:4527 stycznia 2003 roku na łamach „The New Yorkera” pojawił się tekst Davida Granna pod tytułem „The Old Man and the Gun”. Opowiadał on o burzliwych losach osiemdziesięcioletniego wówczas Forresta Tuckera, który całe swoje życie poświęcił udoskonalaniu sztuki kradzieży oraz – co może nawet bardziej godne podziwu – kilkunastokrotnie udawało mu się skutecznie zbiec z różnych zakładów karnych. Na podstawie artykułu zrealizowano scenariusz filmu pod tym samym tytułem, który w polskiej wersji językowej został przekształcony na „Gentlemana z rewolwerem”. W rolę Tuckera wcielił się Robert Redford, ponoć po raz ostatni na ekranie. Za sterami stanął natomiast David Lowery („Mój przyjaciel smok”, „A Ghost Story”). Co wyszło w wyniku tego połączenia? Przeczytaj recenzję!
Poznajemy Tuckera w chwili, kiedy ucieka z miejsca, w którym właśnie przeprowadził napad. W jego uchu tkwi słuchawka, którą postronny obserwator mógłby wziąć za aparat słuchowy – w rzeczywistości jest to podsłuch kanałów policyjnych, bez wątpienia przydatny w momentach takich jak ten. Jest sympatycznym starszym panem o nienagannej prezencji i graniczącej z szaleństwem pewności siebie, dlatego kiedy nie znajduje innej drogi ucieczki, po prostu przystaje na poboczu, żeby pomóc damie w opresji (Jewel grana przez Sissy Spacek) przy jej zepsutym aucie. Ten krótki montaż jest doskonałym zwiastunem tego w jak baśniowo sentymentalnym kierunku podąży fabuła.
Film trzyma się ryzach głównie dzięki charyzmie Redforda, który wielokrotnie wcielał się w bohaterów co najmniej moralnie wątpliwych. Jego Tucker jest czarującym aż do bólu dużym chłopcem, niby wyzutym ze skrupułów i nieustającym w pogoni za kolejną dawką adrenaliny, ale przecież w gruncie rzeczy ujmującym i niegroźnym, wręcz stroniącym od przemocy. Podczas napadów pokazuje jedynie ukradkiem broń, ale traktuje ją raczej jako rekwizyt w przedstawieniu niż prawdziwą groźbę. Wobec swoich ofiar jest niezmiennie przyjazny, cierpliwy, w zeznaniach ciągle przewija się hasło „dżentelmen”. Ponadto twierdzi, że dla niego kradzież nie jest sposobem na zarabianie, tylko sposobem na życie. Jeżeli mielibyśmy zawierzyć lekkiemu tonowi filmu, moglibyśmy uznać to za nieco ekscentryczne hobby. Żeby nie burzyć tej pięknej iluzji, widzowi oszczędza się wszelkich przykrych informacji na temat konsekwencji działań Tuckera (a jeżeli już się pojawiają – niewiele z nich wynika), czy ogranicza do absolutnego minimum jakiekolwiek konflikty wewnętrzne, czy zewnętrzne.
Lowery’ego zresztą w niewielkim stopniu zdają się obchodzić kryminalne ekscesy bohatera, bo mimo przekalkowania paru tropów, nie stworzył typowego heist movie. Znacznie więcej miejsca poświęca się odkrywaniu ludzkiej strony Tuckera niż sposobom, które zapewniły mu na przykład powodzenie przy ucieczkach z więzień. Bardzo istotna jest więź zawiązująca się pomiędzy nim a Jewel; Redford i Spacek błyszczą najjaśniej we wspólnych scenach, a ich relacja stanowi prawdziwe serce filmu. Znacznie gorzej wypadają pozostałe postacie, które zostają ledwie zarysowane i w większości przypadków ich funkcją jest odgrywanie jedynie bezosobowych źródeł informacji o głównym bohaterze.
Mimo niezłej realizacji (to kolejny tytułem w tym sezonie – po „Pierwszym człowieku” – w którym pojawia się świadomie wykorzystana ziarnistość obrazu) i paru urzekających kadrów, można mieć także zastrzeżenia do nierównego tempa i momentami nieklarownego montażu. Większość tych problemów niknie wraz z rozwojem akcji, ale w pierwszej połowie filmu znajdzie się kilka momentów, które mogą doprowadzić do zgrzytania zębami co bardziej wyczulonych widzów.
Jeżeli coś można zarzucić „Gentlemanowi z rewolwerem” jest to z pewnością naiwność i spłycenie interesujących losów Tuckera na rzecz sprawnie opowiedzianej, choć nieco rzewnej opowiastki. Nie jest to oczywiście mocny zarzut, jeżeli szukamy materiału na odprężający i poprawiający nastrój seans – a taki bez wątpienia gwarantuje nowy film Lowery’ego.
Paulina Anacka
Film obejrzałam w kinie Cinema City Wroclavia.
The Old Man & The Gun, reż. David Lowery, prod. USA, czas trwania 155 minut, dystr. M2 Films, premiera polska 16 listopada 2018.
fot. Eric Zachanowich,Twentieth Century Fox Film Corporation/materiały prasowe